Gdy Legia Warszawa latem szukała nowego trenera, w pewnym momencie wydawało się, że najbliżej jej przejęcia jest Aleksiej Szpilewski, który przez ostatnie lata prowadził Aris Limassol. Ostatecznie Białorusin jednak nie związał się z klubem z Łazienkowskiej.

Dotychczas obowiązywała wersja, że chodziło przede wszystkim o jego wymagania dotyczące pensji i potencjalnych transferów przychodzących. Miał tutaj zawiesić poprzeczkę zbyt wysoko.
Szpilewski uważa, że jego narodowość miała znaczenie w rozmowach z Legią
Teraz jednak w rozmowie z rosyjskimi mediami Szpilewski przekonuje, że ważną rolę odegrały także czynniki pozaboiskowe. – Niestety, moja narodowość miała znaczący wpływ. Kibice Legii mówili, że nie chcą widzieć w klubie trenera z Rosji czy Białorusi, co oczywiście było dla mnie niezrozumiałe i smutne – cytuje go portal sport24.ru.
Całus od Maradony, milczenie na temat Putina. Kim jest Aleksiej Szpilewski
– Niektóre szczegóły mi nie odpowiadały. Chciałem wziąć do sztabu swoich współpracowników, których znam i którym ufam. Klub deklarował chęć rozwoju i stawiania sobie ambitnych celów, ale nie widziałem tu żadnych konkretów – dodał szkoleniowiec.
37-latek na lodzie nie został, ale wyborem nowego pracodawcy potwierdził zasadność niechęci ze strony kibiców Legii. Szpilewski od paru tygodni prowadzi rosyjski FK Pari Niżny Nowogród.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Brunes ponownie skuteczny. Raków wygrywa z GKS-em Katowice!
- Przeciętny mecz, piękny gol, skromne zwycięstwo. Widzew otworzył nową erę
- Najbardziej sensacyjna inauguracja w historii Ekstraklasy. Są na to liczby
- Widzew kupi piłkarza AS Romy? To byłby hit okienka w Polsce
Fot. Newspix