Dni mijają, tymczasem absurdy wokół Pogoni Szczecin tylko się piętrzą. Ledwie Nilo Effori oznajmił, że znalazł kolejnego inwestora i być może kiedyś nam go przedstawi, tymczasem wybuchła kolejka aferka z jego udziałem. Do władz Ekstraklasy trafił mail, którego nadawca podaje się za właściciela Portowców i… oskarża Jarosława Mroczka, Karola Zaborowskiego oraz Tomasza Brzozowskiego o szereg przestępstw.

Informacje o tym, że Nilo Effori nie czuje się w Szczecinie bezpiecznie, przemycono już w komunikacie klubu dotyczącym planów właściciela Pogoni. To znaczy w komunikacie, który najpierw ukazał się w mediach, a dopiero po czasie wylądował na oficjalnej stronie Portowców. W każdym razie Effori oznajmił w nim:
“Moja żona – która zasiada w radzie nadzorczej klubu i jest również moją partnerką zawodową – i ja byliśmy poddani serii niepokojących incydentów, które ostatecznie sprawiły, że poczuliśmy się niebezpiecznie w mieście. W rezultacie podjęliśmy kroki prawne, zgłaszając te sprawy zarówno polskim władzom, jak i organom ścigania w Wielkiej Brytanii. Wierzymy, że sprawiedliwości stanie się zadość i doceniam wsparcie tych, którzy skontaktowali się z nami w tym trudnym czasie”.
Effori znalazł nowego inwestora! Oby nie miał tego samego lotu, co Vanna Ly
Dodał także, że już wkrótce ściągnie do Polski inwestora, który rozwiąże problemy finansowe Pogoni. Pierwszy, z którym Effori rozmawiał przed kupnem klubu, ostatecznie wycofał się z transakcji. W poprzednich tekstach informowaliśmy, że w Szczecinie trwają nerwowe poszukiwania pieniędzy, bo zbliża się termin uregulowania wielomilionowych zobowiązań. W dodatku piłkarze wciąż czekają na zaległe pensje. Lokalny portal wSzczecinie.pl zdradził, że wiceprezes Karol Zaborowski rozpoczął rozmowy w sprawie zaciągnięcia kredytu na wypłatę wynagrodzeń dla zawodników. Przyprowadzenie inwestora przez Efforiego rozwiązałoby ten problem.
„Pozyskaliśmy nowego inwestora — wyjątkową osobę z zasobami, wizją i globalną siecią kontaktów, aby wynieść Pogoń na nowe wyżyny. To inwestor, z którego klub i miasto mogą być dumni i podekscytowani, witając go na pokładzie. Walne zgromadzenie akcjonariuszy zaplanowano na 21 marca, aby sformalizować te zmiany i powitać nowego inwestora. Ponadto prowadzimy aktywne rozmowy z wierzycielami klubu w celu zorganizowania płatności i ustanowienia ustrukturyzowanego planu stabilności finansowej. Zapewnienie, że wynagrodzenia zawodników zostaną uregulowane przed 14 marca, pozostaje najwyższym priorytetem” – zapewniał w oświadczeniu Brazylijczyk.

Karol Zaborowski
Sprawy ponownie zaczęły się komplikować, gdy założone w marcu 2025 roku konto „Historie Piłkarskie 1948” na Twitterze podzieliło się mailem, w którym nadawca podający się za Nilo Efforiego zgłaszał do Ekstraklasy, PZPN i UEFA przestępstwa, których rzekomo mieli się dopuścić Jarosław Mroczek, Karol Zaborowski oraz Tomasz Brzozowski.
Ekstraklasa otrzymała maila z poważnymi oskarżeniami wobec byłego właściciela Pogoni Szczecin. Nadawca podaje się za Nilo Efforiego
Oskarżenia i wydarzenia, które opisano w mailu, są naprawdę mocne oraz poważne. Co za tym idzie — wręcz nieprawdopodobne, bo nadawca wiadomości oskarża ludzi związanych z Pogonią Szczecin o:
- zastraszanie i próbę zmuszenia go do podpisania dokumentów, które potwierdzają zwrot klubu w ręce Jarosława Mroczka;
- nasłanie na niego agresywnie nastawionych kibiców i osób powiązanych ze zorganizowaną przestępczością;
- uwięzienie go wbrew jego woli;
- groźby karalne kierowane do niego i jego żony.
„UEFA Shock: President of Polish Ekstraklasa Football Team Kidnapped? Unravel the Mystery with Pending Criminal Charges”
Here is the message sent to legal authorities and governing bodies of football in Europe and Poland from Nilo Effori, President and Owner of Pogoń Szczecin… pic.twitter.com/50vKFbqTnA— historiepiłkarskie1948 (@historiepilka) March 9, 2025
W korespondencji wymieniono rodzaje przestępstw, o które nadawca oskarża osoby związane z Pogonią Szczecin: porwanie, napaść fizyczną, wymuszenia, groźby śmierci, zmowę przestępczą, nękanie, prześladowanie i manipulowanie dowodami. Osoba podająca się za Nilo Efforiego uważa, że jest to „zorganizowana kampania przemocy, zastraszania i wymuszeń, w którą zaangażowane były osoby mające powiązania ze zorganizowaną przestępczością oraz osoby z kierownictwa klubu”.
Do opisywanych wydarzeń miało dojść podczas meczu Pogoni Szczecin z Lechem Poznań, po którym Nilo Effori wyjechał do Anglii. Nadawca wiadomości pisze: — W strefie VIP zaprowadzono mnie siłą do sali konferencyjnej. Tam zostałem zaatakowany, zastraszony i bezprawnie zatrzymany. Przetrzymywano mnie bez mojej woli, byłem zmuszany do podpisania dokumentu, który wcześniej tego dnia przygotował Jarek Mroczek. Dokument miał na celu przeniesienie moich akcji z powrotem na niego.
Ujawnia on także, że otrzymał wiadomości, z których wynikało, że ujawniono jego adres zamieszkania i grożono mu, że chuligani zjawią się tam w pół godziny. Zdaniem nadawcy wiadomości, wszystko to miało na celu doprowadzenie do odzyskania władzy w klubie przez Jarosława Mroczka, który nie doczekał się obiecanego przez Nilo Efforiego przelewu wieńczącego transakcję przejęcia Pogoni Szczecin.

Nilo Effori i Jarosław Mroczek
Jak udało nam się potwierdzić, władze Ekstraklasy faktycznie otrzymały taką wiadomość. Nikt jednak nie potrafi powiedzieć, czy nadawcą maila faktycznie jest Nilo Effori. — Poinformowaliśmy nadawcę, które organy w Polsce są właściwe do rozpatrywania tego typu spraw — przekazali nam przedstawiciele spółki Ekstraklasa SA.
Nikomu nie udało się skontaktować z Nilo Efforim i dowiedzieć się, czy faktycznie jest on autorem cytowanego maila. Pogoń Szczecin przekazała nam, że nie będzie komentować tej sprawy. Wątpliwości budzi nie tylko treść maila, ale też sposób, w jaki temat rozniósł się po mediach społecznościowych. Treść wiadomości musiał udostępnić ktoś, kto był jej nadawcą lub adresatem. Mail został upubliczniony przez nowe konto na Twitterze i bardzo szybko został przekazany dalej z komentarzem przez Aleksa Haditaghiego, który od czasu fiaska rozmów w sprawie przejęcia Portowców nieustannie udziela się w temacie Pogoni, wyrażając wiele zarzutów pod adresem nowego właściciela.
Coraz gorzej w Pogoni Szczecin. „To sprawa dla prokuratury”
W dodatku, jak już informowaliśmy, od kilku tygodni na skrzynki redakcyjne różnych polskich mediów spływają maile z załączoną obszerną dokumentacją dotyczącą rzekomych problemów z prawem Nilo Efforiego, sytuacji finansowej Pogoni oraz zarzutów pod adresem nowego właściciela. Wszystko to podlewa stos pytań o to, co tak naprawdę dzieje się w Szczecinie?
Nilo Effori spotkał się z Jarosławem Mroczkiem. „Nikt mu nie groził, do niczego nie zmuszał”
Pogoń Szczecin zawsze uchodziła za klub niezwykle szczelny i pilnujący swoich spraw. Wewnętrzne problemy Portowców rzadko wychodziły na światło dzienne — nawet jesienią, gdy piłkarze nie otrzymywali wypłat na czas, nikt nie żalił się na tę sytuację w mediach. O wszystkim dowiedzieliśmy się po fakcie. Od momentu, gdy Pogonią zainteresował się Alex Haditaghi, liczba wycieków z klubu wzrosła drastycznie. Serial o przejęciu klubu był relacjonowany co do minuty, dokumenty dotyczące klubu otrzymywali nawet zwykli kibice, którzy akurat odezwali się do niedoszłego inwestora w mediach społecznościowych.
Wspomniane przez nas dokumenty, które od kilku tygodni wypływają do mediów, są połączone z elaboratami dotyczącymi najróżniejszych problemów Portowców. Od badań medycznych piłkarzy przez pensje i spotkania na szczycie. Weryfikowaliśmy wiele z nich i bardzo szybko okazywało się, że w przekazywane rewelacje nie mają wiele wspólnego z faktami, dlatego z ostrożnością podeszliśmy do tajemniczego wycieku wiadomości adresowanej do Ekstraklasy, PZPN i UEFA.
Dramat Pogoni Szczecin. „Klub na już potrzebuje 20-25 milionów złotych”
O to, co tak naprawdę działo się w Szczecinie, spytaliśmy dobrze zorientowanej w tamtejszym środowisku osoby, która przedstawiła nam relację ze spotkania Nilo Efforiego z Jarosławem Mroczkiem, Karolem Zaborowskim i Tomaszem Brzozowskim. Wersja wydarzeń, którą usłyszeliśmy, diametralnie różni się od tej opisanej w mailu.
— Wszystko jest bardzo mocno przekoloryzowane. Nilo Effori sam zaprosił wszystkich do sali konferencyjnej. Nikt do niczego go nie zmuszał, nikt mu nie groził. Moja opinia jest taka, że szykuje sobie drogę wyjścia z klubu. „Chciałem wiele zrobić, ale nie czułem się bezpieczne” — streszcza sytuację nasz rozmówca.
W tej zagmatwanej sytuacji pewne są dwie rzeczy. Wizerunek Pogoni Szczecin leci na łeb, na szyję. O Portowcach mówi się coraz więcej, niestety wyłącznie w złym kontekście. Wszystko to dlatego, że — to pewnik numer dwa — Jarosław Mroczek zawalił temat sprzedaży klubu. To znaczy: najpierw zawalił temat zarządzania Pogonią, doprowadzając klub do pięćdziesięciomilionowego zadłużenia i zaciągając krótkoterminowe zobowiązania, których nie był w stanie udźwignąć.

Jarosław Mroczek nie okazał się wybitnym szachistą
Gdy upadła możliwość sprzedaży klubu Aleksowi Haditaghiemu, Jarosław Mroczek znalazł się pod ścianą. Słyszeliśmy wtedy, że zależy mu na jak najszybszym pozbyciu się Pogoni ze swojego portfolio w obawie przed zbliżającymi się terminami spłaty zobowiązań. Sporo mówiło się o desperacji właściciela klubu, który szukał jakiegokolwiek wyjścia z sytuacji. Zapewniał, że nie sprzeda klubu byle komu, jednak gdy przyszło do konkretów, okazało się, że nie tylko nie prześwietlił dokładnie człowieka, któremu oddał Pogoń, ale też nieumiejętnie przeprowadził całą transakcję.
— Normą przy tego typu transakcjach jest zapis, wedle którego akcje klubu są przekazywane w momencie wpłaty pieniędzy lub ostatniej transzy pieniędzy. Skoro Jarosław Mroczek domaga się zwrotu akcji, bo żadnych pieniędzy nie dostał, to znaczy, że w tym przypadku nie było takiego zapisu i Pogoń zmieniła właściciela „na ładne oczy”. Ktoś obiecał, że zapłaci za klub i Mroczek w to uwierzył. To nie mieści się w głowie. Równie dobrze mógłbyś pójść do Pepsi i powiedzieć, że kupujesz firmę i obiecujesz, że masz pieniądze i za nią zapłacisz. Wyobrażasz sobie, że ktoś sprzedałby ci cokolwiek w ramach takiej umowy? — tłumaczy nam działacz piłkarski, który ma wiedzę w zakresie transakcji zmian właścicielskich w klubach.
Szybko poszło. Brazylijski właściciel ewakuuje się z Pogoni Szczecin?
Nasz rozmówca wyjaśnia nam, dlaczego poprzedni włodarz Pogoni Szczecin nie może po prostu anulować sprzedaży klubu, skoro nie otrzymał z tego tytułu żadnych pieniędzy. — Skoro zakładamy, że nie było zapisu zatwierdzającego sprzedaż dopiero po otrzymaniu pieniędzy; skoro słyszymy, że poprzedni właściciel usiłuje przekonać Nilo Efforiego do „zwrotu”, to oznacza, że nie można po prostu wszystkiego cofnąć i odzyskać władzy w najprostszy sposób. Wciąż można podważyć całą transakcję, ale wtedy sprawa ląduje w sądzie, a znając polski system sprawiedliwości, ugrzęźnie w nim na wiele miesięcy, czego każdy chciałby uniknąć. To dlatego Pogoń znalazła się w kropce.
Jarosław Mroczek winnym problemów Pogoni Szczecin. „Dał się skusić na wirtualne miliony”
W Szczecinie nie mają wątpliwości, że winnym całego zamieszania jest właśnie Jarosław Mroczek. Po pierwsze dlatego, że zostawił klub w opłakanej sytuacji finansowej. Po drugie dlatego, że przeprowadził sprzedaż klubu w sposób, który naraził Pogoń na ogromne problemy.
— Dał się skusić na wirtualne dwa miliony euro. Ma zero i nie ma akcji — mówi nam człowiek ze Szczecina.
Sam Mroczek, który tuż po sprzedaży klubu udzielił wywiadu, w którym snuł plany na spokojną emeryturę i wykorzystanie wolnego czasu, miał pozbyć się problemu, tymczasem wpakował się po uszy w jeszcze gorsze bagno. Na nim spoczywa odpowiedzialność za akcję ratunkową, czyli próbę odkręcenia ostatnich zmian i odzyskania kontroli nad Pogonią.
Jego trzeba obarczać winą za wizerunkowe straty Portowców, które będą ciągnąć się za klubem ze Szczecina latami. Jak przekonać jakichkolwiek sponsorów, że Pogoń to marka, przy której warto się pokazać, skoro od ponad dwóch miesięcy, mówiąc wprost, co kilka dni wybija szambo. Wyciekają poufne informacje, odkrywane są rosnące długi oraz błędy zarządzających popełnione na przestrzeni ostatnich lat.
Klubowi poszczęściło się, że przychylnym okiem patrzą na niego Spółki Skarbu Państwa — co oczywiście nie ma żadnego związku z tym, że w rządzie zasiada zadeklarowany kibic Pogoni, Sławomir Nitras — które najpierw wsparły pierwszy zespół, którego sponsorem koszulkowym został Port Szczecin-Świnoujście, a potem dołożyły też do budżetu sekcji kobiecej, której partnerem głównym została PGE — Polska Grupa Energetyczna. Miasto także postanowiło dosypać Portowcom pieniędzy, odciążając budżet klubu.
Mimo to końca problemów nie widać. Zrezygnowani piłkarze, którzy w Ekstraklasie wciąż są w grze o europejskie puchary oraz, przede wszystkim, wciąż walczą o Puchar Polski, mówią, że chcieliby w końcu rozmawiać tylko o sporcie i na sporcie się skupiać. Są zmęczeni, kolejni ludzie zawiedli ich zaufanie tak wiele razy, że wymaganie od nich wiary w zapewnienia którejkolwiek z osób próbujących naprawić sytuację, byłoby nietaktowne.
Dla szczecińskiego kibica jest to koszmar, który zdaje się nie mieć końca. Fan Pogoni chce wierzyć, że inwestor, którego obiecuje Nilo Effori, naprawdę istnieje, więc wypiera wątpliwości, które nasuwają się każdemu bezstronnemu obserwatorowi sytuacji. Skoro istnieje, to czemu nie może po prostu pojawić się, przedstawić i zapłacić? Nowy właściciel Korony Kielce, Łukasz Maciejczyk, nie musiał się ukrywać. Po prostu kupił klub, puścił wszystkim pensje z tygodniowym wyprzedzeniem i zajął się bieżącymi sprawami. Dokładnie tak powinno to wyglądać.
Pogoń Szczecin jest dziś zdewastowana, jej reputacja została zbrukana. Naprawienie tej sytuacji wymagać będzie czegoś więcej niż rozwiązania kwestii właścicielskich, wykonania przelewu, przedstawienia inwestora. Niezależnie od tego, jak zakończy się sprawa tajemniczych maili oraz oskarżeń, obserwujemy najczarniejsze akty w historii Portowców. Tego nie da się tak po prostu odciąć, przemilczeć i puścić w niepamięć.
WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN NA WESZŁO:
- Transfery i problem z inwestorem Pogoni. Effori: Agent Renyera nie dostał prowizji
- Dariusz Adamczuk: W trakcie strajku piłkarzy chciałem odejść z klubu [WYWIAD]
- Palcem po Google Grafika. Szalona podróż Haditaghiego
- Wzniosłe oświadczenia i trupy w szafie. Trudna sztuka sprzedania Pogoni Szczecin
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix