Tak jakby mało mieli zmartwień, to teraz jeszcze to. W meczu Pucharu Anglii z AFC Bournemouth kontuzji doznał etatowy napastnik Manchesteru City. Erling Haaland będzie walczył z czasem, by móc zagrać w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Klub Norwega w swoim komunikacie informuje, że problem zawodnika dotyczy lewego stawu skokowego. – W poniedziałek rano Erling przeszedł wstępne badania w Manchesterze i teraz będzie musiał udać się na konsultację do specjalisty, aby potwierdzić pełny zakres urazu – czytamy na stronie internetowej The Citizens.
Injury update: Erling Haaland
— Manchester City (@ManCity) March 31, 2025
Erling Haaland wypada z gry. Czy wróci na koniec sezonu?
Trudno na ten moment powiedzieć, czy jeszcze zobaczymy Haalanda na boisku w tym sezonie, choć zapewne medycy zrobią wszystko, by postawić go na nogi w możliwie najkrótszym czasie. – Oczekuje się, że Erling będzie do dyspozycji trenera jeszcze w trakcie pozostałej części sezonu, w tym w tegorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata – informują Obywatele w oficjalnym komunikacie.
To oczywiście wielka strata dla przechodzących przez trudny sezon The Citizens. Nawet jeśli Haaland, podobnie jak cały zespół, prezentuje się gorzej niż przed rokiem, to nadal jest niezwykle ważnym elementem w układance Pepa Guardioli. I głównym odpowiedzialnym za strzelanie goli, co Norweg potwierdził także w tym feralnym meczu z Bournemouth w Pucharze Anglii – zanim opuścił boisko, Haaland zdobył gola na 1:1 i walnie przyczynił się do wygranej swojego zespołu.
W sumie we wszystkich rozgrywkach jasnowłosy snajper strzelił dla swojego klubu dokładnie trzydzieści goli na przestrzeni całego sezonu. Gdyby dorzucić do tego jeszcze jego popisy w spotkaniach reprezentacji, suma byłaby nawet bardziej okazała – w ośmiu meczach norweskiej kadry Haaland strzelił bowiem dziewięć goli.
CZYTAJ WIĘCEJ O MANCHESTERZE CITY NA WESZŁO:
- Prezes La Liga oskarża Manchester City. “Zgłosiliśmy ich do Unii Europejskiej”
- Nietypowa podróż piłkarza Manchesteru City. Do Madrytu przez… Ateny
- Stworzenie Adama. Manchester City a sprawa belgijska
Fot. Newspix