Czy drużyna Adama Majewskiego, która w pierwszym meczu mistrzostw Europy do lat 21 nie potrafiła sobie poradzić z Gruzją i przegrała 1:2, ma w ogóle czego szukać w spotkaniu z Portugalią? Wiele osób skazuje Polaków na pożarcie. Porozmawialiśmy z portugalskim dziennikarzem, który śledzi mecze swojej drużyny do lat 21 i tłumaczy nam, że to jeden ze słabszych roczników. Problem w tym, że w zespole są dwaj świetni piłkarze. Jednego z nich, który jest już porównywany do Lamine’a Yamala, ściąga do siebie Chelsea za 40 milionów funtów.

Dziewięciolatek przyszedł na trening lokalnego klubu, SF Damaiense, i bardzo chciał wziąć udział w zajęciach. Nie miał jednak stroju, był w jeansach i butach z płaską podeszwą, więc trenerzy powiedzieli: „nie”. Chłopiec odszedł kilkanaście metrów, znalazł jakąś piłkę, zaczął odbijać. Robił to z taką łatwością, że po chwili zaproszono go na trening. Znalazły się spodenki i korki. Już od pierwszych zajęciach zachwycał wszystkich. Ten chłopiec nazywał się Geovany Quenda, ma dziś 18 lat i jest największą gwiazdą reprezentacji Portugalii do lat 21, z którą wieczorem w mistrzostwach Europy grają Polacy.
Portal Transfermarkt wycenia Quendę na 45 milionów euro – to mniej więcej tyle, ile są warci wszyscy piłkarze młodzieżówki Adama Majewskiego razem wzięci.
Geovany Quenda błyszczał w Sportingu, teraz idzie do Chelsea
Urodzony w Gwinei-Bissau Quenda w malutkim Damaiense wytrzymał rok. Ściągnęła go Benfica, ale tam doszło do pewnego spięcia – chłopiec i jego rodzice liczyli, że klub zaproponuje mu miejsce w należącym do Benfiki pensjonacie. Tak się jednak nie stało i działacze stracili wielki talent na rzecz lokalnego rywala, Sportingu. Quenda miał 16 lat, gdy trafił do zespołu do lat 23 i zaczął stanowić o jego sile. W spotkaniu reprezentacji Portugalii do lat 17, przeciwko Maroku, przeprowadził akcję, po której wszyscy łapali się za głowy. W zasadzie okiwał wszystkich i trafił do siatki.
O QUE ACABA DE FAZER QUENDA 🤯
Talento inacreditável, 16 anos 💎🦁 pic.twitter.com/OjA36ZX1zK
— Sporting CP Adeptos 🏆🏆 (@Sporting_CPAdep) September 12, 2023
Latem ubiegłego roku Ruben Amorim wiedział, że chcę Quendę w pierwszej drużynie Sportingu. Miniony sezon 18-latka? 54 mecze, trzy gole i osiem asyst.
Mówimy o wybitnym talencie. Quenda to wszechstronny i świetny technicznie piłkarz. W reprezentacji do lat 21 ustawiany jest na lewym skrzydle, ale poradzi sobie i na prawym, a w Sportingu dobrze prezentował się jako… prawy obrońca. Eksperci w Portugalii oceniają, że największą karierę może zrobić jako „dziesiątka”. Jest typem skrzydłowego, który częściej schodzi do środka i szuka prostopadłego podania, niż biegnie do linii bocznej i wrzuca. Trenerzy, którzy z nim pracowali, podkreślają, że jest trudny do rozszyfrowania. Rywal nie ma pojęcia, co za chwilę zrobi z piłką.
Fabio Roque, trener z akademii Sportingu, dla Sky Sports: – Wiele daje z przodu, ale dobrze gra też w obronie. Przypomina mi Bukayo Sakę z początków jego kariery. Są w tej chwili na świecie trzy największe talenty z rocznika 2007. To Lamine Yamal, Estevao Willian i właśnie Geovany Quenda.
Porównanie do Yamala, grubo. Ale, zdaniem wielu osób, zasłużenie. Willian to natomiast brazylijski prawoskrzydłowy, który właśnie zmienia Palmeiras na Chelsea. Quenda też dołączy do londyńskiego klubu, ale za rok. Teraz, przez 12 miesięcy ma stać się największą gwiazdą Sportingu.

Quenda w meczu Portugalia – Francja
Trochę współczujemy Dominikowi Marczukowi, który będzie dziś toczył z nim pojedynki. Jeżeli jednak w tym momencie macie wrażenie, że Polska zmierzy się z drużyną, z którą nie ma żadnych szans, to jesteście w błędzie. Portugalia jako całość nie wygląda już tak fantastycznie.
„Jedna z najgorszych portugalskich generacji”
Goncalo Batista to portugalski dziennikarz, który szczególnie interesuje się piłką młodzieżową. W rozmowie z Weszło stwierdza, że obecna drużyna do lat 21 jako całość wcale nie jest tak silna.
– To jedna z najgorszych portugalskich generacji w ostatnich latach. W poprzednich turniejach tej rangi mieliśmy drużyny z siedmioma, ośmioma chłopakami, o których mówiło się, że zaraz podbiją piłkarski świat. Z tym zespołem zdecydowanie tak nie jest. Wskazałbym w nim dwóch zawodników, których mógłbym tak opisać. To oczywiście Quenda, a do tego grający na prawym skrzydle Roger, też pochodzący z Gwinei-Bissau, który w minionym sezonie był mocnym punktem Bragi. Wiele osób uważa, że oni obaj powinni już dostawać szanse w pierwszej kadrze. Poza Quendą i Rogerem w tej drużynie jest kilku niezłych zawodników, ale też kilku, jak na portugalskie realia, zwyczajnie słabych – analizuje Batista.
Bilans Rogera z Bragi z ubiegłego sezonu: 48 spotkań, pięć goli, siedem asyst.
W 2018 roku polska młodzieżówka, prowadzona wówczas przez Czesława Michniewicza, dokonała czegoś niesamowitego. Trafiła na Portugalię w play-offach o awans na EURO i, mimo porażki 0:1 u siebie, potrafiła wygrać na wyjeździe 3:1 i awansować na turniej. Patrzymy na skład Portugalczyków z tamtego dwumeczu: Diogo Jota, Joao Felix, Rafael Leao, do tego Gedson Fernandes.
Batista: – Tamta reprezentacja do lat 21 na pewno była silniejsza niż obecna. Odpadnięcie z barażach z Polska odebrano u nas w kraju jako wielką sensację.
Michniewicz, choć jest różnie odbierany po mundialu w Katarze, nawet tam udowodnił, że jak mało kto potrafi ustawić zespół i nakreślić odpowiednią taktykę, gdy przychodzi nam grać z przeciwnikiem dużo silniejszym na papierze. Majewski aż tak dobry w tym nie jest, choć jego zespół potrafił zremisować 3:3 z Niemcami.
Selekcjoner młodzieżówki na razie średnio błyszczy wypowiedziami. Przed turniejem na Słowacji w tym wywiadzie przekonywał, że Polska jest w hierarchii na szarym końcu, nawet za Gruzją. Rozumiemy, że tak myślał i było to szczere, ale chyba jednak nie powinien czegoś takiego mówić publicznie. Tym bardziej, że duża część jego zawodników mówiła, że jadą na EURO po złoto.
Po porażce 1:2 z Gruzinami Majewski przekonywał natomiast, że wcale nie było tak źle, a rywalom mocno dopisało szczęście, mimo że po stronie Polaków na plus można było zapisać tylko indywidualne akcje Mariusza Fornalczyka i groźne stałe fragmenty. No dobra, może jeszcze, trochę na siłę, niezłe występy Jakuba Kałuzińskiego i Michała Gurgula, do tego dwie ważne interwencje Kacpra Tobiasza, który w kadrze do lat 21 czuje się dużo pewniej w bramce, niż w Legii. Ale na tym koniec.

Tobiasz i selekcjoner Majewski
Teraz przed kadrą Majewskiego dużo trudniejsze zadanie. Choć przeciwnik ma swoje słabości.
„Polska może spróbować to wykorzystać”
Portugalia to mistrz Europy z 2016 roku i dwukrotny zwycięzca Ligi Narodów. Jeżeli prześledzi się ją jednak w ostatnich kilkunastu latach, można zauważyć, że ten kraj, choć tak pełen talentów, ma pewien problem z kształceniem wybitnych środkowych napastników, a to samo dotyczy, może poza Rubenem Diasem, świetnych środkowych obrońców. Reprezentacja do lat 21 jest dobrym tego odzwierciedleniem.
– Linia obrony tej kadry jest wyjątkowo słaba. Na środku defensywy występują Joao Muniz i Chico Lamba. Obaj mają bardzo wiele braków, często popełniają błędy. Lewy obrońca Rafa Rodrigues i prawy Rodrigo Pinheiro to też nie są specjalnie utalentowani piłkarze. W zasadzie ciężko mi sobie przypomnieć, kiedy nasza drużyna młodzieżowa miała tak kiepską obronę. Polska może spróbować to wykorzystać. Pewien problem jest też na pozycji środkowego napastnika. Przeciwko Polsce z przodu wybiegnie prawdopodobnie Tiago Tomas. Dobry piłkarz, ale to bardziej typ mobilnego zawodnika z przodu, a nie typowy łowca goli. Na skrzydłach jesteśmy bardzo silni, w środku pola nieźli. Mateus Fernandes z Southampton i Paolo Bernardo z Celtiku mają sporo jakości. Ciekawym piłkarzem jest Diogo Nascimento. W Benfice uznano, że nic z niego nie będzie. Trafił do Vizeli, to drugi poziom rozgrywkowy, i w pewnym momencie zaczął tam grać tak świetnie, że dziś ma pewne miejsce w pierwszym składzie młodzieżówki, obok zawodników z dużo lepszych klubów – opisuje Batista.
Gdy Polska przegrywała z Gruzją, Portugalia w swoim pierwszym spotkaniu zremisowała bezbramkowo z Francją. – To był sprawiedliwy wynik – stwierdza Batista. W pierwszej połowie Portugalczycy byli zdecydowanie lepsi, w pierwszych 20 minutach stworzyli cztery niezłe okazje. Błyszczał Quenda, który w jednej z akcji zszedł do środka i świetnie znalazł podaniem kolegę, ale ten się pogubił. Później mecz się wyrównał.
– Jesteśmy dumni z naszego występu. To był mecz dwóch bardzo silnych drużyn. Mieliśmy sporo szans, nie wykorzystaliśmy ich, ale patrzymy z optymizmem w przyszłość – mówił po spotkaniu Tiago Tomas.
Sztab Majewskiego musi być gotowy na to, że w drugiej połowie na boisko wejdzie Gustavo Sa z Familicao. Batista: – To najbardziej niedoceniany zawodnik tej drużyny. Nieprzypadkowo łączy się go z największymi klubami z Portugalii. Typowa „dziesiątka”, świetny z piłką przy nodze, do tego ma bardzo dobre uderzenie. Kiedy drużynie nie idzie, potrafi wejść i zrobić różnicę.
Gdy przed turniejem odwiedziliśmy reprezentację Polski na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej, od jednego z zawodników usłyszeliśmy, że Portugalia i Francja reprezentują podobny, bardzo wysoki poziom, ale jeżeli gdzieś szukać niespodzianki, to prędzej właśnie przeciwko Portugalczykom.
Batista: – Portugalczycy interesują się tym turniejem. Chętnie oglądamy mistrzostwa Europy do lat 21, a wynika to z faktu, że praktycznie od 25 lat nasz zespół za każdym razem należy do faworytów. Szczerze? Spojrzałem na skład i nie kojarzę żadnego zawodnika reprezentacji Polski. W naszym kraju panuje optymizm i przekonanie, że portugalska młodzieżówka, choć bywała silniejsza w ostatnich latach, jednak dość łatwo sobie poradzi.
Fot. Newspix.pl