Wydawało się, że wiosną Korona Kielce jest w stanie zrobić wszystko, nawet odwrócić wynik meczu przy dwubramkowej stracie, ale nie. Nie, kiedy na boisku jest Kacper Sezonienko. Ostatnio wywalczył rzut karny, teraz dobił Koronę i praktycznie utrzymał Lechię w lidze. Mieć na ławce takiego killera — marzenie!

Miła odmiana, że niedzielne granie do kotleta może wyglądać tak, jak w przypadku meczu Lechia — Korona, zamiast tak, jak ostatnio, gdy Piast i Radomiak dzielnie walczyły o to, żeby bramki nie strzelić. To spotkanie wyglądało tak, jak powinno wyglądać zetknięcie się ze sobą dwóch zespołów, które drugą część sezonu rozgrywają w sposób imponujący.
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk — Korona Kielce 3:2 (2:0)
I zaczęło się tak, jak powinno się zacząć, gdy włodarze jednej z tych drużyn lecą w kulki, nie dorównując swoimi działaniami zawodnikom. Zanim piłkarze Lechii władowali dwie sztuki Koronie, opóźnili wyjście na mecz, zwracając uwagę na to, że ktoś nie gra fair. Ktoś, czyli Paolo Urfer, którego dość ma zespół, którego dość mają kibice, którego dość ma chyba nawet John Carver, rzekomo planujący zwijkę po wykonaniu zadania.
Tym zadaniem było utrzymanie Lechii w lidze i wygląda na to, że jeśli zespół z Gdańska nie zleci za problemy organizacyjne oraz finansowe, sprawa jest już zamknięta. Niby zwycięstwo z Koroną samo w sobie pozostania w lidze nie oznacza, ale… Wiemy, jak jest. Lechia tego nie wypuści, nie w takiej dyspozycji. W drużynie Carvera ma kto czarować. Maksym Chłań pokręcił Miłoszem Trojakiem, nadział się na jego rękę, wywalczył rzut karny.
Bogdan Viunnyk pewnie wykorzystuje rzut karny i Lechia prowadzi z Koroną! 🎯
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/ZPVcbtXSYL
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 11, 2025
Gol numer dwa elementu magii nie wymagał, wymagał jednak pomysłu na stały fragment gry, który gospodarze mieli. Oraz doprowadzenia do tej sytuacji, bo nie byłoby kornera, gdyby nie pressing na Rafała Mamlę, jego obcinka i ratunkowa interwencja. Zdawało się, że tym samym odkupił winy, ale chwilę później Bujar Pllana sprawił, że rozgrzeszenia jednak nie będzie.
𝐁𝐔𝐉𝐀𝐑 𝐏𝐋𝐋𝐀𝐍𝐀! ⚽ Lechia podwyższa prowadzenie tuż przed przerwą! 💪
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/Q540e3y6lF
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 11, 2025
Wiktor Długosz z dubletem, ale to za mało
Wydawało się, że skoro Łukasz Kuźma nie dopatrzył się rzutu karnego po faulu na Dawidzie Błaniku (stykówka na centymetry, albo przed szesnastką, albo w niej), to Korona już do gry nie wróci, że dwie bramki w czterdzieści pięć minut to zbyt duże oczekiwania. Wiktor Długosz rzucił jednak: potrzymaj mi piwo. Zaskoczyło, że z rzutu wolnego przymierzył tak, że mógłby zostać nagrodzony brawami przez ekspertów od Beckhama po Pirlo. Mniej zaskoczyło, że potem zdołał jeszcze pociągnąć akcję przez pół boiska, zagrać klepkę z Dawidem Błanikiem i wyrównać wynik meczu.
WIKTOR DŁUGOOOOSZ! 😱🔥 Przepiękna bramka z rzutu wolnego! 🔝 Korona łapie kontakt w Gdańsku!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/bIi9xNJt8c
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 11, 2025
Remis też niby Lechię urządzał, ale widać było, że nie do końca, że chcą zagrać o jeszcze więcej. Zagrali, korzystając z błędów młodości. Daniel Bąk mógł ten mecz rozstrzygnąć w drugą stronę, lecz w polu karnym kompletnie zgłupiał, zamotał się, nie skończył akcji ani bramką, ani nawet strzałem. Parę chwil później gospodarze pokazali mu, co powinien zrobić. Camilo Mena rozpędził się, dograł piłkę między nogami Pau Resty, Kacper Sezonienko wpakował ją do pustaka.
Brawo Lechia, oby przynajmniej bonusy za utrzymanie trafiły na wasze konta na czas, bo ewidentnie wam się należą.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Lech kontra Legia w XXI wieku. Krew, pot i wszystko
- Papszun bliżej celu! Pięć wniosków po Raków – Jagiellonia
fot. Newspix