Reklama

Papszun o aferze premiowej: Rywal wielkiego Lecha ma klęknąć i oddać punkty?

Szymon Janczyk

Opracowanie:Szymon Janczyk

22 maja 2025, 15:05 • 3 min czytania 124 komentarzy

W ostatnich dniach w Ekstraklasie żyliśmy aferą premiową. Do piłkarzy oraz trenera Lecha Poznań dotarły wieści o tym, że Raków Częstochowa miał obiecać premię motywacyjną zawodnikom GKS Katowice za to, że spróbują zatrzymać ich rywala w walce o tytuł i urwać mu punkty. Kolejorz zareagował, zareagował także PZPN. Teraz głos w sprawie zabrał Marek Papszun.

Papszun o aferze premiowej: Rywal wielkiego Lecha ma klęknąć i oddać punkty?

Przypomnijmy, że Raków Częstochowa stanowczo odpiera zarzuty, które pojawiły się po komunikacie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Rzecznik Dyscyplinarny federacji przypomniał, że oferowanie premii motywacyjnych jest niedozwolone. Sprawę skomentowali dla Weszło Niels Frederiksen oraz Wojciech Cygan.

Reklama

Krótko po naszym niedzielnym spotkaniu zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą – stwierdził trener Lecha.

Nie potwierdzam takich informacji. Nie mam żadnej wiedzy w tym zakresie. Uważam to za temat zastępczy – powiedział działacz Rakowa.

Raków zaoferował pieniądze piłkarzom GKS Katowice? Trener Lecha reaguje

Klub wydał także oświadczenie, w którym stanowczo odcina się od sprawy.

Marek Papszun atakuje Lecha Poznań. „Wstydliwa sytuacja, szczyt bezczelności”

Niels Frederiksen po kilku dniach wrócił do tematu na konferencji prasowej przed spotkaniem z Piastem Gliwice. – Każdy przejaw match-fixingu to poważna sprawa. To wielkie zagrożenie dla piłki nożnej. Z tego powodu jestem bardzo zadowolony, że polska federacja wydała komunikat, w którym mówi, co jest dozwolone, a co nie. Teraz wszyscy powinni być świadomi co wolno, a czego nie – mówił trener Lecha Poznań.

Frederiksen o sprawie premii dla GKS-u: Wszyscy powinni wiedzieć, co wolno, czego nie

Marek Papszun, który dotychczas nie miał okazji, żeby zabrać głos w sprawie, też skorzystał z okazji do wypowiedzi podczas własnej konferencji prasowej. I wytoczył grube działa.

Wstydliwa sytuacja. Dziwię się przeciwnikowi, że w ogóle coś takiego kolportuje, przekazuje, bo to przede wszystkim brak szacunku dla drużyn, z którymi rywalizujesz. Drużyna, która gra z wielkim Lechem, ma klęknąć i oddać punkty? Nawet przez chwilę nie pomyślałem o tym podczas meczu z Koroną, który był bardzo podobny: duża zawziętość, determinacja. Nie przyszło mi na myśl, gdy oglądałem filmiki „premia, premia”, że to może być premia od Lecha Poznań. Nawet jeśli tak było… Trudno. Nasza wina, że tego meczu nie wygraliśmy – powiedział, po czym przeszedł do krótkiej lekcji historii.

– Słabe zachowanie, manipulacja, ale trochę się nie dziwię. Trenerowi w ogóle, bo pewnie nie zna historii. Powinien porozmawiać z ludźmi, którzy w Lechu są, bo dobrze pamiętam rok 2022, rywalizację z Lechem Poznań, bardzo dużą determinację Cracovii w meczu z nami i to, co wydarzyło się później. Drużyna walczyła, jak była zmotywowana to ich sprawa. Gorsza sytuacja miała miejsce kolejkę później, bo Warta Poznań spacerowała po boisku. Można to sobie odwinąć. Biorąc to pod uwagę, szczytem bezczelności jest sugerowanie, że Raków Częstochowa chce w jakiś sposób wpłynąć na przebieg rywalizacji. Nikt z nas nie komentował tamtej sytuacji, która była oczywista. Kiedyś za grę nie fair każdy swoje konsekwencje poniesie – zakończył Marek Papszun.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

124 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama