Wojciech Cygan ma powody do zadowolenia. Działacz Rakowa Częstochowa dostał się do zarządu PZPN, w którym przedstawiciele klubów Ekstraklasy i 1. ligi wypracowały sobie nadspodziewanie mocną pozycję. Nie może więc zaskakiwać, że Cygan skorzystał z okazji, by odgryźć się Zbigniewowi Bońkowi, który ostatnimi czasy wbijał w niego szpileczki.

– Mogę odpowiedzieć prezesowi Bońkowi, który powiedział, że jestem największym przegranym tych wyborów. Panie prezesie: dzisiaj nie jestem już największym przegranym – skwitował Cygan na kanale Meczyki.
Wojciech Cygan: „Już nie jestem największym przegranym”
– To historyczny moment, że wszyscy kandydaci prezesa nie zyskali akceptacji sali, nawet mimo dwukrotnego głosowania. Przedstawiciele wojewódzkich związków zamiast spokojnie rozmawiać z przedstawicielami klubów, uznali, że są na tyle mocni, iż sami będą o wszystkim decydować. Historia pokazała, że nie okazali się tacy mocni – dodał Cygan w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem. – Zdajemy sobie sprawę, że przed nami ciężka chwila. Musimy się spotkać w ośmiu, mamy wiele tematów do rozmowy. Pozostali członkowie zarządu to także ludzie, z którymi można liczyć na coś więcej. Chcemy działać.
– Nie wiem, czy król jest nagi. Król jest pozbawiony najwierniejszych żołnierzy, ale niech połączy nas piłka, pomysł na zmiany. Trzeba coś zmienić w polskiej piłce – podsumował przedstawiciel Rakowa Częstochowa.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Opozycja cykorów. Wolta pokazała, że można było obalić Kuleszę
- To największy wygrany zjazdu PZPN! Usunął Kulę i osiągnął swój cel
- Cezary Kulesza wygrał, ale stracił swoich ludzi. Kulisy kruszenia betonu w PZPN
- Kulesza się ugiął! Nowi wiceprezesi PZPN wybrani
- Oficjalnie: Kulesza wybrany na drugą kadencję!
fot. NewsPix.pl