Czym byłaby kolejka Ekstraklasy bez rozmowy o decyzjach sędziowskich? Towarem wybrakowanym, Batmanem bez Robina, niedzielą bez rosołku, majówką bez grilla, Radomiakiem bez Portugalczyka w składzie. To nie byłoby to samo, więc dziękujemy Damianowi Kosowi, że wyrobił normę i się po prostu pomylił.
Bo tak odbieramy sytuację z rzutem karnym dla Stali:
GDZIE KURWA? GDZIE TEN KARNY? @pzpn_pl wypierdalac z tymi swoimi pachołkami pic.twitter.com/fzsoavEbmv
— FilipiQ (@filipi_q) March 15, 2025
Kądzior robi stołek, nie idzie za piłką, chce tylko wyblokować rywala, Guercio, który akurat tą piłką jest żywo zainteresowany i nawet ją zagrywa. Jeśli ktoś więc przewinił, to prędzej Kądzior, ale dla świętego spokoju można było to puścić, niestety – sędzia musiał zaznaczyć swoją obecność i wskazał na wapno. Po co tak sobie komplikować życie, przecież to są tylko żarty, że chcemy tych błędów. Nie chcemy! A arbitrzy z uporem godnym lepszej sprawy idą po swoje.
Komentatorzy zastanawiali się też nad czerwoną kartką dla Kądziora:
CZERWONA KARTKA DLA DAMIANA KĄDZIORA!
Transmisja meczu Stal – Śląsk w CANAL+ SPORT 3 i CANAL+ online: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/a8ACCliyLU
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 15, 2025
Ale tutaj raczej można się z arbitrem zgodzić, wejście pomocnika Stali było bardzo brzydkie. Przypadkowe, ale to go nie rozgrzesza, tak samo jak uczestnika ruchu drogowego nie rozgrzesza przypadkowa stłuczka. A karny Wlazły z drugiej połowy? Miękki, natomiast sędzia tak nisko zawiesił sobie poprzeczkę, gwiżdżąc wszystko, że gdyby akurat tutaj nie dał karnego, byłby niekonsekwentny.
Sędziowie w tym sezonie konsekwentni są, to trzeba im oddać, choć nie w tę stronę, w którą byśmy chcieli.
W każdym razie: Śląsk mimo karnego z tyłka nie mógł narzekać na okoliczności meczu. Grał w przewadze, sam też dostał jedenastkę, nic tylko wygrać i dać sobie tlen, zbliżyć się do bezpiecznej strefy. Ale nie szło: karnego zmarnował Schwarz, przy innych okazjach świetnie bronił Mądrzyk. Jeśli w takim spotkaniu Śląsk nie sięgnąłby po trzy punkty, to w jakim? Nie no, widzielibyśmy gwóźdź wbity w trumnę.
Ale tak się nie stało, goście w końcu doszli do porozumienia ze skutecznością. Najpierw głową strzelił Al-Hamlawi – nie upilnował go Senger, co nie jest jakąkolwiek niespodzianką – a potem efektownie walnęli Ince (po naprawdę składnej akcji) i Schwarz, choć tak jak bardzo doceniamy technikę uderzenia Czecha, tak akurat przy tym strzale więcej mógł zrobić Mądrzyk.
I teraz, co widzimy w tabeli – wiadomo, że Zagłębie i Puszcza mają jeszcze swoje mecze, ale na dziś są cztery punkty Śląska do bezpiecznego miejsca. Wciąż daleko, wciąż jest źle, ale jednak bliżej cudu niż przed spotkaniem. Stal? Ma najdroższą kadrę w swojej historii, tak mówił nam ostatnio Jacek Klimek, jednak na boisku tego póki co nie widać. Jeśli to się szybko nie zmieni, wcale nie mamy pewności, że Niedźwiedź dokończy ten sezon.
Może być potrzebna akcja ratunkowa.
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO: