Niesamowite emocje przeżywali kibice w rewanżowych ćwierćfinałach Ligi Europy. Manchester United nieco starszym sympatykom przypomniał finał Ligi Mistrzów z 1999 roku, gdy pokonał Bayern po dwóch golach w doliczonym czasie. Tym razem Czerwone Diabły dokonały niemal niemożliwego w dogrywce z Olympique Lyon.
Goście z Francji świetnie ją zaczęli, mimo że od 89. minuty grali w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce Tolisso. Strzelili dwa gole, prowadzili 4:2 i wydawało się, że nie mają już prawa wypuścić awansu z rąk.
Zawodnicy MU wspięli się jednak na wyżyny swoich umiejętności, szczególnie Casemiro. Brazylijczyk najpierw wywalczył rzut karny, po którym straty zostały zmniejszone, a następnie asystował przy bramkach Mainoo i Maguire’a. Już samo doprowadzenie do stanu 6:6 w dwumeczu było czymś wielkim, ale gospodarze nie czekali na serię jedenastek i załatwili sprawę od razu.
CO TAM SIĘ WYDARZYŁO?! 🤯🔥
Manchester United odwrócił losy spotkania – Harry Maguire BOHATEREM 🚨#UEL pic.twitter.com/6wKWxzRAiK
— Polsat Sport (@polsatsport) April 17, 2025
Manchester United – Olympique Lyon 5:4 po dogrywce (2:0)
- 1:0 – Ugarte 10′
- 2:0 – Dalot 45+1′
- 2:1 – Tolisso 71′
- 2:2 – Tagliafico 78′
- 2:3 – Cherki 105′
- 2:4 – Lacazette 110′ karny
- 3:4 – Fernandes 115′ karny
- 4:4 – Mainoo 120′
- 5:4 – Maguire 120+1′
*
Historyczny sukces Bodo/Glimt, które kosztem Lazio znalazło się w półfinale Ligi Europy.
Włosi mieli dwie bramki do odrobienia po pierwszym spotkaniu i już w doliczonym czasie udało im się doprowadzić do dogrywki. W niej podwyższyli na 3:0, ale pozwolili gościom na wbicie tej jednej jedynej bramki (nie najlepsza interwencja Mandasa) i doszło do serii rzutów karnych.
I tutaj Lazio się skompromitowało. To Bodo od razu przestrzeliło, a gospodarze przy pierwszym podejściu trafili do siatki. Potem jednak pudłowali Tchaouna i Noslin, przyjezdni zachowywali zimną krew i wydawało się, że jest po zawodach. W czwartej serii obaj strzelcy zrobili swoje. W piątej presji nie wytrzymał Patrick Berg, który bez potrzeby wykonywania ostatniej jedenastki przez rzymian mógł zapewnić awans Bodo, ale posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Gdyby Taty Castellanos trafił, konkurs karnych trwałby dalej, lecz kopnął fatalnie, bramkarz obronił i mistrz Norwegii mógł triumfować.
No jest nutka zazdrości, nie ukrywamy.
Lazio – Bodo/Glimt 3:1 (1:0) po dogrywce, karne 2:3
- 1:0 – Castellanos 21′
- 2:0 – Noslin 90+3′
- 3:0 – Boulaye Dia 100′
- 3:1 – Helmersen 109′
*
W pozostałych ćwierćfinałach było już spokojniej. Athletic Bilbao po bezbramkowym remisie w Szkocji, u siebie wygrał z Rangersami różnicą dwóch goli, a Eintracht Frankfurt po wyjazdowym remisie w Londynie przegrał na własnym stadionie 0:1 z Tottenhamem, więc awans świętowały Koguty.
Fot. Newspix