Reklama

Historyczny występ Lecha. Po raz pierwszy od prawie 80 lat

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

03 maja 2025, 22:32 • 2 min czytania 32 komentarzy

Co tu dużo mówić – to było po prostu coś. Lech przejechał się po Puszczy i przy okazji dokonał historycznych wyczynów. Bo nawet nie wiecie, jak długo Kolejorz czekał na mecz, w którym strzeliłby co najmniej osiem goli. Albo kiedy ostatnio ekipa z Poznania zaliczyła w Ekstraklasie pięć trafień do przerwy.

Historyczny występ Lecha. Po raz pierwszy od prawie 80 lat

Pędzimy z odpowiedzią, wszystko za twitterowym profilem Encyklopedia Lecha Poznań – drużyna ze stolicy województwa wielkopolskiego ostatni raz strzeliła w Ekstraklasie pięć goli do przerwy w lipcu roku 1949. Prawie 76 lat temu, szmat czasu. Niewielu kibiców Kolejorza ma w ogóle szansę pamiętać tamto historyczne spotkanie z Ruchem.

Reklama

Lech napisał historię. Ośmiu goli nie zdobywa się codziennie

A już w Ekstraklasie to naprawdę rzadko – ta sztuka udała się Kolejorzowi wcześniej tylko we wspomnianym już roku 1949. Ostatnim razem gdy Lech w ogóle, w oficjalnym meczu, strzelał swoim rywalom osiem goli, ekipa z Poznania występowała w ówczesnej III lidze, a na świecie nie było jeszcze żadnego członka redakcji Weszło. W roku 1970 Kolejorz pokonał Darzbór Szczecinek 8:0.

Nie będziemy się już rozpisywać, sami widzicie, że Lech dokonał czegoś wielkiego. A z tych wszystkich ośmiu goli kilka trafień spokojnie może konkurować o miano bramki sezonu.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

32 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama