Reklama

Haditaghi odpowiada na tekst Weszło – zero konkretów, same wyzwiska

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

20 marca 2025, 13:28 • 4 min czytania 104 komentarzy

Po tym jak Alex Haditaghi przejął… Wróć! Po tym jak Alex Haditaghi odważnie dołączył do gry w pokera z wysoką stawką połączonej z mistrzowską partą szachów, wzmocniony drogą niezwykłej odporności, ciężkiej pracy i determinacji, zabezpieczając ukochaną przez niego Pogoń Szczecin w transakcji, która będzie pamiętana przez wiele lat… Postanowił podjąć kolejną walkę. Właściciel Portowców zaniepokoił się, że nie podążamy za sensacyjną narracją, jaką rozpisał w swoim barwnym oświadczeniu. Kanadyjczyk pochodzący z Iranu odpowiedział na nasz duży tekst o nim, ale chyba sam do końca nie wie, o co mu chodzi. My też mamy z tym problem.

Haditaghi odpowiada na tekst Weszło – zero konkretów, same wyzwiska

Jeśli nie czytaliście dogłębnego materiału Michała Kołkowskiego, który podsumował grecki okres Haditaghiego, to serdecznie go polecamy. Tekst – w największym skrócie – opowiada o całej szybkiej i barwnej przygodzie właściciela Pogoni w Kavali. Haditaghi mocno zaczął, dał kibicom nadzieje, a później poszedł na wojnę z całym światem, po której opuścił Kavalę (którą oczywiście kochał, tak jak obecnie Pogoń), oskarżając o niepowodzenie wszystko i wszystkich wokół: miasto, sponsorów, kibiców, korupcję, infrastrukturę.

Z naszego tekstu kształtuje się obraz gościa, który pewnie ma dobre intencje, ale jest… strasznie narwany.

Wskrzesił klub, walczył z systemem, pękło mu serce. Alex Haditaghi w Grecji

Haditaghiemu nie spodobało się to, że nie piszemy o nim jak o bohaterze, który heroicznie uratował Pogoń Szczecin. Ten sam strasznie narwany gość pisze w odpowiedzi na nasz tekst o „próbie zniesławienia”, „szerzeniu dezinformacji”, „fałszywym dziennikarstwie”, „kłamstwie”, „głupocie”. Twierdzi, że „nasze fakty są tak przekręcone, że nie uchodziłyby nawet za fikcję w powieści literackiej” i nazywa nas „presstytutkami”.

Reklama

No dobrze, grubo, wytoczone najcięższe działa, ale co tak właściwie nieprawdziwego zawierał nasz tekst? No właśnie – tego Haditaghi NIE NAPISAŁ.

Panie Haditaghi, bardzo chętnie z panem podyskutujemy o pana przygodzie w Grecji, ale póki co nie bardzo wiemy, z czym tu można dyskutować. Jedyny konkretny zarzut Irańczyka jest taki, że uznaliśmy jego grecki okres za porażkę, choć w artykule akurat takie stwierdzenie… nie pada, ale fakt, jest ono dość trafne. Jednak zdaniem Haditaghiego takie stawianie sprawy to „kłamstwo, głupota i desperacka potrzeba forsowania narracji ponad fakty”, bo w rzeczywistości odszedł z Grecji przez korupcję i układy, więc widocznie powinniśmy opisywać go jak zwycięzcę, który nie dał się patologii i konszachtom.

Haditaghiego tak bardzo obrzydziły greckie układy, że aż ostatnio opowiedział w wywiadzie dla tamtejszej radiostacji Metropolis 95.5, że chciałby zostać w niedalekiej przyszłości właścicielem Arisu Saloniki.

– Skontaktowaliśmy się z reprezentantami właściciela Arisu, ale nie posunęliśmy się daleko w negocjacjach. Jeśli będzie okazja za rok, a dwa – pozostaję na nią otwarty. Kocham Grecję, kocham grecką ligę, choć może się poprawić w paru kwestiach. Ale jeśli kupować drużynę, to Aris byłby fantastycznym wyborem. […] Mam nadzieję, że za rok czy dwa sytuacja się zmieni. Jestem otwarty, by wejść w posiadanie drugiego klubu – mówi Haditaghi.

Reklama

Kiedy ostatnio patrzyliśmy na mapę, Saloniki były greckim miastem, ale może coś w tym temacie się zmieniło. Obrzydzenie ligą grecką nie przeszkodziło też Haditaghiemu w prowadzeniu rozmów o przejęciu Atromitosu, do których w tym samym wywiadzie się przyznaje. No to jak to jest – raz mówi, że ucieka z Grecji przez korupcję, a za chwilę, że chętnie wróciłby do Grecji, bo tam jest fajnie?

Jako dowód tego, jak Haditaghiemu było źle w Grecji, wrzucił nam zdjęcia obdrapanych pryszniców. No i faktycznie – nie jest to łazienka, z której ktokolwiek chciałby korzystać, ale czemu tak właściwie to ma dowodzić? Czy kiedy wchodził do Kavali, nie wiedział, że tam są takie prysznice? A skoro były one tak nieznośne, że aż musiał wynieść się przez nie z Grecji, to czemu ich nie wyremontował? Wydaje nam się, że gościa, który podobno buduje osiedle za 500 milionów, tak prosty remont nie powinien przerastać.

Materiał Michała Kołkowskiego to dobre 26 minut czytania, a więc – skoro to taki stek bzdur – przytoczenie chociaż jednej z nich nie powinno stanowić wielkiego wyzwania. Ale jak widać: niekoniecznie. Haditaghi dramatyzuje, wygraża, obraża, ale w treści działa zgodnie z programem wyborczym jednego z kandydatów na prezydenta: zero konkretów.

Panie Haditaghi: zalecamy przyłożyć do głowy trochę lodu. To nie Grecja – gorąca głowa w niczym panu nie pomoże.

WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN:

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa