No nie zachwycił dzisiejszy mecz na szczycie Ekstraklasy, choć oczywiście trudno było oczekiwać, że zawodnicy Cracovii i Bruk-Bet Termaliki Nieciecza urządzą nam podobny pokaz piłkarskich fajerwerków, jak to miało miejsce przed tygodniem. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc mimo wszystko spodziewaliśmy się po dzisiejszym spotkaniu czegoś więcej, zwłaszcza jeśli chodzi o drużynę gości. Pasy koniec końców zrobiły bowiem swoje, bezlitośnie wypunktowując beniaminka po stałych fragmentach i zasłużenie zwyciężając.

Sześć punktów po dwóch kolejkach, wysoka intensywność w grze, świetna forma poszczególnych zawodników… Ma powody do zadowolenia Luka Elsner na starcie sezonu 2025/26. Słoweński szkoleniowiec wkroczył do Ekstraklasy z przytupem, to mu trzeba oddać.
Cracovia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0. Drugie zwycięstwo Pasów!
Zastanawialiśmy się przed startem meczu, która z ekip w 1. kolejce zagrała bardziej ponad stan. No i tak naprawdę odpowiedź na to pytanie przyniosła już pierwsza połowa dzisiejszego starcia. Termalica w niczym nie przypominała bowiem ekipy, która przed tygodniem w kapitalnym stylu zdemolowała Jagiellonię. Podopieczni Marcina Brosza niby mieli minimalną przewagę w posiadaniu futbolówki, ale nie wynikało z tego właściwie nic konkretnego. Ich akcje były rozgrywane w jednostajnym tempie, bez żadnych perspektyw na zaskoczenie defensywy Pasów. Jak gdyby tego było mało, Słoniki regularnie gubiły się również w tyłach.
W efekcie Cracovia mogła grać taką piłkę, jaką – można odnieść wrażenie – będzie w tym sezonie lubiła najbardziej. Dynamiczną i bezpośrednią. Gospodarze przedostawali się pod pole karne Termaliki bardzo prostymi środkami i w zasadzie każdy z ich ataków potęgował chaos w szeregach obronnych gości.
Szczytem wszystkiego był bez wątpienia wielbłąd beniaminka w kryciu przy stałym fragmencie gry w 20. minucie meczu. Niecieczanie pozostawili Otara Kakabadze totalnie bez opieki w obrębie własnej szesnastki, no i zostali za to gapiostwo skarceni w trybie natychmiastowym. Wprawdzie Gruzin oddał strzał dość marnej jakości, ale piłka szczęśliwie dla niego odbiła się od ręki Morgana Fassbendera. Jarosław Przybył po konsultacji z VAR-em wskazał zatem na jedenasty metr, a Ajdin Hasić nie pomylił się przy strzale z rzutu karnego. Zresztą Bośniak był generalnie najjaśniejszą postacią Pasów w pierwszej połowie.
Zagranie ręką w polu karnym zespołu z Niecieczy i po chwili Ajdin Hasić daje prowadzenie @KSCracoviaSA! 💥👊
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3, CANAL+ SPORT5 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/k7ahSxy0yA
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 25, 2025
Mniej komplementów mamy natomiast dla drugiego bohatera meczu z Lechem, czyli Filipa Stojilkovicia, który zupełnie niepotrzebnie skoncentrował się przed przerwą na próbach wyłudzenia jedenastki. Za drugą symulkę obejrzał żółtą kartkę, przy trzeciej na upartego Przybył mógł odesłać go do szatni. Kompletna głupota, która trochę przyćmiła fakt, że Szwajcar ze swoimi ciągłymi zrywami na wolne pole stanowił prawdziwe utrapienie dla obrońców drużyny przyjezdnej.
Termalica zawaliła stałe fragmenty gry. Cracovia była bezlitosna
Po zmianie stron mieliśmy w Krakowie jeszcze mniej emocji. Cracovia za sprawą swojej zaciekłości w walce o odbiór piłki odebrała Termalice wszelkie argumenty, a nawet wszelkie marzenia o odwróceniu rezultatu. Nie zrozumcie nas źle – goście grali twardo, nie odpuszczali w środkowej strefie boiska, ale jednak cały czas pozostawali o krok lub dwa w tyle za swoimi oponentami. W efekcie trudno im było nawet o przedostanie się w okolice pola karnego Cracovii, a co tu dopiero mówić o oddawaniu groźnych strzałów na bramkę strzeżoną przez Henricha Ravasa. Tak naprawdę golem dla Bruk-Betu zapachniało po raz pierwszy dopiero w samej końcówce spotkania, gdy Pasom przytrafiła się nieodpowiedzialna strata piłki pod własną bramką. Tylko że wtedy stadionowy zegar wskazywał już wynik 2:0 dla gospodarzy.
Drugie trafienie dla krakowskiej ekipy również padło po świetnie rozegranym stałym fragmencie. I znowu całkowicie zawiodło ustawienie Słoników w obronie. Będzie musiał to trener Brosz solidnie przeanalizować, bo coś tutaj ewidentnie nie zagrało w drużynie z Niecieczy. Natomiast dośrodkowanie Mikkela Maigaarda – ciasteczko. Zresztą zaserwował on swoim partnerom jeszcze kilka takich słodkości, ale pozostałych nie udało się zamienić na gole.
Znakomicie rozegrany rzut wolny przez @KSCracoviaSA! 👌 Do siatki trafia Mauro Perković! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3, CANAL+ SPORT5 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/wb6xUYiBBz
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 25, 2025
Summa summarum – w pełni zasłużona wygrana Cracovii.
Rzecz jasna o wiele mniej efektowna od ubiegłotygodniowego triumfu nad Lechem Poznań, ale hej – trzy punkty to trzy punkty, więc nie będziemy drążyć. Jednak nad Bruk-Bet Termalicą także nie mamy zamiaru się tutaj przesadnie znęcać. Dzisiaj niecieczanie byli wyraźnie słabsi od swoich przeciwników, to bezsporne, ale trzy oczka po dwóch wyjazdowych starciach to i tak całkiem przyzwoity bilans z perspektywy beniaminka. Widywaliśmy znacznie gorsze wejścia w sezon.
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nie mają klubu, potrzebują minut. Wrócą do Ekstraklasy?
- Czy mistrz Polski w 2027 zagra z urzędu w Lidze Mistrzów?!
- Pogoń szykuje transferową bombę? “Idziemy grubo”
- Liga dla pucharowicza. Przekładanie na zawołanie
- Kulisy pracy skauta w Europie. “Nie bez powodu topowe kluby już nie chcą Polaków”
fot. NewsPix.pl