Widzew Łódź zorganizował specjalną konferencję z okazji zmian właścicielskich. W spotkaniu z dziennikarzami wziął udział między innymi nowy większościowy udziałowiec klubu, Robert Dobrzycki. – Nie mówię, że będę wydawał pieniądze na lewo i prawo, bo to jest złe założenie. Ale ten spokój wewnętrzny pomoże wszystkim w Widzewie – zapowiedział prezes firmy deweloperskiej Panattoni.
28 marca Dobrzycki oficjalnie stał się większościowym akcjonariuszem Widzewa. W tej chwili należy do niego 76,06% udziałów klubu. 20,05% posiada Tomasz Stamirowski, a 3,89% należy do Stowarzyszenia Widzew.
Biały dym w Łodzi! Widzew ma nowego właściciela!
Nowy wspaniały świat Widzewa [KOMENTARZ]
Robert Dobrzycki: Chcę się dzielić wiedzą i możliwościami z Widzewem
– Nie jestem wielkim mówcą, chciałbym tylko powiedzieć kilka słów od serca – zaczął swoją przemowę Dobrzycki. – Dla mnie najważniejszy jest Widzew, jestem jego kibicem od 1982 roku. Nie pochodzę z Łodzi, ale zawsze kibicowałem Widzewowi. Na pewno to, co w tej chwili robię, czynię z serca. To, czego dokonałem w życiu, zrobiłem od zera samodzielnie. I nie przychodzę do Widzewa dla korzyści – jestem sercem za tym klubem i chciałbym, aby piął się do góry. To, co osiągnąłem biznesowo, chciałbym się tą wiedzą i możliwościami podzielić z Widzewem. Spowodować, że ten klub w przyszłości będzie silniejszy. Oczywiście będzie dzisiaj dużo pytań: co robimy, jak robimy, jakie plany, kiedy mistrz Polski? Tego nikt nie wie. Ale jedno mogę obiecać – będziemy poprawiać Widzew. Nie przyszedłem tu po to, by ten klub stawał się słabszy. Bardzo serdecznie dziękuję za zaufanie, jakie otrzymałem od całej społeczności Widzewa.
– Piłka to nie jest łatwy biznes, o ile tak można ją w ogóle nazwać. W krótkim okresie futbol jest nieprzewidywalny i wynikają z tego różne ryzyka. W dłuższym okresie – jest przewidywalna. Jeśli dokonuje się racjonalnych decyzji, to nawet gdy krótkookresowo nie ma się szczęścia, to w dłuższym okresie to szczęście się materializuje. Uważam, że podejmowanie na każdym kroku racjonalnych decyzji w dłuższym okresie zagwarantuje sukces nawet w piłce – zaznaczył Dobrzycki. – Ale trzeba przygotowywać się zawsze na najgorsze. Na to, że w rundzie wiosennej będzie pięciu czy sześciu kontuzjowanych piłkarzy. Nie możemy polegać na nadziei, że tych kontuzji nie będzie. Musimy zakładać, że będą. Że ten sędzia nam nie podyktuje tego karnego. Że wszyscy są przeciwko nam. Musimy wszystko to założyć i dalej sobie z tym radzić. Wtedy nie będziemy musieli się martwić o to, że coś nam się nie udało z powodu jakichś zewnętrznych okoliczności.
– Nastąpił w moim życiu taki moment, że jestem na siłach finansowo, by nie martwić się o następny kwartał, następny miesiąc. Nie mówię, że będę wydawał pieniądze na lewo i prawo, bo to jest złe założenie. Ale ten spokój wewnętrzny pomoże wszystkim w Widzewie – dodał nowy właściciel łódzkiej ekipy.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Brudna wyborcza gra już trwa? Obóz Kuleszy chce zabetonować wybory
- Szwed nowym dyrektorem sportowym Rakowa? Doszło do wstępnego spotkania
- Raków na autostradzie do mistrzostwa Polski [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
- Paweł Wojtala dla Weszło: W PZPN jest za dużo polityki, za mało sportu [WYWIAD]
- Kibice Jagiellonii bojkotują Superpuchar. “Wisła nie przystąpiła do paktu”
fot. NewsPix.pl