Marc-Andre ter Stegen nie ma zbyt dużych widoków na grę w Barcelonie w przyszłym sezonie, mimo to nie zamierza nigdzie się ruszać z obecnego miejsca pracy. W piątek doszło do rozmowy bramkarza z Hansim Flickiem, o czym donosi „Mundo Deportivo”. Efekt? Zawodnik jest nieugięty. Nie zamierza rozmawiać o rozwiązaniu kontraktu.

Za Niemcem bardzo trudny okres. Jeszcze niedawno był jednym z liderów zespołu o niekwestionowanej pozycji. Wszystko zmieniła jednak kontuzja, przez którą bramkarz stracił prawie cały poprzedni sezon. Barcelona najpierw ściągnęła awaryjnie Wojciecha Szczęsnego, później przedłużyła z nim umowę do 2027 roku, a w międzyczasie podpisała jeszcze Joana Garcię z Espanyolu, który ma stać między słupkami w przyszłym sezonie. Mistrzowie Hiszpanii bali się, że ter Stegen po długim urazie może nie być w najwyższej formie.
To bolesna sprawa dla bramkarza, który leczył się z myślą, że wróci na swoje dawne miejsce. To się jednak raczej nie stanie, bo… na dziś jest trzecim w hierarchii na swojej pozycji. Barcelona chce więc przekonać zawodnika do zmiany klubu. Ten jednak stoi okoniem.
‼️Hansi Flick was very clear with Ter Stegen: „You will not play this season.”
However, the goalkeeper still insists on staying. He is convinced he will play.
— @mundodeportivo pic.twitter.com/udctvKRYPR
— Barça Universal (@BarcaUniversal) July 12, 2025
Spotkanie Flicka i ter Stegena
„Mundo Deportivo” donosi, że doszło w piątek do rozmowy pomiędzy Hansim Flickiem, a ter Stegenem. Spotkanie nie przyniosło jednak spodziewanych rezultatów, bo panowie nie wypracowali pomiędzy sobą żadnego konsensusu. Szkoleniowiec miał poinformować zawodnika, że ten ma znikome szanse na grę. Mimo to jego rodak twardo stoi na stanowisku, że chce pozostać w Barcelonie na przyszły sezon.
„Flick precyzyjnie wyraził się podczas spotkania z ter Stegenem, ale ten pozostaje nieugięty”, czytamy w katalońskim dzienniku.
Już wcześniej – dokładnie 4 czerwca podczas zgrupowania reprezentacji – bramkarz dokonał właśnie takiej deklaracji. Dlaczego Niemiec gra tak ostro? Ano dlatego, że jego umowa obowiązuje jeszcze przez trzy lata i zarobi dzięki niej 42 miliony euro. Ter Stegena nie przekonuje nawet ogromna odprawa, jaką mogłaby zapłacić mu Barcelona za przedwczesne rozwiązanie kontraktu. Hiszpańska prasa podaje, że klub byłby gotowy wypłacić nawet 1/3 wartości umowy, gdyby tylko bramkarz zgodził się na rozstanie.
Ten nie zamierza jednak zgadzać się na podobne propozycje. Kolejnym z argumentów jest fakt, że jego partnerka pochodzi z Barcelony. Duma Katalonii była pewna, że po intensywnych ruchach w bramce Niemiec szybko zmięknie, ale niewykluczone, że będzie musiała opłacać kontakty trzech świetnych fachowców. Czy Barcę na to stać? To pytanie retoryczne.
WIĘCEJ O FC BARCELONIE:
- Twarda rozgrywka wokół kapitana Barcelony. Odbiorą mu opaskę?
- Szczęsny broni Yamala. “Czerwona lampka nie powinna się świecić”
- Baw się dalej, Wojtek!
Fot. newspix.pl