Tymoteusz Puchacz ciągle szuka klubu. W czerwcu były reprezentant Polski zapowiedział w mocnych słowach, że jakby spotkał Wojciecha Kowalczyka, którego krytyka mu się nie podoba, to by go uderzył – tak to nazwijmy. „Kowal” dość szybko odpowiedział piłkarzowi, we właściwy sobie sposób. Dziś w „Lidze Minus” temat powrócił. Kowalczyk, zapytany o Puchacza, zaprosił go na piwo. Tyle że piłkarz opowiadał kiedyś w wywiadzie, że nigdy nie pił alkoholu.

Półtora miesiąca temu Puchacz w jednym z materiałów wideo stwierdził, że Kowalczykowi najchętniej „wyj… z liścia” – to dokładny cytat. „Kowal” w odpowiedzi ironicznie zaprosił go na Bródno, prosząc tylko, by swój słynny głośniczek zostawił w domu, bo może mu spaść. Dziś sprawa na chwilę wróciła na początku „Ligi Minus”.
Wojciech Kowalczyk o Puchaczu: Nie zaproszę go do klatki, ale na browar mogę iść
Gospodarz programu, Jakub Białek, pokazał fragment materiału Kanału Sportowego, na którym Puchacz wypowiadał się o konflikcie z Kowalczykiem w pojednawczym tonie. A co na to „Kowal”?
– Dobrze by było, by znalazł w końcu jakiś klub – stwierdził, dodając, że piłkarz miał chyba jakieś inne plany niż granie w Warszawie pod mostem z amatorami, przy okazji którego nagrano z nim wywiad. – Nie zaproszę Puchacza do klatki, ale na browar mogę z nim iść – zapowiedział „Kowal”.
– Tymoteusz Puchacz mówił w jakimś wywiadzie, że nigdy nie pił alkoholu. Ja się trochę boję, bo jeżeli ktoś nie pił nigdy alkoholu, to nie powinien robić tego chyba pierwszy raz z „Kowalem”. Może jakiś trening, coś – stwierdził inny z gości, Mateusz Rokuszewski.
– Piwa zero się napije, jeżeli nie pije – podsumował Kowalczyk.
Niedawno na naszych łamach Szymon Janczyk pisał, że Puchaczem interesował się Radomiak. Do transferu jednak nie doszło i były reprezentant Polski nadal szuka klubu.
– Mam takie wrażenie, że Puchacz jeszcze może będzie prosił, żeby Radomiak wrócił do tego tematu – powiedział Rokuszewski.
Problem w tym, że Radomiak jest mocny, co pokazał dzisiaj, rozbijając 5:1 Pogoń Szczecin.
Fot. Youtube