Reklama

Wisła Płock powstaje z martwych

Kamil Warzocha

10 marca 2025, 21:17 • 3 min czytania 14 komentarzy

Termalica miała dzisiaj proste zadanie: wylądować w Płocku, wymienić się uprzejmościami, a potem wywieźć stamtąd trzy punkty. Przy rosnącej presji Arki, która wygrała swój mecz, oraz przy Miedzi, która potknęła się na Zniczu, każdy inny scenariusz byłby brany jako trudna do przełknięcia wtopa.

Wisła Płock powstaje z martwych

No i co? Termalica zaliczyła wtopę.

Reklama

Część z was powie pewnie, że przegrać z Wisłą Płock to żaden wstyd. Mowa w końcu o dobrej ekipie, która też walczy o awans do Ekstraklasy. Ale właśnie w takich meczach, w takich okolicznościach, sprawy potrafią mocno się komplikować. Bo nawet jeśli po tym meczu Wisłę i Termalicę nadal oddziela dość bezpieczna granica pięciu punktów, mamy jeszcze kilkanaście kolejek, w których ta przewaga może stopnieć. Zwłaszcza że „Słonie” wyglądają, jak wyglądają.

Ba, jeśli piłkarze z Niecieczy będą grali tak jak dzisiaj, prędzej czy później wypadną ze strefy dającej bezpośredni awans. W rundzie wiosennej jeszcze nie wygrali, w ostatnich tygodniach mieli ogromne problemy z przełamaniem, a teraz nie potrafili nawet zremisować. To aż cud, że dopiero teraz Arka zepchnęła ich z fotela lidera, ale co bardziej zdumiewające – że jeszcze nikt ze strefy barażowej nie zbliżył się do nich na chociaż kilka punktów. Trener Brosz powinien wysłać list z podziękowaniami szczególnie do Legnicy, bo Miedź, która skończyła jesień tuż za plecami Termaliki, punktuje jeszcze gorzej.

Płock okazał się twierdzą nie do zdobycia, a największa w tym zasługa Jorge Jimeneza, który wyglądał jak ten zasłużony w Górniku Zabrze Jesus Jimenez. Nie dość, że skuteczny, to jeszcze efektowny i to z podwójną puentą w podobnym stylu. Nie wiemy, co trener Brosz przekazał swoim piłkarzom na odprawie przedmeczowej, ale na dysku ewidentnie zabrakło slajdu z krzyczącym podpisem „NIE ZOSTAWIAĆ MU MIEJSCA PRZED POLEM KARNYM”. Dwa razy Hiszpan miał przestrzeń i piłkę na lewej nodze, dwa razy pokarał Chovana. Gość się bawił i nikt nie chciał mu w tej zabawie przeszkadzać.

Po tych dwóch ciosach Termalica już się nie podniosła. Trudno było doszukać się w jej grze jakiegoś zrywu, po którym powiedzielibyśmy: ej, oni zasługują na zdecydowanie więcej. No nie, nawet jeśli goście tworzyli zagrożenie pod bramką Gradeckiego, wciąż miało się wrażenie, że to Wisła Płock kontroluje przebieg spotkania. Co więcej, 3:0, które dokonało się tuż przed końcem meczu, mogło już widnieć na tablicy po pierwszej połowie. Ale nie widniało, bo Salvador nie jest mistrzem podcinek nad bramkarzem i ma za gorącą głowę.

„Nafciarze”, mimo że wbili gwóźdź do trumny rywalowi dopiero w 94. minucie, ogółem rozegrali dojrzałe zawody. Takie jak ostatnio z Pogonią Siedlce i Odrą Opole, kiedy również wychodzili na 2:0 i dyktowali tempo. Jeśli gonić czołówkę i przede wszystkim marzenia o powrocie do Ekstraklasy, to właśnie w taki sposób. Progres względem rundy jesiennej jest duży, co mówi nawet sama tabela. Jeszcze w grudniu byśmy tak nie powiedzieli, ale dzisiaj płocczanie dołączyli do Termaliki, Arki i Miedzi, a więc klubów, których w pierwszej kolejności powinniśmy spodziewać się na miejscach 1-2. Ależ to się szybko zmienia…

Wisła Płock – Bruk-Bet Termalica 3:0 (2:0)

  • 1:0 – Jimenez 10′
  • 2:0 – Jimenez 43′
  • 3:0 – Sekulski 90+4′

Fot. Newspix

14 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama