Reklama

Bardzo solidny sezon wielu środkowych pomocników [RANKING]

Przemysław Michalak

02 czerwca 2025, 15:46 • 4 min czytania 27 komentarzy

Środkowi pomocnicy może nie byli w tym sezonie gwiazdami Ekstraklasy, ale wielu z nich ma za sobą naprawdę udany rok. Konkurencja do wyróżnienia była na tyle duża, że kilka nazwisk odrzuciliśmy z żalem.

Bardzo solidny sezon wielu środkowych pomocników [RANKING]

Na żyletki trwała walka o wyróżnienie między Mateuszem Kowalczykiem a kilkoma zawodnikami z drugiej części rankingu. Ostatecznie jednak uznaliśmy, że Ulvestad, Kapić, Maigaard i Kubicki całościowo pokazali ciut więcej niż chłopak, którego jesienią Michał Probierz powołał nawet na zgrupowanie reprezentacji. Mimo to przy jego nazwisku także trzeba postawić wyraźnego plusa. Po straconym w roku w Broendby dobrze zaprezentował się na wypożyczeniu w Katowicach i pokazał, że Ekstraklasa absolutnie go nie przerasta. Dobrze byłoby nadal oglądać Kowalczyka na polskich boiskach, na co podobno są duże szanse.

Reklama

W porównaniu do zeszłego sezonu, w dziesiątce na tej pozycji zaszły wyraźne zmiany. Ubiegłoroczny zwycięzca Nene zimą odszedł do Chin, a już jesienią widać było po nim spadek formy. Juergen Elitim dużo czasu stracił przez kontuzję. Peter Pokorny obniżył loty, a na koniec w fatalnym stylu przez pozaboiskowe gierki rozstaje się ze Śląskiem Wrocław. Patryk Dziczek i Rafał Kurzawa dalej są nieźli, ale tym razem to było za mało. Damian Rasak zaliczył świetne półrocze, by następnie wyemigrować na Węgry. I tak braliśmy go pod uwagę, jednak konkurencja okazała się na tyle liczna, że jednorundowcy nie mogli się ostać.

Ranking – najlepsi środkowi pomocnicy Ekstraklasy 2024/2025

Numerem jeden bez wątpienia jest Gustav Berggren. Szwed przez cały sezon prezentował dobrą, równą formę. Drugie podejście do współpracy z Markiem Papszunem okazało się o niebo lepsze niż pierwsze. Berggren realizuje wszystkie zadania, zachowuje intensywność, jest inteligentny taktycznie, a do tego ma sporo atutów piłkarskich. Potrafi kapitalnie przyspieszyć grę. W tym momencie to bezcenna postać dla Rakowa, oby latem udało się go zatrzymać.

Tuż za nim Antoni Kozubal, choć Patrik Hellebrand mocno się dobijał. Pomocnik Lecha wcześniej Ekstraklasy liznął symbolicznie, ale zakończony awansem rok w GKS-ie Katowice wiele mu dał. Chłopak początek rozgrywek miał oszałamiający. Wspaniale łączył granie wolicjonalne z jakością czysto boiskową. W pierwszych trzynastu kolejkach cztery razy wystawialiśmy mu notę 7, a ośmiokrotnie 6. Później nastąpił lekki zjazd, który musiał nadejść, nie da się cały czas grać spektakularnie. Wiosna była już częściej poprawna niż świetna, ale w pełnym rozrachunku mówimy o chłopaku, który wszedł do ligi z buta, zadebiutował w reprezentacji i dziś jest główną nadzieją Lecha na wielki zarobek w przyszłości.

O Hellebrandzie już wiele napisaliśmy, więc krótko: cichy transfer, przeciętne CV z ligi czeskiej, a tu się okazało, że facet jest naprawdę dobry i został liderem drugiej linii Górnika. Hellebrand nieustannie znajduje się pod grą, jako jedyny w całej lidze wykonał ponad dwa tysiące celnych podań. I często nie były to podania najprostsze, do najbliższego wolnego kolegi. Do tego Czech dobrze pracuje bez piłki, jest drugi w stawce jeśli chodzi o udane odbiory (55). Super transfer Górnika.

Patrik Hellebrand pod każdym względem sprawdził się w Górniku Zabrze. 

Oskar Repka w sezon wchodził dość dyskretnie, jakoś specjalnie nie wyróżniał się ani na plus, ani na minus. Im dalej w las, tym było lepiej, a już końcówkę sezonu pomocnik GieKSy miał niesamowitą: sześć meczów, pięć goli. Łącznie zdobył osiem bramek, co czyni go jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi spoza linii napadu, którzy nie podpierali się rzutami karnymi. Jego wystrzał dostrzegł Michał Probierz i oby miał na niego bardziej sprecyzowany pomysł niż na Kowalczyka.

Taras Romanczuk w tym sezonie użerał się z kontuzjami, ale gdy grał, zachowywał bardzo wysoki poziom. Często w drugiej linii Jagi więcej niż dobrze radził sobie też Jarosław Kubicki, który wyszedł z cienia i nieraz mocniej błysnął. Koniec końców pozwoliło mu to przejść do… Górnika Zabrze, co mocno ucieszyło kibiców klubu z Roosevelta.

Władysław Koczerhin pozostaje mocnym punktem Rakowa, to jeden z żołnierzy Marka Papszuna. Fredrik Ulvestad wciąż jest czołową postacią Pogoni. Bez Rifeta Kapicia nie byłoby mowy o utrzymaniu Lechii. Mikkel Maigaard w grze nie jest zbyt efektowny (no, pomijając cudowną bramkę z GKS-em), ale potrafi być bardzo efektywny. Ma niezłe liczby (6 goli, 5 asyst) i stawia stempel w wielu akcjach, po których sytuacje mają koledzy (61 kluczowych podań, czwarty wynik w lidze).

RANKING LIGOWCÓW:

Fot. Newspix

27 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama