Reklama

Frederiksen: Trzy z czterech goli padły po naszych oczywistych błędach

Przemysław Michalak

18 lipca 2025, 23:51 • 2 min czytania 10 komentarzy

Lech Poznań zaczyna ten sezon od falstartu. Najpierw przegrał u siebie starcie o Superpuchar Polski z Legią Warszawa (1:2), a teraz – również przed własną publicznością – został rozbity przez Cracovię (1:4). Trener Niels Frederiksen ma nad czym myśleć.

Frederiksen: Trzy z czterech goli padły po naszych oczywistych błędach

Nic więc dziwnego, że Duńczyk na pomeczowej konferencji prasowej nie był zbyt wylewny i skory do szerszych komentarzy.

Reklama

Niels Frederiksen po klęsce Lecha Poznań z Cracovią

 – Trudno wiele powiedzieć po takim spotkaniu. Jesteśmy bardzo zawiedzeni rezultatem. Chciałbym pogratulować Cracovii wyniku, bo zasługiwała na to zwycięstwo, była efektywna w swoich działaniach. Może ten mecz nie powinien zakończyć się aż takim wynikiem, ale trzeba oddać przeciwnikowi, że był dobrze zorganizowany w obronie – mówił Frederiksen, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

 – To niepokojąca sytuacja, wymieniać tyle podać na połowie rywala, ale nie kończyć ich strzałem. Nie potrafiliśmy tworzyć sytuacji, dodatkowo trzy z czterech goli padły po naszych oczywistych błędach. Robiąc takie błędy, trudno jest sięgnąć po zwycięstwo – dodał szkoleniowiec Kolejorza.

Lech już we wtorek zagra na swoim terenie z islandzkim Breidablikiem w eliminacjach Ligi Mistrzów. W Ekstraklasie natomiast czeka go wyjazd do Gdańska na sobotni mecz z Lechią.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

10 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama