Reklama

Jesteśmy tam, gdzie Andora, San Marino i Gibraltar

AbsurDB

Autor:AbsurDB

07 kwietnia 2025, 15:14 • 8 min czytania 47 komentarzy

Po hattricku Efthymiosa Koulourisa przeciwko GKS-owi kwestia tego, kto będzie królem strzelców Ekstraklasy jest bliska rozstrzygnięcia. Wciąż jeszcze wyskok formy Ishaka czy Källmana może im przynieść tytuł najlepszego snajpera, ale pewne jest, że ósmy raz z rzędu nie będzie nim Polak. Dorobek bramkowy najlepszych – Bartosza Kapustki i Piotra Wlazły – to bowiem mniej niż połowa zdobyczy Greka. Tylko cztery kraje czekają na rodzimego króla strzelców dłużej od nas – jest wśród nich Hiszpania, ale także… Andora, San Marino i Gibraltar. Bardzo źle wygląda też to, że żaden Polak poniżej dwudziestego piątego roku życia nie strzelił w Ekstraklasie więcej niż pięciu goli.

Jesteśmy tam, gdzie Andora, San Marino i Gibraltar

Michał Mączka, ekspert od mody koszulkowej i organizator charytatywnego Futboholik Cup przypomniał na portalu X, jak długo czekamy na to, by zdobywcą największej liczby bramek w Ekstraklasie był Polak:

 

Reklama

Hiszpania czeka na rodzimego króla strzelców dłużej niż polska Ekstraklasa

Jak sprawdziłem, tylko 15 krajów czeka na rodzimego króla strzelców co najmniej trzy lata. Najdłuższa posucha jest w Hiszpanii. Tej wiosny po raz 17. (!) z rzędu Trofeo Pichichi otrzyma nie-Hiszpan. W 2008 roku 27 goli (żadnego z rzutu karnego!) strzelił zapomniany już nieco Dani Güiza z Mallorki. W trakcie tamtego sezonu zadebiutował w reprezentacji w wieku… 27 lat. Strzelił dwa gole na Euro 2008, które zresztą wygrał z Hiszpanią. Potem jednak jego kariera wyhamowała, między innymi przez informacje o złym prowadzeniu się w życiu prywatnym.

Sytuacja Hiszpanii nie zmieni się zbyt szybko, bo ich najlepszy obecnie strzelec w La Liga – Oihan Sancet  z Bilbao, ma obecnie 13 trafień, a z dogonieniem Roberta Lewandowskiego (25 goli) może mieć problem nawet tracący do niego tylko trzy bramki Kylian Mbappe.

Moglibyśmy wnioskować, że jesteśmy zatem w dobrym gronie, skoro królów strzelców w swoim kraju nie ma najmocniejsza reprezentacja kontynentu. Problem w tym, że akurat La Roja nie ma problemu ze strzelaniem goli, nawet jeśli nie robią tego nominalni napastnicy, a w klasyfikacji czasu oczekiwania na rodzimego króla strzelców wyprzedzają nas oprócz niej tylko… San Marino, Andora i Gibraltar!

Ostatni rodzimy król strzelców w europejskich ligach:

2008: Dani Güiza (Hiszpania)

2013: Alberto Cannini (San Marino)

2015: Cristian Martínez (Andora), Lee Casciaro (Gibraltar)

Reklama

2017: Marcin Robak (Polska), Darvydas Šernas (Litwa)

2018: Albian Ajeti (Szwajcaria), David Turpel (Luksemburg)

2019: Efthymis Koulouris (Grecja),

2021: Harry Kane (Anglia), Pedro Gonçalves (Portugalia), Benjamin Källman (Finlandia), Chris Venables (Walia)

2022: Ciro Immobile (Włochy), Umut Bozok (Turcja)

Marcin Robak wciąż gra w Ekstraklasie w futsalu

Ostatnim polskim królem strzelców w Ekstraklasie był Marcin Robak z Lecha w 2017 roku, wspólnie z Marco Paixao. Powyższa lista jest interesująca także ze względu na jej pozostałe ekstraklasowe akcenty. Ostatnim rodzimym najlepszym snajperem na Litwie był bowiem Darvydas Šernas. Kilka lat temu pisaliśmy o nim:

Napastnik, który jadł chleb z niejednego pieca, ale skosztował też polskich bochenków – grał dla Widzewa, Zagłębia Lubin, rozegrał też kilkanaście spotkań dla Wigier Suwałki. Nam w pamięci najdokładniej zapisał się swoimi łódzkimi popisami – w sezonie 2010/11 miał 10 goli i 5 asyst w lidze, choć aż 12 punktów do klasyfikacji kanadyjskiej dorzucił jesienią, w rundzie wiosennej gasnąc jak knot świecy, potraktowany poślinionymi paluchami.

Co ciekawe, ostatnim greckim królem strzelców w Superleague Ellada był właśnie… Koulouris, który dziś zmierza po tytuł w Polsce. Do tego identyczny status w Finlandii ma Benjamin Källman, który strzelił najwięcej bramek w lidze w barwach Interu Turku w 2021, po czym przeszedł do Cracovii, a dziś jest wiceliderem klasyfikacji strzelców w Ekstraklasie.

Radość Benjamina Källmana z gola przeciwko Stali

Wszystko wskazuje na to, że Szwajcaria jest na tej liście po raz ostatni, bo na czele aktualnej klasyfikacji strzelców jest aż trzech Helwetów: Dereck Kutesa z Servette i Xherdan Shaqiri z Basel, a rozdziela ich Alvyn Sanches z Lozanny, który jednak przez kontuzję nie zagra do końca sezonu.

Gdzie mają strzelać młodzi Polacy?

Jeszcze gorzej jest, gdy przeanalizujemy gole strzelone przez młodych graczy znad Wisły. Spośród graczy poniżej 25. roku życia, żaden nie ma więcej niż pięciu trafień – tyle bramek zdobył 24-letni Jakub Sypek z Widzewa. To sytuacja, która generalnie nie zdarza się w krajach nie tylko naszego regionu, ale w ogóle w ligach europejskich na rozsądnym poziomie.

Ktoś mógłby pomyśleć, że młodzi Polacy mogą się wykazać w niższych ligach i tam zdobyć tytuł króla strzelców. W 1. lidze – owszem, dobrze sobie radzą Łukasz Zjawiński z Polonii Warszawa i Karol Czubak z Arki, ale obu wyprzedza Hiszpan Angel Rodado z Wisły.

Polonia ze Zjawińskim wygrała w Opolu

Oczywiście, nie każdy musi być Robertem Lewandowskim, który w 1. lidze w wieku 20 lat strzelał 21 bramek, ale choćby szczebel niżej powinno to być wykonalne. W 2. lidze nasi rodacy dominują, ale jeżeli ktoś sądzi, że to miejsce na laur dla młodego napastnika, to niech wie, że średnia wieku sześciu czołowych snajperów na tym szczeblu to… 32 lata, a najmłodszy z tej szóstki ma 27 lat. Jest tu nawet 37-letni Kamil Biliński.

Czołówka strzelców 2. ligi czy klub emeryta?

Nawet w 3. lidze jest ciężko. Zdecydowanym liderem strzelców grupy południowo-wschodniej jest trzydziestoletni Rafał Wolsztyński z Sandecji, północno-zachodniej – rok starszy Patryk Mikita z Zawiszy, a południowo-zachodniej – rok młodszy Marcin Przybylski z Karkonoszy Jelenia Góra. Żaden młody zawodnik nie będzie w stanie odebrać im w tym roku tytułu.

Jeszcze ciekawiej jest w grupie północno-wschodniej, gdzie mniej niż 10 goli straty do lidera (28-letniego Huberta Antkowiaka z ŁKS-u Łomża) ma aż 17 zawodników, ale tylko jeden z nich nie ukończył jeszcze 25 lat: jest to… Ukrainiec z Mławianki – Iwan Gurenko.

Jeżeli nawet trzeci szczebel ligowy nie jest miejscem, w którym dwudziestokilkuletni zawodnicy mogliby ćwiczyć trafianie do bramki, to nie wiem, co nim jest.

Nawet w Centralnej Lidze Juniorów młodzi Polacy mają problem ze zdobyciem imponującej liczby goli. Lider strzelców – Dawid Kaczor z Cracovii ma ich na koncie 14, co jest dość przeciętnym wynikiem choćby przy dorobku Filipa Tondera z Warty, który rok temu zaliczył w niej 24 trafienia.

 

W najmocniejszych ligach potrafią stawiać na miejscowych

Jak już zaznaczyłem, żaden Polak przed ukończeniem25. roku życia nie ma na koncie wielu bramek w obecnym sezonie Ekstraklasy. Najlepszy Jakub Sypek ma ich zaledwie pięć w dwudziestu siedmiu meczach rozegranych przez jego Widzew, choć raz pauzował za żółte kartki.

Porównajmy ten wynik do innych krajów – ilu rodzimych zawodników poniżej dwudziestu pięciu lat ma wyższą średnią goli podzieloną przez łączną liczbę meczów rozegranych przez ich klub (0,185 w przypadku Sypka).

Nawet w Hiszpanii poza wspomnianym dwudziestoczteroletnim Sancetem, dokonali tego dwa lata młodszy Diego Lopez z Valencii, Alex Baena z Villarreal, Alberto Moleiro z Las Palmas i oczywiście Lamine Yamal.

W Premier League takimi graczami są: Liam Depal z Ipswich, Morgan Rogers z Aston Villi, Phil Foden z City, Bukayo Saka z Arsenalu, Anthony Gordon z Newcastle oraz aż dwaj gracze Chelsea: Cole Palmer i Noni Madueke. Uff! Lwy Albionu nie powinny mieć problemu z ofensywą w najbliższej dekadzie!

W Bundeslidze aż 15 goli ma Jonathan Burkardt z Mainz, a osiem jego młodszy kolega z drużyny – Paul Nebel. W czołówce są też Musiala, Wirtz, a tekże Woltemade ze Stuttgartu, Hollerbach z Unionu, Harres z Holstein i Beier z Borussii.

W Serie A siedem goli strzelił 22-letni Sebastiano Esposito z Empoli, a za nim jest Roberto Piccoli z Cagliari. Włosi wypadają tu nieco gorzej od innych czołowych lig (choć wciąż znacznie lepiej od nas), ale trzeba pamiętać, że biorę pod uwagę graczy przed dwudziestym piątym rokiem życia, a dopiero co ukończyli go dwaj liderzy klasyfikacji strzelców Serie A: Mateo Retegui i Moise Kean!

W Ligue 1 ponad 10 bramek ma Barcola oraz Kalimuendo z Rennes. Za nimi plasują się Abline z Nantes i Cherki z Lyonu.

 

Tylko w Polsce i Szkocji młodzi krajowi zawodnicy nie strzelają goli

Zostawmy jednak najlepsze ligi kontynentu. Choć tam przecież przebić się znacznie trudniej niż w Ekstraklasie. Sprawdźmy ilu krajowych młodych strzelców ma wynik lepszy od Sypka w ligach zbliżonych do nas geograficznie lub rankingowo.

W Słowacji wiceliderem jest dwudziestotrzylatek ze Slovana o adekwatnym nazwisku Strelec. Węgrzy zawstydzają nas kompletnie. Nie dość, że takich graczy jest aż sześciu, to jeszcze liderem jest dwudziestoczteroletni Donat Barany – wychowanek Debreczyna.

W Serbii lepszy wynik ma czterech graczy, w tym dwaj nastolatkowie: Mircetic z Kragujevaca i Cvetkovic z Cukarickiego. Absolutnym ewenementem jest natomiast Rumunia, w której aż siedmiu miejscowych graczy poniżej 25. roku strzeliło siedem lub więcej goli, czterech z nich ma dorobek dwucyfrowy, a zdecydowanym liderem strzelców całej ligi jest 22-letni Louis Munteanu z CFR Cluj.

Czy rumuńskie kluby mogły sprowadzać Greków, Szwedów, Finów i Hiszpanów, czasem nawet tańszych od miejscowych graczy? Pewnie tak. Zobaczymy jednak, które podejście w przyszłości zaowocuje – ich czy nasze?

Nawet w Grecji, która nie słynie z dawania szans lokalnym zawodnikom, na ósmym miejscu klasyfikacji strzelców jest… 17-letni Charalampos Kostoulas z Olympiakosu – wyceniany już na osiem milionów euro wychowanek klubu, który zaraz pewnie pójdzie śladem Pavlidisa.

Siedemnastoletni Kostoulas z Olympiakosu

Wynik Szwecji – 10 (!) młodych zawodników z wyższą średnią goli od Sypka, trudno nawet skomentować. Ciekawe, ilu z nich trafi w najbliższych latach do Ekstraklasy, gdzie będą zarabiali trzykrotnie więcej niż w ojczyźnie.

Miejscowi zawodnicy poniżej 25 roku życia w czołówce listy strzelców:

10 Szwecja

7 Rumunia

6 Węgry, Ukraina

5 Czechy, Dania, Norwegia, Szwajcaria

4 Słowacja, Serbia, Turcja

3 Chorwacja, Bułgaria, Izrael

1 Słowenia, Austria, Grecja, Cypr

0 Polska, Szkocja

 

Podobną do Polski posuchę wśród młodych napastników ma jedynie Szkocja. Tamtejsi gracze rozwijają się jednak w Championship, jak choćby napastnicy Middlesbrough Tommy Conway i Ben Doak, który ma niedługo wrócić z wypożyczenia do macierzystego Liverpoolu.

Nie widać zatem następców Lewandowskiego, a polityka transferowa naszych klubów, ale także poziom młodych zawodników ofensywnych, nie pozwalają na ich sprawdzenie na najwyższym szczeblu w Polsce.

Nie daje to wielkich nadziei na pojawienie się na firmamencie nowych graczy, którzy za kilka lat będą strzelali gola za golem dla reprezentacji Polski.

WIĘCEJ NA WESZLO:

Fot. Newspix.pl

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa