Arkadiusz Milik to jeden z największych pechowców w polskiej piłce. W tym sezonie nie zagrał jeszcze ani minuty. Gdy wydawało się, że wróci na końcówkę sezonu, przynajmniej na symboliczny występ, okazuje się, iż… jednak nie. Powód: kolejna kontuzja.
Zaczęło się od czerwca 2024 roku, gdy napastnik Juventusu był przewidziany do wyjazdu na mistrzostwa Europy. Sam się z niego wypisał, odnosząc kontuzję kolana w sparingu z Ukrainą. W jego miejsce pojawił się Kacper Urbański, błysnął, więc mało kto żałował, że Milika brakuje na niemieckim turnieju.
Według wstępnych przewidywań, piłkarz miał opuścić jedynie początek obecnego sezonu, ale jego problemy ciągną się do dziś ze względu na różne komplikacje. Jak podaje „La Gazzetta Dello Sport”, zanim Milik wrócił do zdrowia doznał… kolejnego urazu. Tym razem Polak ma problem mięśniowy, więc jego rehabilitacja utknie w najbliższych tygodniach w martwym punkcie.
Włosi przewidują, że napastnik nie zagra już w tym sezonie ani minuty. „La Gazzetta” kilka dni temu podawała, że Juventus już postawił na nim krzyżyk i będzie próbował znaleźć polskiemu piłkarzowi nowego pracodawcę lub rozwiązać jego kontrakt. Ten obowiązuje do czerwca 2026 roku.
Nad Milikiem ciąży jakieś fatum.
WIĘCEJ O JUVENTUSIE:
- Media: Arkadiusz Milik zmieni klub. Ma dwie oferty
- “Wstyd mi, że ciebie wybrałem”. Thiago Motta zwolniony z Juventusu
Fot. newspix.pl