Reklama

Papszun narzeka na losowanie. Powód? Długa podróż

Jakub Białek

Opracowanie:Jakub Białek

23 lipca 2025, 15:40 • 2 min czytania 66 komentarzy

Trener Rakowa Częstochowa lubi sobie pomarudzić. Przed meczem z Żiliną wypowiedział się na temat losowania potencjalnych rywali w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Marek Papszun nie jest zadowolony z rywali, na jakich może trafić jego drużyna. Jako powód podaje trudną logistykę.

Papszun narzeka na losowanie. Powód? Długa podróż

Zwycięzca pary Raków – Żilina zmierzy się w trzeciej rundzie eliminacji z białoruskim Torpedo Żodzino lub izraelskim Maccabi Hajfa. Wielkie kontrowersje wzbudza sam fakt, że polski zespół będzie musiał mierzyć się albo z reprezentantem zbrodniczego kraju, albo z sojusznikiem zbrodniczego kraju, ale tego akurat Papszun nie brał na tapet.

Reklama

Z przyczyn oczywistych na Białorusi bądź w Izraelu nie mogą odbywać się aktualnie mecze międzynarodowe. Oba zespoły rozgrywają spotkania domowe na Węgrzech. Pech chce, że stadiony wynajmowane przez Torpedo i Maccabi położone są w miejscach, do których trudno dojechać z Polski. W okolicy nie ma żadnych lotnisk. Wygląda na to, że przed Rakowem długa podróż autokarem. I właśnie to zwróciło uwagę Papszuna.

Co do dobrego losowania, to się tylko tak wydaje bezkontekstowo. Bo oczywiście my już się przymierzyliśmy do obu wyjazdów i one będą podobne. Obie drużyny grają na Węgrzech i to jest daleko. Autokarem to nie jest wcale taka wyśniona podróż. To nie jest Żilina, tylko tam jest grubo ponad 600 kilometrów, prawie 700, a najbliższe lotnisko jest oddalone o dwie godziny drogi, więc to tylko tak się wydaje, że to losowanie z punktu widzenia logistyki było dobre. Ekonomicznie może dla prezesa klubu to tak, ale nie dla nas, bo taką podróż będziemy musieli odbyć – powiedział trener Rakowa na konferencji prasowej cytowany przez TVP Sport.

Żilina to rzeczywiście niewielkie wyzwanie pod kątem logistycznym. Podróż do tego miasta z Częstochowy wyniesie około trzech godzin.

WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:

Fot. newspix.pl

66 komentarzy

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama