Reklama

Kazachowie wściekli po meczu z Legią. Chcą dzwonić do szefa sędziów

Szymon Janczyk

Opracowanie:Szymon Janczyk

11 lipca 2025, 12:34 • 3 min czytania 55 komentarzy

Porażka FK Aktobe z Legią Warszawa nie została dobrze przyjęta w Kazachstanie. Nie dlatego, że spodziewano się sukcesu, lecz dlatego, że goście czują się oszukani przez sędziów oraz UEFA. Domagają się interwencji szefa Komitetu Sędziów UEFA.

Kazachowie wściekli po meczu z Legią. Chcą dzwonić do szefa sędziów

Kazachski portal Sports.kz nie może przeboleć tego, jak potoczył się mecz w Warszawie. FK Aktobe od początku miał problemy — tuż przed rozpoczęciem spotkania goście ratowali się przed walkowerem. Wykorzystali jedną ze zmian, żeby Artur Szuszenaczew nie wyszedł na boisko, bo z powodu zawieszenia nie mógł tego zrobić. Sports.kz, powołując się na telegramowy kanał, krytykuje za to europejską federację.

Reklama

— Najpierw wydano zgodę na jego występ, potem odkryto zawieszenie. Trzeba było przeprowadzić zmianę. Gdyby Artur Szuszenaczew zagrał chociaż minutę, FK Aktobe przegrałby walkowerem i nikt nie szukałby winnych — piszą kazachskie media.

Cisza przy Łazienkowskiej. “To, co się dzieje, to parodia”

FK Aktobe po meczu z Legią Warszawa. „Mamy nadzieję, że zadzwoni do szefa sędziów”

Niezadowolenie u przybyszy z dalekiego kraju wywołały jednak przede wszystkim decyzje sędziów. Arbitrem głównym tego spotkania był młody czeski arbiter Dalibor Cerny. Kazachowie biją w niego jak w bęben.

— Kolejny raz przekonaliśmy się, że europejscy sędziowie nie są zbyt przychylni kazachskim klubom. Anulowana bramka Orałchana Omyrtajewa i niepodyktowany rzut karny są na sumieniu czeskiej brygady sędziowskiej. Mamy nadzieję, że Nuno Castro (szef sędziów w Kazachstanie – przyp. red.) włączy się w tę sprawę i zadzwoni do swojego przyjaciela, Roberto Rosettiego — czytamy na Sports.kz.

Mecz do zapomnienia. Legia zanudzała pustawy stadion

Nie sprecyzowano jednak, co w zasadzie miałby zrobić wspomniany Roberto Rosetti, szef sędziów w UEFA. Zdanie kazachskich komentatorów podzielają natomiast piłkarze FK Aktobe. Georgij Żukow, znany nam z Wisły Kraków i Puszczy Niepołomice, także skrytykował sędziów.

— Myślę, że pokazaliśmy dobrą grę. Przegrana z Legią na wyjeździe 0:1 nie jest powodem do wstydu. Mieliśmy trochę pecha, wynik mógł być inny. Do tej pory nie wiemy, za co anulowano pierwszą bramkę. Oglądałem powtórkę, spalonego nie było — stwierdził.

Żukow uważa, że Kazachowie zagrali z Legią Warszawa jak równy z równym i stracili pechową bramkę po strzale z dystansu. Podobnego zdania jest Orałchan Omyrtajew, autor anulowanego gola.

— Pokazaliśmy dobrą piłkę i charakter. Jestem pewien, że zdobyty gol był prawidłowy. Nie było spalonego, mam nadzieję, że sędziowie ponownie obejrzą tę sytuację. Wszystko jest w naszych rękach, nadal możemy awansować — skomentował.

WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:

fot. FotoPyK

55 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Reklama
Reklama