Powiem tak – zasiadałem do meczu Fluminense z Chelsea będąc przekonanym, że to jednak ten bardziej łakomy kąsek z dwóch półfinałowych starć. Powód? W Klubowych Mistrzostwach Świata miało chodzić o rywalizację drużyn z innych kontynentów, a przesiąknięci europejską piłką kibice mieli przede wszystkim na chwilę od niej odsapnąć. Dlatego pierwiastek brazylijski bardziej mnie przyciąga niż kolejny wielgachny hit z udziałem Realu i PSG, którego może nawet nie będę jutro oglądał. Tym bardziej, że dziś było już naprawdę fajnie.

Zresztą jeszcze przed spotkaniem o dodatkowy smaczek zadbał trener Enzo Maresca, który podczas konferencji prasowej starł się z dziennikarzami. A właściwie to jeden z nich wytarł szkoleniowcem The Blues podłogę, kiedy ten chciał ponarzekać na zmęczenie swoich piłkarzy, bo ci zagrali w sezonie ponad sześćdziesiąt spotkań. Gdy jednak dowiedział się, że zawodnicy Fluminense mają w nogach parę meczów więcej… sam się w to wpakował, to on zaczął temat, a potem brakło mu języka w gębie.
Dziś nie zaniemówił po raz drugi, bo wszystko już ułożyło się po jego myśli i zgodnie z planem londyńczyków.
Trener Chelsea zgaszony. Poszło o obciążenie meczami [CZYTAJ WIĘCEJ]
Fluminense – Chelsea 0:2. Wynik zgodny z planem, ale trochę się działo
Prawdziwe, wielkie show, w takim amerykańskim stylu. Nieźle napakowany ogromny stadion w New Jersey. A na dodatek sygnał do walki dał wszystkim wielki Michael Buffer – znacie go chociaż z widzenia, to ten siwy facet co zapowiada bokserów. Głośnym i charakterystycznym: „Let’s get ready to rumble!” przepowiedział nam niemałe emocje w meczu półfinałowym, który nie wyglądał w sumie jak starcie wielkiego faworyta z ekipą skazywaną na pożarcie. Jedna strona była ewidentnie tą lepszą, ale całe spotkanie to tylko kolejny w tym turnieju dowód na to, że Brazylijczycy trzymają się mocno.
Także ci grający w Europie, choćby Joao Pedro, który otworzył nam wynik meczu całkiem ładnym uderzeniem zza pola karnego. Po tym jak obrońcy Fluminense niezbyt zgrabnie wybijali piłkę z szesnastki, on miał kupę czasu żeby przyjąć, przymierzyć i strzelić nie do obrony dla Fabio.
A potem miał też szansę okazać szacunek brazylijskiemu klubowi. Nie cieszył się z gola przeciwko Fluminense, w którego barwach dorastał i uczył się za dzieciaka piłkarskiego rzemiosła.
18′ João Pedro, are you serious?! ⚽💥
First start, first goal, and it’s against his old club! Chelsea 1-0
Watch the @FIFACWC | June 14 – July 13 | Every Game | Free | https://t.co/i0K4eUtwwb | #FIFACWC #TakeItToTheWorld #FLUCHE pic.twitter.com/FCGpBnlBnc
— DAZN Football (@DAZNFootball) July 8, 2025
Cucurella na ratunek. Brazylijczycy też umieli napędzić stracha
Jeszcze w pierwszej połowie szansę na wyrównanie zmarnował Hercules, który razem z kolegami parę razy zdołał udowodnić, że Fluminense potrafi odnaleźć się w ataku. Z tyłu wyglądało to momentami dziwnie, bywało nerwowo. Ale z przodu liderzy brazylijskiego zespołu potrafili się zaprezentować co najmniej nieźle.
I gdyby nie Cucurella całkiem szybko wypracowaliby wyrównanie – piłkę do bramki kierował Hercules, ale wtedy właśnie okazało się, że Hiszpan doskonale czyta grę. Obrońca Chelsea wybijał futbolówkę z linii bramkowej. Brazylijczycy musieli obejść się smakiem.
Ale cisnęli dalej, walczyli. A los ich za to nagrodził. Albo raczej – mógł nagrodzić…
Rzut karny odwołany. „Ręka w naturalnej pozycji, to nie jest karane”
Chalobah dostał w rękę po rzucie wolnym wykonywanym przez Fluminense i wydawało się, że wszystko jest jasne. Sędzia Letexier wskazał na wapno, ale po chwili podszedł do monitora i zaczął tę sytuację oglądać na powtórce. Po wideoanalizie stwierdził, że przewinienia nie ma bo: – Ręka była ułożona w naturalnej pozycji i to nie jest karane przewinieniem – jak usłyszeliśmy z głośników rozmieszczonych na stadionie w New Jersey, kiedy arbiter tłumaczył swoją decyzję.
Kontrowersja? Na pewno. Wydawało się, że to dosyć oczywiste zagranie ręką, choć przypadkowe. No i tu właśnie wjeżdża na białym koniu sztuka interpretacji takich sytuacji, musimy zwyczajnie zaufać Letexierowi i jego asystentom.
37′ VAR steps in: no penalty for @FluminenseFC! The call has been overturned. ❌
Watch the @FIFACWC | June 14 – July 13 | Every Game | Free | https://t.co/i0K4eUtwwb | #FIFACWC #TakeItToTheWorld #FLUCHE pic.twitter.com/hmvefARw8s
— DAZN Football (@DAZNFootball) July 8, 2025
Nie powiemy jednak, że ktoś piłkarzy z Brazylii skrzywdził, bo w gruncie rzeczy byli dziś drużyną zwyczajnie słabszą. W drugiej połowie, gdy powinni jeszcze docisnąć, gdy mieli coraz mniej czasu na odrobienie strat – nie byli w stanie wiele zdziałać przeciwko lepiej zorganizowanej ekipie z Anglii.
Więcej – dostali drugiego gonga, znowu od swojego wychowanka, który strzelanie dla The Blues postanowił zacząć z przytupem.
Wyjątkowy dzień pana Joao Pedro
Co by nie mówić, dla jednego piłkarza ten mecz będzie niezapomnianym przeżyciem. Joao Pedro trafił do Chelsea niecały tydzień temu, zdążył już zadebiutować w jej barwach, ale dziś zaczął spotkanie z Fluminense w pierwszym składzie i wybrał przemoc. Przepraszał trybuny za te gole strzelane swojemu byłemu klubowi, ale w środeczku musiał wręcz skakać z radości. Fajnie się wita z ekipą z Londynu, a jego druga bramka śmiało może rywalizować z tą pierwszą o miano ładniejszej.
56′ JOÃO PEDRO HAS DONE IT AGAIN! ⚽️⚽️
A brace in his first @ChelseaFC start, two absolute bangers. The Brazilian wonderkid is making serious noise. 💫🇧🇷
Watch the @FIFACWC | June 14 – July 13 | Every Game | Free | https://t.co/i0K4eUtwwb | #FIFACWC #TakeItToTheWorld #FLUCHE pic.twitter.com/ornUPa0dUe
— DAZN Football (@DAZNFootball) July 8, 2025
Szkoda może trochę Brazylijczyków, lecz kiedyś musiało się to stać, a i tak napisali fajną historię. Pożegnali się z turniejem dopiero na etapie półfinału, co należy uznać za dobry wynik. W meczu z Chelsea też pokazali się z niezłej strony, pomimo porażki walczyli dzielnie i nawet w ostatnich minutach próbowali zdobyć gola.
Koniec końców wszystko jest jednak tak, jak miało być. Czeka nas europejski finał.
Fluminense – Chelsea 0:2 (0:1)
- 0:1 – Joao Pedro 18′
- 0:2 – Joao Pedro 56′
CZYTAJ WIĘCEJ O KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA NA WESZŁO:
- Zamknięte koło pensji. KMŚ symbolem jedynej słusznej drogi?
- Marciniak wyróżniony przez FIFA. Poprowadzi hit KMŚ!
- Prezes La Liga uderza w KMŚ. “Czy może być gorzej?”
Fot. Newspix