Reklama

Prezes Zagłębia tak szanuje Włodarskiego, że aż go zwolnił

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

11 marca 2025, 11:03 • 3 min czytania 17 komentarzy

Prezesowi Zagłębia Lubin pękło wczoraj serce. Wiedział, że robi źle, bo Marcin Włodarski to świetny fachowiec i nie zasłużył na taki los. Miał świadomość, że słabe wyniki Miedziowych nie są jego winą – to po prostu wynik pecha i różnych zbiegów okoliczności. Ale mimo to zwolnił szkoleniowca. Wbrew sobie, wbrew logice, wbrew sprawiedliwości. Nie chciał, ale musiał.

Prezes Zagłębia tak szanuje Włodarskiego, że aż go zwolnił

Paweł Jeż udzielił uroczego wywiadu programowi „Ekstraklasa po godzinach”. Słuchając jego wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że dziennikarze Canal+ domagają się od szefa Zagłębia zwolnienia trenera, a ten uparcie broni swojego podwładnego, sięgając po kolejne argumenty usprawiedliwiające słabe wyniki klubu z Lubina.

Ale nie! Było wręcz przeciwnie. Najpierw Jeż wytłumaczył Włodarskiego, ściągając z niego całą winę i odpowiedzialność, a później stwierdził, że… musiał go zwolnić, bo nie miał innego wyjścia.

Oto wypowiedzi prezesa Zagłębia we wspomnianym programie:

– Jest mi podwójnie przykro, ponieważ ja w trenera Włodarskiego wierzyłem. Postawiliśmy na niego. Przychodząc do Zagłębia trener Włodarski wniósł nową energię, nowy pomysł. Pierwsze spotkania punktowo wyglądały nieźle. Potem był zbieg wielu okoliczności, który na pewno trenerowi nie pomógł – plaga kontuzji, problemy osobiste kilku piłkarzy. To spowodowało, że na końcu musiałem podjąć tę bardzo trudną dla mnie decyzję. Nie mieliśmy po prostu wyjścia.

Reklama

– W końcówce rundy, przez ostatnie kilka spotkań, mieliśmy osiem kontuzji, z czego sześć dotyczyło podstawowych zawodników. Wypadł nam na kilka spotkań najlepszy strzelec. Gramy najlepszy mecz za kadencji trenera Włodarskiego – 3:0 ze Śląskiem Wrocław – i fajnie, tylko w tym samym meczu ciężkie urazy odnosi dwóch podstawowych zawodników, czyli Adam Radwański i Mateusz Grzybek. Jeden wrócił dopiero po tej kontuzji na ostatni mecz, a drugiego nadal nie mamy. Tych okoliczności było bardzo dużo. Sytuacje osobiste piłkarzy, kontuzje i… Nie chcę mówić o szczęściu, bo na końcu decyduje jakość piłkarska, czy ktoś strzela do pustej bramki, czy nie. Tych piłkarzy na boisko desygnuje trener.

– Natomiast, no cóż, projekt nie wypalił. Nadal uważam, że to było idealne miejsce dla trenera Włodarskiego i uważałem, że klub będzie się rozwijał wspólnie z trenerem Włodarskim. Na końcu jest ligowa rzeczywistość w postaci punktów lub ich braku, stąd ta decyzja. To ostatni moment na to, żeby dokonać tego ruchu i próbować zdobyć tyle punktów, ile zapewni nam utrzymanie. Ta decyzja nie była łatwa. Podjęliśmy ją z wielkim żalem i smutkiem. Niestety.

Serce się kraje…

Tak udany był to związek. Marcin Włodarski świetnie wykonywał swoją pracę. Nikt nie podważa jego pomysłu, taktyki, zarządzania szatnią. Tylko te kontuzje i inne zawirowania piłkarzy…

Prezes Zagłębia wprost mówi – to problemy zdrowotne i życiowe zawodników miały największy wpływ na słabe wyniki zespołu. My więc zapytamy – a jaki wpływ na to ma szkoleniowiec? Czy przy innym fachowcu piłkarz X nie miałby problemów osobistych? Czy gdyby na ławce Miedziowych siedział inny trener, Radwański i inni nie odnieśliby kontuzji? To jego wina, że Grzybek złamał nogę w derbach?

Nie bronimy wcale Marcina Włodarskiego – Zagłębie było nijakie, bezzębne, przegrało osiem z dziesięciu ostatnich meczów, zmierza w kierunku I ligi i nie zanosiło się, by z obecnym szkoleniowcem mogło zmienić kurs. Nie rozumiemy tylko, po co robi to akurat szef Zagłębia, który przecież przed chwilą go pożegnał. Brakowało jeszcze tylko, by Jeż z rozpędu udzielił dopiero co zwolnionemu trenerowi „pełnego poparcia”, polecił go innym klubom i zaproponował, by zostali przyjaciółmi.

Reklama

WIĘCEJ O ZAGŁĘBIU LUBIN:

Fot. Zagłębie Lubin

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa