Szczeciński kociołek wciąż wrze. Po tym, jak Alex Haditaghi oskarżył agenta Przemysława Pańtaka o działanie na szkodę Pogoni, menedżer odpowiada. Właściciel agencji F-MG.COM zapowiada skierowanie sprawy do sądu oraz organów ścigania, zarzucając właścicielowi Portowców naruszenie dóbr osobistych.

Przypomnijmy, czego dotyczy cała aferka. Alex Haditaghi wydał kolejne oświadczenie, w którym uderzył w agenta Przemysława Pańtaka oraz byłych działaczy Pogoni Szczecin. Pańtak w przeszłości prowadził kariery wielu zawodników Portowców, w tym Kacpra Kozłowskiego. O transferze pomocnika do Brighton Haditaghi napisał:
— Sześć milionów euro zniknęło, zostało wypłacone agentom, w tym Pańtakowi. To najwyższa prowizja w historii Pogoni. Reszta pieniędzy rozeszła się po innych osobach. Klub zarobił około czterech milionów euro. Najbardziej niewiarygodne jest, że niedawno musiałem wypłacić zaległości dotyczące tego transferu, żeby zabezpieczyć licencję na kolejny sezon.
Agenci i Pogoń Szczecin. Haditaghi wydał zakaz. “Nie dla korupcji i pasożytów”
W oświadczeniu nowego szefa Pogoni znalazło się wiele zarzutów pod adresem menedżera oraz poprzednich władz. Możemy przeczytać np. że „klub nie będzie tolerował korupcji, pasożytów i nikogo, kto kradnie, kłamie i nie jest uczciwy”. Haditaghi stwierdził, że Portowców prowadziły „skorumpowane osoby bez moralności”. Jak odpowiedział na to Pańtak?
Przemysław Pańtak odpowiada Aleksowi Haditaghiemu. „Jestem zmuszony skierować sprawę do organów ścigania”
Menedżer, który częściowo wycofał się z biznesu piłkarskiego, przesłał swoje oświadczenie portalowi PogonSportNet.pl. Dowiadujemy się z niego, że Alex Haditaghi żądał od Przemysława Pańtaka rezygnacji z należnych mu pieniędzy. Nowy właściciel klubu po przejęciu Pogoni spłacił dużą część zaległości. W rozmowie z Weszło tłumaczył, że wydał na Pogoń osiem milionów euro, a kwota będzie tylko rosnąć. Ze środowiska płynęły jednak sygnały, że Haditaghi oczekuje od wierzycieli przynajmniej częściowej rezygnacji z należności.
Zacytujmy oświadczenie Przemysława Pańtaka w całości:
„W związku z dzisiejszym oświadczeniem Pana Alexa Haditaghi, który wmieszał mnie w jego konflikt z poprzednimi władzami klubu Pogoń Szczecin, wskazuję, co następuje.
Nigdy nie pełniłem żadnych funkcji w klubie Pogoń Szczecin, ani nie miałem wpływu na podejmowane przez władze klubu decyzje.
Jestem jednym z licznych wierzycieli klubu, ale, mając na sercu dobro klubu, nigdy nie domagałem się zapłaty należnych mi pieniędzy i od dawna prolongowałem te długi.
Miesiąc temu Pan Alex Haditaghi zażądał ode mnie rezygnacji z należnego mi wynagrodzenia, grożąc mi „medialnym zniszczeniem”, co obecnie realizuje, zarzucając mi „korupcję, pasożytnictwo, kradzież, kłamstwo i brak uczciwości.” Mogę się jedynie domyślać, że jego akcja wymierzona w wiele – oprócz mnie osób – spowodowana jest niemożnością wywiązania się przez Pana Alexa Haditaghi z przyjętych zobowiązań finansowych, w szczególności wobec nieosiągnięcia przez klub celu sportowego.
Pan Alex Haditaghi, który wywodzi się z państwa o zgoła odmiennej kulturze, w szczególności prawnej, nie bierze jednak pod uwagę tego, że w Polsce nie można bezkarnie kogoś zniesławiać i znieważać, albowiem są to czyny karalne. Nie można też bez żadnej odpowiedzialności naruszać dóbr osobistych innej osoby, albowiem można za to odpowiadać przed sądem.
Nie mogę sobie pozwolić na to, aby Pan Alex Haditaghi opowiadał, co mu się żywnie podoba, obrażając inne osoby, albowiem w kulturze europejskiej ponosi się za to odpowiedzialność.
Jeżeli ktoś pluje mi w twarz, nie będę mówił, że deszcz pada i jestem zmuszony skierować sprawę do organów ścigania oraz do sądu”.
Były agent nie odniósł się do tematu transferu Kacpra Kozłowskiego i sugerowanego przez Aleksa Haditaghiego „zniknięcia” sześciu milionów euro z kwoty, którą Brighton zapłaciło Pogoni za młodego pomocnika.
WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN NA WESZŁO:
- Alex Haditaghi dla Weszło: Wydałem na Pogoń prawie 8 milionów euro
- Pogoń to polski Tottenham
- Osiem wniosków po finale Pucharu Polski
fot. Newspix