Legia Warszawa walczy w Kazachstanie o awans do drugiej rundy eliminacji do Ligi Europy. Mimo zwycięstwa przy Łazienkowskiej (1:0), czeka ją naprawdę trudne zadanie. Musi zmierzyć się z trudami podróży, upalnej temperatury i jakością rywala, który u siebie zaprezentuje się ze znacznie lepszej strony. W Legii jeszcze nie zagra jeszcze Rajović (dopiero dołączył do zespołu), brakuje też Szkurina (względy polityczne) czy Oyedele (transfer do Strasbourga). Śledźcie naszą relację LIVE!
FK Aktobe 0:1 Legia Warszawa
No i koniec. Legia ma awans, zwycięstwo, a polska piłka - punkty do rankingu.
Zapraszamy na WeszłoTV!
Jeszcze mogło być trafienie Kazachów, ale znów rewelacyjnie spisał się Kacper Tobiasz. MVP meczu, co do tego nie mamy wątpliwości.
Więcej wniosków o tym meczu sprzedamy wam na WeszłoTV, gdzie na program zapraszają Wojtek Kowalczyk, Wojtek Piela i Kuba Białek.
0:1! Elitim!
I jest gol Elitima! Psim swędem w końcówce Legia trafia do siatki. Brawa dla Elitima, bo fajnie poczarował, zachował spokój i dobrze wykończył. Nie zmienia to jednak obrazu całego meczu. To wymęczony awans.
Ostra wrzutka Chodyny, nikt jej nie przeciął. Kazachowie chyba już bez sił. Nie ma nawałnicy w końcówce.
Jeszcze cztery minuty regulaminowego czasu gry. Wygląda na to, że Legia przetrwa.
Strzał Kapustki po indywidualnej akcji. Bramkarz Aktobe musiał się trochę napocić, by wybić piłkę na róg. Legia zyskuje nie tylko szansę z narożnika, ale przede wszystkim trochę czasu, żeby odetchnąć.
Gol ze spalonego!
Aktobe trafia do siatki, ale na szczęście z wyraźnego spalonego. Strzelcem Omirtiajew. Nie ma dyskusji - ze dwa metry na ofsajdzie.
Znowu okazja, po której Aktobe mogło trafić do siatki legionistów. Wrzutka, trochę zamieszania, strzelał Andjelković i chwała Tobiaszowi, który jako jedyny zachował refleks.
Biczachczjan zjechał do bazy, w jego miejsce Alfarela, który chwilę postał przy linii.
Z rzutu wolnego Legii zrodziła się groźna kontra. Do prostopadłej piłki wybiegał Jean. Zapachniało zagrożeniem, ale na nasze szczęście Pankov wrócił na czas i nawet nie sfaulował.
Tym razem Biczachczjan w mur. Nikt też nie dobił.
Znowu rzut wolny z tej samej kępki, z której Biczachczjan trafił w poprzeczkę.
Kolejna zmiana w Legii - Alfarela zaraz zamelduje się na boisku.
Rany, ale by to ułatwiło sytuację legionistów, gdyby piłka wpadła po tym zamieszaniu do siatki. Biczachczjan był naprawdę blisko. Później Chodyna w miarę szybko zebrał się, żeby oddać byle jaki strzał - trafił w Korzuna, a później piłka poszła na słupek.
Niezły fragment Legii. Oby to obijanie obramowania tchnęło w nią nowe siły.
I spróbował - w poprzeczkę!
Dobijał Chodyna i trafił w słupek!
Kolejny zryw Legii - Biczachczjan faulowany przed polem karnym. Będzie okazja z wolnego, to kępka, z której powinien spróbować sam poszkodowany.
Swoją drogą, to zagranie Guala, po którym strzelał Biczachczjan, zostało zablokowane przez Kuna. Trafiło w jego plecy. Boczny obrońca mógł zaliczyć jedną z dziwniejszych asyst w swojej karierze.
Biczachczjan dał właśnie taką wrzutkę z wolnego, że szkoda gadać.
No i są Nsame i Chodyna na boisku. Schodzą Gual i Morishita.
No nie powiemy, trochę zaskoczenie, że trener zdejmuje akurat Japończyka, a nie Biczachczjana.
Kolejne dwie zmiany w Aktobe. Pojawiają się Jean i Omratiew. W Legii przebierają się Chodyna i Nsame.
Główką odpowiada Sosah z Aktobe. Nigeryjczyk uciekł Pawłowi Wszołkowi, który wykonał niebezpieczny ruch ręką. Znamy ekspertów, którzy po podyktowaniu szesnastki w takiej sytuacji stwierdziliby, że "sędzia się wybroni".
Wywołaliśmy wilka z lasu - jest atak Legii! Biczachczjan doszedł do strzału głową, ale tylko dzięki temu, że strzał (?) Guala został zablokowany i po rykoszecie dotarł do Ormianina.
Jeszcze w pierwszej połowie na trzy ataki Aktobe przypadał jeden atak legionistów. Teraz proporcje się zaburzyły. Trzy ataki Aktobe, zero Legii, trzy ataki Aktobe, zero Legii...
Bardzo dobra wrzutka Żukowa z rzutu wolnego. A potem kolejna. Zakotłowało się pod bramką Legii. Kazachowie - zgodnie z tym, czego można było się spodziewać - cisną.
Po meczu będziemy nadawać tutaj:
Szuszenaczew spróbował sprzed szesnastki, ale bardzo, bardzo, bardzo niecelnie.
Rany, oni nie mogą wiecznie kiksować, to się przecież zemści.
Żukow chyba opowiedział swojemu trenerowi o metodach, jakie preferował Tomasz Tułacz. Właśnie po wrzucie z autu piłka szła jak po sznureczku po głowach piłkarzy Aktobe. Skończyło się w rękawicach Tobiasza, który był dobrze ustawiony.
Trener Iordanescu jest jednak innego zmiana - legioniści wychodzą na drugą połowę bez zmian. Dwie roszady za to u Kazachów - pojawili się na murawie Skwortsow i Szwyrew.
Przydałoby się coś zmienić. Na ławce Alfarela, Chodyna, Nsame, Urbański, Ziółkowski, Vinagre, Mozie, Kobylak, Burch, Banasik. Strzelamy, że rumuński trener da szansę Alfareli, po którym widać, że ma coś w Warszawie do udowodnienia.
Przerwa!
Legia przetrwała pierwszą połowę. I o przetrwanie zagra też w drugiej, bo Aktobe z każdą minutą coraz bardziej się rozkręca. Na razie jeszcze nie lecą pioruny, ale - przy takiej bierności Legii - są one tylko kwestią czasu. Legionistom należy się mocna bura w szatni od trenera Iordanescu. Czas się obudzić, póki nie jest jeszcze za późno.
Co za dzień Lecha Poznań. Kolejny news transferowy z obozu "Kolejorza" - mistrz Polski dogaduje transfer następny Afonso Sousy, który ma trafił za 1,3 mln euro.
WIĘCEJ TUTAJ
Żukow ośmieszył Augustyniaka prostym zwodem na zamach. Później znów jednak przypomniał sobie, dlaczego nie poradził sobie w Puszczy Niepołomice. Strzał pozostawiał bowiem wiele do życzenia.
Nie macie wrażenia czytając nasze wpisy, że legioniści dużo dziś zawdzięczają brakom jakościowym rywali? Gdyby byli precyzyjniejsi, już mieliby dobry wynik.
Aktobe naciera. To jeszcze nie jest wielka nawałnica, ale już robi się naprawdę gorąco. Z trzech metrów głową próbował Szuszenaczew. To musiał być gol, ale zamiast głową trafił barkiem i tylko dzięki temu Tobiasz bez większych kłopotów złapał piłkę.
Nie jest dobrze.
Gual z kolei jest bardzo zdziwiony, że sędzia nie pokazał na rzut rożny po jego kąśliwym strzale.
Kapustka zdziwił się, że wrzutka Kuna do niego doszła i postanowił nie oddawać strzału i nie przyjmować piłki. Złośliwi powiedzieliby, że trzeba chłopa zrozumieć, bo nikt nie zakładał, że Kun może tak celnie dośrodkować.
Groźna piłka prostopadła do jednego z piłkarzy Aktobe. Na posterunku Tobiasz, który zabawił się w Neuera i wyszedł poza swoją szesnastkę, żeby przerwać akcję.
Jest też próba Morishity. Został zablokowany.
Kapuadi dopada do bezpańskiej piłki. Ma kilka metrów wolnej przestrzeni, żaden napastnik Aktobe nie popędził z pressingiem... Co robi obrońca Legii? Jak Augustyniak kilka minut temu - wybija na aut. Problem w tym, że Augustyniak zrobił to przypadkowo, a Kapuadi właśnie tam mierzył.
Mecz, mówiąc delikatnie, nie porywa. Legia nie wygląda jak zespół, który rozstrzygnie losy awansu po 45 minutach. Aktobe wygląda z kolei jak zespół, który chce sprawić niespodziankę i - co więcej - wie, jak to zrobić.
Augustyniak kopnął na aut. Warto odnotować.
Obejrzeliśmy kolejną ciekawą akcję Aktobe. Kazachowie wymienili dwa świetne podania wszerz boiska. Na szczęście znacznie gorzej poradzili sobie, gdy już doszli pod bramkę Tobiasza.
No i jest odpowiedź Aktobe - Żukow (ale nie generał) przed naprawdę dogodną sytuacją. Na nasze szczęście pomocnik dalej w formie z rundy wiosennej 24/25. Kopnął niecelnie.
To mógł być gol, serio.
Zapachniało zagrożeniem po wrzutce Morishity. Wydawało się, że piłka może spaść prosto na głowę Guala, który mógłby wbić ją do pustaka, ale jednak wyszła za boisko. Legia zarobiła róg, ale nie potrafiła z niego ukąsić.
Do tego zbioru niegroźnych sytuacji Legii można dopisać strzał Kapustki, ale również bez żadnej historii. Czekamy, aż polski zespół się rozkręci.
Pierwsze minuty pod kontrolą Legii Warszawa, która próbuje wyprowadzić jakąś akcję. Mieliśmy szarpnięcie Elitima (przerwane), główkę Guala (rachityczną) i próbę Morishity (został skasowany).
Plus jest taki, że Legia nie odpadnie dziś z pucharów. Nawet, jeśli potknie się w Kazachstanie, będzie w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji.
Tam czekać będzie na nią Slavia Praga.
Jeśli jednak Legia wygra, zagra z Banikiem Ostrawa.
Wiadomo, że Banik zadanie o dużo niższym poziomie trudności.
Jeśli chodzi o pozytywy kadrowe - wśród rezerwowych znalazł się Ruben Vinagre, który ostatnio leczył kontuzję.
Ciekawa wypowiedź Bogusława Leśnodorskiego dla TVP Sport:
– Przede wszystkim to jest ściema z tymi 3 milionami euro, bo to jest chyba 500 tysięcy, jakieś raty, coś, warunki, Liga Mistrzów, puchary itd. Może kiedyś będzie trzy, ale teraz nie jest.
Jak sądzicie, Legia faktycznie zapłaciła dużo mniej i podaje w kontrolowanych przeciekach zawyżoną kwotę, żeby pokazać, że ma piniądz?
Jeśli interesuje Was skład Aktobe, proszę bardzo:
Vlad - Tanżarikow, Korzun, Andjelković - Kairow, Szyriow, Sosah, Vatajelu - Żukow, Szuszenaczew, Usieniow
W ekipie Kazachów dobry znajomy polskiej piłki - Gieorgij Żukow. Spokojnie, nie ten, którego cytował dziś Łukasz Ciona na konferencji prasowej (czyli generał), a ten, który niedawno walczył z Puszczą Niepołomice o utrzymanie.
Jeśli chodzi o zawodników, których zabraknie, najbardziej szkoda chyba Szkurina, który w meczu o Superpuchar pokazał się z naprawdę dobrej strony. Strzelił gola i to zupełnie nieprzypadkowego - podobne wyjścia na pozycję, co przy akcjo bramkowej, prezentował jeszcze kilka razy. Ewidentnie taki był jego pomysł na Lecha.
Sytuacja jest niestandardowa - Białorusin wypowiedział się przeciwko reżimowi Łukaszenki. Stwierdził, że nie przyjedzie na kadrę, dopóki trwają jego dyktatorskie rządy. Odrzucał zaproszenia na kadrę, aż w końcu dostał zaproszenie... do wojska. W kraju naszych sąsiadów jest obowiązek 1,5-rocznej służby wojskowej. Zawodowych sportowców może zwolnić z niej reprezentowanie barw narodowych, z których Szkurin jednak zrezygnował. Napastnik bał się, że po wylądowaniu w postsowieckim Kazachstanie mogą czekać na niego smutni panowie, którzy deportują go do Białorusi i wyślą prosto na poligon.
Cześć!
Zaczynamy od składów. W Legii...
Tobiasz - Wszołek, Pankov, Kapuadi, Kun - Kapustka, Augustyniak, Elitim - Biczachczjan, Gual, Morishita
Ofensywna trójka identyczna, co w pierwszym spotkaniu z Aktobe. Na ławce brakuje Rajovicia (jeszcze nie został zgłoszony), Stojanovicia (podobnie), Oyedele (transfer) i Szkurina (względy polityczne).
Fot. FotoPyK