Lech Poznań wygrał dziś na wyjeździe z Motorem Lublin po znakomitej pierwszej połowie i znacznie gorszej drugiej. Postawę swoich podopiecznych podczas konferencji prasowej skomentował trener Niels Frederiksen.
– Po pierwszej połowie byłem całkiem zadowolony z tego, co widziałem w wykonaniu mojej drużyny. Graliśmy dobrze, kreowaliśmy sytuacje i mam wrażenie, że mogliśmy stworzyć ich więcej, ale brakowało nam więcej jakości w momentach, kiedy posiadaliśmy piłkę. Druga połowa była zupełnie inna w naszym wykonaniu – przyznał szkoleniowiec poznańskiej ekipy, cytowany przez klubowe media.
Niels Frederiksen: “Nie było to piękne zwycięstwo”
Lech schodził na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem. Ostatecznie zwyciężył jednak tylko 2:1, a niewiele brakowało, by wypuścił z garści komplet punktów.
– Ostatnie 30 minut postarzyło mnie chyba o dziesięć lat – zażartował Frederiksen. – Cieszy mnie, że choć był to niełatwy fragment, to ciężko pracowaliśmy na ten wynik. Oczywiście wolelibyśmy mieć więcej kontroli pod koniec meczu. Nie było to piękne zwycięstwo, ale nie zmienia to faktu, że dzięki walce i mentalności, która mnie cieszy, wygraliśmy to starcie.
Więcej pozytywów w grze swojej ekipy dostrzegł Mikael Ishak, autor drugiej bramki dla Kolejorza.
– Myślę, że zagraliśmy świetne, kapitalnie w pierwszej połowie i bardzo źle w drugiej. Pokazaliśmy jednak naszą mądrość i to, że umiemy strzelać w ważnych momentach i przy dwubramkowym prowadzeniu utrzymać to, a co za tym idzie – wywieźć trzy punkty z Lublina. Na pewno nasi przeciwnicy po zmianie stron zaprezentowali się dużo lepiej. Wiedzieliśmy, że musimy przetrwać ten ich szturm. Ale trwało to wszystko trochę za długo i w ten sposób pozwoliliśmy im urosnąć. Naciskali nas do końcowego gwizdka. Stadion Motoru to jednak trudny stadion do grania, mało kto tutaj wygrywa – przypomniał Szwed.
Lech plasuje się w tej chwili na drugim miejscu w tabeli Ekstraklasy z trzema punktami straty do Rakowa Częstochowa.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wyjazdowe demony Pogoni Szczecin wracają
- Jak Simundza pracuje na cud. “Zapewniał piłkarzy, że grają o pierwszą ósemkę”
- Bez tego gościa Raków nie mógłby walczyć o mistrzostwo
Fot. Newspix