Po tym, jak Michał Probierz odebrał Robertowi Lewandowskiemu opaskę kapitana, napastnik Barcelony stwierdził, że rezygnuje z kadry, dopóki on jest selekcjonerem. „Lewy” postawił tym samym w trudnym położeniu władze PZPN, które są pod dużą presją. Co stanie się, jeżeli Polska przegrałaby jutro z Finlandią? Na ile stabilna jest pozycja Probierza w związku? Odpowiedzi na te pytania podał Dariusz Dobek, dziennikarz serwisu PS Onet.

Dobek pisze, że po tym, jak zawodnicy dowiedzieli się o decyzji Probierza, będąc już w hotelu w Helsinkach, byli zadowoleni. Duża część kadry biła brawo. Później utwierdzili się w swoim przekonaniu, gdy zobaczyli oświadczenie napastnika Barcelony.
Cezary Kulesza nie ukorzy się przed Robertem Lewandowskim
Nie ulega wątpliwości, że Lewandowski przekazuje władzom PZPN komunikat: „Albo ja, albo Michał Probierz”. Jest to swego rodzaju szantaż.
Jeśli ktoś oczekuje, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ot tak ukorzy się przed napastnikiem Barcelony i przy pierwszej lepszej okazji wyrzuci selekcjonera, to jest w poważnym błędzie. Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że tą decyzją Probierz swoją pozycję po prostu wzmocnił – czytamy w PS Onet.
Dobek stwierdza też, że Kulesza rozważyłby zwolnienie Probierza jedynie przy jednym scenariuszu. Tylko totalny blamaż w Finlandii mógłby skłonić Cezarego Kuleszę do zwolnienia Probierza, a co za tym idzie — do powrotu Lewandowskiego do reprezentacji – pisze.
Fot. Newspix.pl