Amatorski zespół Auckland City zremisował spotkanie na Klubowych Mistrzostwach Świata ze słynnym Boca Juniors. Po 0:10 z Bayernem i 0:6 z Benfiką, Nowozelandczycy potrafili wywalczyć honorowy punkt, a decydującego gola strzelił napastnik, który na co dzień uczy w szkole. Za remis otrzymają milion dolarów, są też kandydatem do zdobycia nagrody fair play, bo przez 270 minut nie dostali żadnej żółtej kartki.

Auckland zdobywa punkt na Klubowych Mistrzostwach Świata
W piątek przedstawiliśmy naszym czytelnikom klub z Auckland po porażce 0:10 z Bayernem, która zdominowała nagłówki portali. Bawarczycy oddali w spotkaniu 31 strzałów, a rywale tylko jeden. W spotkaniu z Portugalczykami w ataku było już lepiej, bo uderzenia na bramkę Nowozelandczycy oddali już cztery, a po raz pierwszy jedno z nich zostało wykonane nawet z pola karnego!
Także Boca Juniors dominowali nad Auckland totalnie. Oddali aż 39 strzałów, trzykrotnie obijali słupki i poprzeczkę, jednak skuteczni byli tylko raz i to dzięki temu, że po rzucie rożnym piłkę do własnej bramki skierował dwudziestoletni bramkarz Nathan Garrow. Potem był bliski drugiego samobója, ale wraca jednak do domu z podniesioną głową, bo to nie on zaliczył dwucyfrówkę z Bayernem. W meczu z Niemcami bronił magazynier – Conor Tracey. Nathan wpuścił „tylko” szóstkę z Benfiką.
W 52. minucie także po kornerze, piłkę główką do bramki rywali skierował Christian Gray:
52′ AUCKLAND CITY SCORE THEIR FIRST GOAL OF THE FIFA CLUB WORLD CUP!!! 🇳🇿
Watch the @FIFACWC | June 14 – July 13 | Every Game | Free | https://t.co/i0K4eUtwwb | #FIFACWC #TakeItToTheWorld #AKLBOC pic.twitter.com/a9AHuYcJzR
— DAZN Football (@DAZNFootball) June 24, 2025
Strzelec gola uczy w szkole
Gray z Bayernem nie zagrał. Z Benfiką wszedł tylko na jedenaście minut. Z Boca zagrał już cały mecz i strzelił bramkę. Na co dzień jest nauczycielem, a jego ojciec grał regularnie w reprezentacji kraju w latach dziewięćdziesiątych. Matka zaś była mistrzynią świata i jedną z najlepszych zawodniczek w netball, czyli sport, który powstał przez błędne tłumaczenie zasad koszykówki.
Christian nie bardzo wiedział, jak ma się cieszyć po golu. Po pierwsze peszyła go żółto-niebieska ściana kibiców Boca, którą miał przed sobą. Po drugie nie ma w tym zbyt wielkiego doświadczenia. W bazie Transfermarkt było dotąd zaledwie pięć jego bramek: trzy dawno temu w lidze i dwie w Lidze Mistrzów Oceanii. Połowę swoich goli strzelił głową.

Gracz meczu Christian Gray jest nauczycielem (źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=3119358058240236&set=p.3119358058240236&type=3)
Auckland szanse na awans straciło oczywiście już wcześniej. Boca wciąż je miało przed meczem, ale w związku z faktem, że spotkanie zostało przerwane na prawie 50 minut, wiedziało już, że po wygranej Benfiki z Bayernem nie ma szans na awans, dlatego po remisie argentyńscy fani nie rozpaczali.
Swoją drogą przerywanie spotkań zgodnie z przepisami ze względu na jedno uderzenie pioruna wiele kilometrów od stadionu może powodować dziwne sytuacje podczas reprezentacyjnych mistrzostw świata. W ostatniej kolejce, gdy mecze będą rozgrywane równolegle, zatrzymanie jednego z nich, gdy drugi się toczy, będzie oznaczało, że dwie z czterech drużyn mogą wiedzieć, jaki wynik da im wyjście z grupy.
Miliony dolarów dla amatorskiego klubu
Dla Nowozelandczyków remis jest wartościowy przede wszystkim dlatego, że z początkowo wyszydzanej drużyny stali się sensacją i autorami pięknego scenariusza na amerykańskim turnieju. Punkt ten ma jednak także wymierną wartość. Oznacza dodatkowy milion dolarów od FIFY. Real czy City pewnie nie zauważyłby takiej kwoty w portfelu, ale dla Auckland, które może zgodnie z przepisami płacić każdemu z graczy maksymalnie 1500 zł miesięcznie; którego roczny przychód wyniósł w zeszłym roku 1,1 miliona euro, a cały skład wyceniany jest na pięć milionów euro, są to olbrzymie pieniądze.
Nagroda za sam udział w turnieju wynosi natomiast 3,5 miliona dolarów, ale cała ta kwota nie trafi do Auckland City. Taki transfer środków zachwiałby całkowicie równowagą w lokalnej lidze, a klub byłby nie do dogonienia przez konkurencję zarówno finansowo, jak i sportowo. Od kilku miesięcy toczy się spór między federacją a klubem odnośnie tego, jaka część z nagrody za udział powinna trafić do podziału między całą ligę. Dzięki dodatkowemu milionowi za remis, City pewnie łatwiej przełknie konieczność podzielenia się z sąsiadami.
Mało tego, Nowozelandczycy mają szansę na jeszcze jedną nagrodę – chodzi o trofeum fair play. Przez 270 minut gracze Auckland City nie otrzymali bowiem ani jednej żółtej kartki, choć przecież umiejętnościami odstawali znacząco od rywali. FIFA wybierze uczestnika, który dodanie pięćdziesiąt tysięcy dolarów na sprzęt sportowy dla młodzieży.

Ostatni taki turniej?
Tegoroczny występ był jednak prawdopodobnie ostatnim klubowym mundialem, w który zagrało Auckland City. Od przyszłego roku mają wystartować nowe profesjonalne rozgrywki OFC Professional League, do których wstępnie zgłosiło się właśnie wymienione Auckland FC, a więc znacznie mocniejszy klub grający obecnie w lidze australijskiej. Ostatnia tłumaczyliśmy tę zawiłą sytuację na Weszło:
„Auckland City nie jest nawet najlepszym zespołem ze swojego miasta, więc o czym my tu w ogóle mówimy… Jak więc dostali się na turniej rozgrywany w Stanach Zjednoczonych? To bardzo proste w całym swoim skomplikowaniu. Dwie najlepsze drużyny z Nowej Zelandii – Auckland FC (zespół na poziomie Zagłębia Lubin) i Wellington Phoenix (o sile podobnej do Śląska Wrocław) grają na co dzień w lidze australijskiej i nie mogą reprezentować Oceanii. Wszystko dlatego, że australijska federacja jest od jakiegoś czasu przypisana do Asian Football Confederation (AFC), czyli azjatyckiego odpowiednika UEFA. Przepustkę na KMŚ daje natomiast wygrana w Lidze Mistrzów OFC, czyli federacji Oceanii.
A tam zwykle wygrywa Auckland City. Zespół, który w Opta Power Ranking jest nawet gorszy od kilku ekip grających w minionym sezonie na poziomie polskiej… IV ligi”.
Najgorszy zespół KMŚ. W Auckland City spełniają marzenia
Możliwe, że śledziliśmy zatem ostatni występ prawdziwego kopciuszka na Klubowych Mistrzostwach Świata. Kto lubi takie historie, może cieszyć się z powiększenie reprezentacyjnego mundialu do aż czterdziestu ośmiu drużyn.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO O KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
- Skandal w KMŚ? Jeśli Inter “umówi się” z River na 2:2, oba kluby awansują
- Rudiger oskarżył rywala o rasizm. FIFA wszczyna śledztwo
- Benfica i Flamengo tryumfują w grupach. Znamy kolejne pary 1/8 finału KMŚ
- Manchester City wygrywa 6:0, a Echeverri już strzela [WIDEO]
- Wydad czyli Winners. Gdy kibice są pierwszym zawodnikiem
Fot.: Newspix.pl, Facebook