Arka, choć okoliczności zmiany szkoleniowca nie były najłatwiejsze, postawiła na Dawida Szwargę i w końcu awansowała do Ekstraklasy. Długofalowym celem jest stopniowe rozwijanie klubu. Po awansie Szwarga trochę nieoczekiwanie stwierdził, że Arka nie jest gotowa na grę w elicie. Do klubu trafili więc nowi piłkarze. Jeden jest świetnie znany szkoleniowcowi, drugi parę miesięcy nie grał w piłkę i miał problemy z długami, a trzeci jeszcze niedawno występował w jednym zespole z… Markiem Casado i Pau Cubarsim.

Gdy Arka pokonała u siebie 2:1 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza i na trzy kolejki przed końcem ubiegłego sezonu zapewniła sobie awans do Ekstraklasy (powrót po pięciu latach), Dawid Szwarga nieco zaskoczył na pomeczowej konferencji prasowej. – Doskonale wiem, że na tę chwilę nie jesteśmy gotowi na Ekstraklasę, ani pod kątem personalnym, ani sztabowym, ani organizacyjnym – powiedział, co szeroko komentowano w mediach.
Dziś Veljko Nikitović, dyrektor sportowy klubu, przekonuje nas, że kontekst tamtych słów został jego zdaniem trochę wyolbrzymiony. – Odebrano to jako coś negatywnego, a według mnie trener chciał przekazać, że Arka jako klub się rozwija, ale nie wszystko udało się zrobić i dalej są aspekty, które wymagają poprawy – mówi w rozmowie z Weszło.
Czy dziś, po letnich transferach, klub z Gdyni jest gotowy na utrzymanie w elicie?
Arka Gdynia – zapowiedź sezonu 2025/2026
Nikitović pojawił się w klubie latem zeszłego roku i to on wymyślił jako trenera Dawida Szwargę. Były szkoleniowiec Rakowa był numerem jeden na jego liście. Sytuacja była jednak specyficzna: Arkę prowadził Tomasz Grzegorczyk, któremu szło świetnie. Szkoleniowiec wygrał sześć kolejnych spotkań, a kilka godzin po pokonaniu aż 6:0 Odry Opole klub zamieścił komunikat, że drużynę od rundy wiosennej poprowadzi Szwarga.
– To nie był najszczęśliwszy moment na ogłoszenie takiej decyzji – przyznaje dziś Nikitović. 11 października ubiegłego roku w rozmowie z Grzegorzem Rudynkiem z „Przeglądu Sportowego” tłumaczył: „Wiele osób mogło źle zinterpretować komunikat, odczytując go w ten sposób, że po efektownie wygranym meczu zwalniamy trenera. Nie, nikt nie zostaje zwolniony. Trener Grzegorczyk będzie pracował do końca rundy. Jako klub o wszystkim poinformowaliśmy go w odpowiednim momencie”.
Dziś pytamy go, dlaczego postawił akurat na Szwargę. – Bo od dłuższego czasu był w sztabie Rakowa, prowadził go też jako pierwszy trener. Grał w pucharach, nabierał doświadczenia. Wiem, że praca w roli głównego szkoleniowca nie do końca mu się wtedy udała, ale stało się tak z różnych względów. Nie na wszystko miał wpływ. Chciałem trenera, który napędzi klub do dalszego rozwoju i wpłynie na całe środowisko wokół Arki. Poza tym jego merytoryka i etos pracy są na najwyższym możliwym poziomie w polskich warunkach. Byłem przekonany, że to odpowiednia osoba i ta decyzja obroniła się sportowo. Niech pan spojrzy: straciliśmy zimą Karola Czubaka, najlepszego strzelca, a mimo to awansowaliśmy do Ekstraklasy trzy kolejki przed końcem – wymienia Nikitović.

Dawid Szwarga jako trener Arki
Abramowicz i Szwarga świetnie się znają
Latem przeprowadzono kilka ciekawych transferów. W Gdyni pojawił się Dawid Abramowicz, który w poprzednich rozgrywkach spadł z ligi z Puszczą Niepołomice. Co ciekawe, Abramowicz i Szwarga świetnie się znają: w sezonie 2014/2015 grali razem w Skrze Częstochowa, tworząc linię obrony. – To była III liga. Występowaliśmy obok siebie, bo Dawid był wtedy półlewym stoperem – opowiadał mi były zawodnik Radomiaka w maju 2023 roku. Później, kiedy Abramowicz występował w GKS-ie Tychy, jeździł do Wodzisława Śląskiego na indywidualne treningi organizowane przez grupę Deductor, którą współtworzył z kolegami właśnie Szwarga.
– Nauczyłem się tam lepszego skanowania przestrzeni i optymalnych zachowań w konkretnych strefach. Dzięki tej współpracy mój wachlarz rozwiązań na boisku się zwiększył i poszła za tym większa pewność siebie. Była też możliwość, by siadać przed monitorem i analizować konkretne zagrania. Dziś dużo lepiej wiem, co mam robić, gdy mój zespół ma piłkę oraz po jej stracie – opisywał we wspomnianej rozmowie.
Nikitović: – W Arce mamy określone wytyczne, jeśli chodzi o transfery. Na pewno nie możemy sobie pozwolić na transakcje gotówkowe. Umowy projektujemy tak, że dużo pieniędzy można podnieść z boiska, samym kontraktem nie płacimy specjalnie dużo. Musimy się tego trzymać. A jeżeli chodzi o Dawida, szukaliśmy kogoś do realnej rywalizacji z naszym kapitanem, Dawidem Gojnym, który wyróżniał się na poziomie I ligi, ale nie zadebiutował jeszcze w Ekstraklasie. Z Abramowiczem odbyliśmy długą rozmowę, podobnie jak przy innych transferach. Ważne było dla nas, oprócz doświadczenia na najwyższym poziomie, również to, jakim jest człowiekiem. Sama jego znajomość z trenerem nie miała decydującego znaczenia.
Z jednym transferem zaryzykowali
Arka w pewien sposób zaryzykowała, ściągając do siebie Francuza Aureliena Nguiambę. Pomocnik w styczniu rozwiązał umowę z Jagiellonią Białystok (za porozumieniem stron) i od tego czasu nie występował w żadnym klubie. Poza tym – wyciekły kulisy jego rozstania z klubem z Podlasia. Według informacji serwisu Przegląd Sportowy Onet, piłkarz miał być zadłużony: odwiedzali go podejrzani ludzie z Francji. Zawodnik pożyczał też pieniądze od młodszych graczy Jagiellonii i pracowników klubu. Miał problem z ich oddawaniem.
– Nie chciałbym tej sprawy komentować. Powiem tylko, że w Polsce jest mnóstwo zawodników, którzy mają coś za pazurami, a media o tym nie wiedzą. Prezes Wojciech Pertkiewicz świetnie zna tego piłkarza. Analizowaliśmy jego spotkania, przeciwko Molde czy Kopenhadze. Doszliśmy do wniosku, że ma naprawdę duże umiejętności, ale jednocześnie musiał przyjechać do nas na testy. Oceniliśmy go bardzo pozytywnie, dlatego podpisaliśmy z nim umowę – komentuje dyrektor sportowy Arki.
Z Jagiellonii miał odejść przez długi, dziś jest w Arce. Czy klub wyjaśnił tę sprawę?
Ciekawym ruchem jest Hiszpan Diego Percan. To 23-letni napastnik, mogący też występować na skrzydle, który w 2023 roku został zawodnikiem Barcelony B. – Jeżeli masz 21 lat, jesteś Hiszpanem i trafiasz do tego zespołu, to musisz coś sobą reprezentować – mówi Nikitović. W Barcelonie B Percan miał niezły pierwszy sezon. Rozegrał 30 spotkań, zdobył pięć bramek, miał dwie asysty. Trener Rafa Marquez ustawiał go często na skrzydle, a obok niego w pierwszej jedenastce występowali m.in. Marc Casado i Pau Cubarsi. Kariera Percana załamała się w kwietniu 2024 roku.

Diego Percan w barwach Arki
Nikitović: – Doznał wtedy paskudnej kontuzji. Zerwał tylne więzadła krzyżowe i musiał przejść skomplikowany zabieg chirurgiczny. Przez większość ubiegłych rozgrywek w zasadzie nie był do grania. Ale patrząc na sezon 2023/24, widzimy w nim duży potencjał. Na początku pewnie nie będzie numerem jeden na swojej pozycji, ale jesteśmy w stanie tak go przygotować, że wskoczy do pierwszej jedenastki. Percan to była okazja na rynku. Można powiedzieć, że wykorzystaliśmy nieszczęsny moment. Gdyby nie ten uraz, pewnie grałby regularnie i nawet nie spojrzałby w kierunku Arki i polskiej ekstraklasy.
„Znamy swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym”
Jednym z liderów zespołu w nowym sezonie ma być pozyskany z Widzewa Sebastian Kerk. W klubie z Łodzi niemiecki ofensywny pomocnik rozegrał w poprzednim sezonie 29 spotkań, ale teraz, gdy Widzew rośnie w siłę, ma nowego właściciela i wydaje dużo pieniędzy na nowych zawodników, nie miałby raczej miejsca w pierwszym składzie. W Arce będzie o to sporo łatwiej.
– Znamy swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym i podchodzimy do nowego sezonu z pokorą. Chcemy, żeby Arka się rozwijała i była w tej lidze powiewem świeżego powietrza. Żeby przyjemnie się ją oglądało. Utrzymanie w lidze to cel minimum. Fajnie byłoby zrobić coś więcej – podsumowuje Nikitović.
Transfery przychodzące w letnim okienku:
- Aurelien Nguiamba (bez klubu)
- Dominik Zator (za darmo, Korona Kielce)
- Diego Percan (za darmo, Barcelona B)
- Sebastian Kerk (za darmo, Widzew Łódź)
- Dawid Abramowicz (za darmo, Puszcza Niepołomice)
- Oskar Kubiak (za darmo, Wda Świecie)
Transfery wychodzące w letnim okienku:
- Martin Dobrotka (Pohronie, za darmo)
- Marcus Vinicius (bez klubu)
- Michał Borecki (Znicz Pruszków)
- Ołeksandr Azacki (Polonia Bytom, za darmo)
Najlepsza wiadomość przed sezonem:
Postać Dawida Szwargi. Wydaje się człowiekiem, który poznał już klub i chce zrobić wiele, by go stopniowo rozwijać. We współpracy z prezesem Wojciechem Pertkiewiczem i dyrektorem sportowym Veljko Nikitoviciem to może się udać.
Najgorsza wiadomość przed sezonem:
Brak potencjalnych liderów i zawodników, którzy dzięki swojemu doświadczeniu i ograniu na poziomie Ekstraklasy mogą zrobić różnicę. Gdy patrzymy na skład Arki, widzimy ledwie kilku takich gości.
ZAPOWIEDZI SEZONU EKSTRAKLASY NA WESZŁO:
- Brosz Budowniczy. Czy Termalica będzie zespołem na miarę Ekstraklasy?
- Poważny transfer i nadzieja na utrzymanie. Wisła Płock chce zostać w elicie
JAKUB RADOMSKI
Fot. Newspix.pl