Reklama

Morishita: Zakochałem się w Warszawie

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

07 kwietnia 2025, 18:45 • 2 min czytania 14 komentarzy

Ryoya Morishita jest jednym z niewielu zawodników, którzy na przestrzeni całego sezonu poczynili ewidentne postępy pod okiem Goncalo Feio. Japończyk miał trudne początki w Polsce, również w aspekcie życiowym, ale dziś czuje się w naszym kraju znakomicie.

Morishita: Zakochałem się w Warszawie

Opowiedział o tym w rozmowie z “Przeglądem Sportowym.

Ryoya Morishita pokochał Warszawę

Dziś w Warszawie czuję się bardzo dobrze, mogę powiedzieć, że kocham Polskę. Jednak kiedy trafiłem do Legii zimą, łatwo nie było. Każdego dnia padało lub było pochmurnie, wraz z żoną bardzo to odczuwaliśmy. Uważam, że japońscy zawodnicy potrzebują czasu, aby się przystosować. Europa jest zupełnie inna niż Japonia, nawet już abstrahując od samego języka – powiedział Morishita.

Czasami czuję się bardziej Polakiem niż Japończykiem. Podczas ostatniej przerwy na reprezentację polecieliśmy z żoną do Maroka. W Marrakeszu spędziliśmy pięć lub sześć nocy. Było tam zupełnie inaczej niż w Polsce lub Japonii. Gdy wróciłem do Warszawy, czułem się bardzo komfortowo. Pierwszy raz pomyślałem, że to tak jakby moje rodzinne miasto. Niesamowite uczucie, serio, zakochałem się w Warszawie – podkreśla zawodnik Wojskowych.

Morishita zapytany, czy nieco tęskni za ojczyzną, odpowiedział: – Dziś nie bardzo, ale gdyby zadał mi pan to pytanie pół roku temu, to powiedziałbym, że cały czas tęsknię za Japonią, za tamtejszym jedzeniem. Dziś jest inaczej.

Reklama

27-latek łącznie w tym sezonie strzelił dla Legii 12 goli i zaliczył 11 asyst. Nic dziwnego, że stołeczny klub pod koniec ubiegłego roku wykupił go z Nagoyi Grampus.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa