Po tym, jak dorosła reprezentacja Polski w fatalnym stylu przegrała 1:2 z Finlandią, a wcześniej doszło do konfliktu Michała Probierza z Robertem Lewandowskim, nikt nie wyobraża sobie, żeby selekcjoner pozostał na stanowisku. No dobra, prawie nikt, bo Cezary Kulesza na razie nie dokonał żadnej roszady. Prawie nikt, bo były prezes PZPN, Michał Listkiewicz, napisał, że szkoleniowcowi trzeba teraz pozwolić posklejać to wszystko.

Najpierw Probierz postanowił odebrać Lewandowskiemu opaskę kapitańską. W odpowiedzi napastnik Barcelony poinformował, że rezygnuje z występów w kadrze, dopóki były trener Jagiellonii i Cracovii będzie jej selekcjonerem. Później mieliśmy konferencję prasową, kuriozalne oświadczenie PZPN w nocy i mecz w Helsinkach, o którym chcemy jak najszybciej zapomnieć.
Michał Listkiewicz: To się rozkleiło nie tylko z winy Michała Probierza
Cezary Kulesza postanowił jednak nie zwalniać Probierza. Szef związku usłyszał jego argumenty, a teraz chce jeszcze porozmawiać z Lewandowskim. Wiele osób nie zostawia na Kuleszy suchej nitki. Listkiewicz patrzy na to nieco inaczej. Gdy wybuchła cała afera, były prezes PZPN mówił na naszych łamach, że zachowanie Lewandowskiego, który nie przyjechał na zgrupowanie, tłumacząc się zmęczeniem, później doleciał, by spotkać się z kolegami, a w końcu po decyzji selekcjonera zrezygnował z kadry, uważa za niebywały skandal.
„Jako Prezes PZPN zwolniłem i zatrudniłem 3 selekcjonerów (+ 1 zrezygnował sam). To są bardzo trudne decyzje, trzeba wytrzymać presję kibiców, mediów, własnego otoczenia. Z dystansu oceniam zwolnienie Jerzego Engela za przedwczesne, powołanie Zbigniewa Bońka za pochopne, zatrudnienie Pawła Janasa za racjonalne a namówienie Leo Beenhakkera za strzał w dziesiątkę. Moi następcy też nie mieli łatwo- powołanie Franciszka Smudy „bo lud tak chciał”, świetny ruch z Adamem Nawałką, dziwne zwolnienie Jerzego Brzęczka, niewypał z Portugalczykami, danie szansy relatywnie młodym Polakom Michniewiczowi i Probierzowi a to na pewno nie koniec. Ja żałuję tylko jednego: że nie zatrudniłem Henryka Kasperczaka” – pisze teraz Listkiewicz na Facebooku.
Były prezes PZPN dodaje, że Maciej Skorża i Jan Urban są według niego świetnymi kandydatami na to stanowisko. A na koniec, trochę nieoczekiwanie, pisze: „Na razie pozwólmy Probierzowi posklejać to, co się nie tylko z jego winy rozkleiło”.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
- Selekcjonerski gen sabotażu. Przegrywamy z Gruzją
- Kibice pozdrawiali PZPN na Słowacji [WIDEO]
- Kolejny dzień i kolejna kompromitacja. Tym razem młodzieżówka