Reklama

Piekarski: Poczułem się, jakbym sprzedawał czołgi i dozbrajał Rosjan

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

11 marca 2025, 14:47 • 2 min czytania 66 komentarzy

Mariusz Piekarski w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w podcaście “W cieniu sportu” wrócił do tematu wojny na Ukrainie i jego interesów w Rosji, za które na początku 2022 roku był mocno krytykowany, zwłaszcza że wielu jego zawodników nie od razu odeszło z rosyjskich klubów.

Piekarski: Poczułem się, jakbym sprzedawał czołgi i dozbrajał Rosjan

Nie był to dla mnie i rodziny łatwy okres, ale dla mnie tylko ze względu na bliskich, bo o nich zawsze martwię się najbardziej. Do pewnych rzeczy zawsze podchodziłem na luzie. Patrzyłem na swoje otoczenie i ludzi w agencji, ile przychodziło maili i SMS-ów. Nikomu o tym nie mówiłem, nawet żonie, ale dostawałem okropne wiadomości – mówi były reprezentant Polski.

 Tych złych komentarzy było przesadnie dużo, bo nagle robiąc interesy w Rosji, kiedy robił to też rząd i inni ludzie, poczułem się, jakbym sprzedawał czołgi i dozbrajał Rosjan, a nie piłkarzy – dodał.

Piekarski nadal utrzymuje kontakty w Rosji, choć przyznaje, że pod względem zawodowym tamten rynek stał się spalony. – Nie możemy wszystkich wrzucać do jednego wora. Kto organizuje nam wojny? Politycy, a później swoje dorzucają media. Normalni ludzie, którzy chodzą do pracy i wożą swoje dzieci do szkoły, nie chcą wojen – podkreślił Piekarski w podcaście wydawanym przez “Przegląd Sportowy”.

Jego agencja sprzedawała polskich piłkarzy do Rosji już lata temu (Marcin Komorowski, Maciej Rybus, Maciej Makuszewski, Piotr Polczak), a później dochodzili kolejni. Do dziś za naszą wschodnią granicą pozostał jedynie Rybus, na którego w związku z tym spadła jeszcze większa fala krytyki.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna