Reklama

Człowiek Schetyny i PR-owa kukiełka? Nowy prezes Śląska a polityka

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

08 marca 2025, 13:48 • 7 min czytania 23 komentarzy

Niedawno w Śląsku doszło do zmiany na fotelu prezesa. Nie ma ona znaczenia dla działania klubu tu i teraz, bo we Wrocławiu najważniejsze decyzje rzutujące na obecny sezon były podejmowane za kadencji Patryka Załęcznego. Nowy prezes, Michał Mazur, co prawda dopisze sobie spadek w CV, ale tylko w teorii. Nie przez niego, a pomimo jego obecności we Wrocławiu na 99% obudzą się w 1. lidze. W takim wypadku warto zadać pytanie, co to dla klubu, już w innej rzeczywistości, właściwie oznacza.

Człowiek Schetyny i PR-owa kukiełka? Nowy prezes Śląska a polityka

Na pewno trzeba podkreślić, że – jak to we Wrocławiu – wszystko rozbija się o politykę i wcale nie jest powiedziane, że prezes z następnego rozdania będzie miał wiele do powiedzenia.

Kim jest Michał Mazur, nowy prezes Śląska Wrocław?

Tu zapala się pierwsza, ale też od razu napiszemy, że jedyna lampka ostrzegawcza. W stolicy Dolnego Śląska dość łatwo znaleźć powiązania polityczne i tylko ignoranci mogliby stwierdzić, że one nie mają żadnego znaczenia w świecie sportu. Nie, one były, są i będą kluczowe. Oczywiście nie działa to dobrze na rozwój klubu, szkoda, ale najwyraźniej tak musi być, dopóki klub nie zostanie oddany w ręce prywatnego właściciela. Gdyby jednak w alternatywnej rzeczywistości coś takiego już się wydarzyło, najprawdopodobniej Michał Mazur miałby trudniej o wygraną w konkursie na prezesa. W jego wyborze nie maczałaby palców “trybuna” Grzegorza Schetyny, która przy problemach Jacka Sutryka – jak słyszymy – urosła w siłę i wygląda na to, że w najbliższym czasie będzie miała większy wpływ na Śląsk niż w ostatnich latach.

Michał Mazur związany jest z ekipą Grzegorza Schetyny. Jest człowiekiem Piotra Waśniewskiego, a Waśniewski to żołnierz Schetyny. Wybór Mazura oznacza, że pan senator odzyskuje wpływy w Śląsku. Dając Michałowi szansę i patrząc na jego wybór pozytywnie, nie można zapominać, że sam konkurs był farsą (zwycięzca był od dawna znany), a całość operacji to również polityka. Dlatego też nie ma się co łudzić, że Śląsk wyjdzie na prostą. Michał na pewno wiele zmieni na plus, jeśli chodzi o mniejsze sprawy, ale jeśli chodzi o całość, to nie zmieni się nic. Klub w rękach polityków czeka smutny los – powiedział nam Marcin Torz, wrocławski dziennikarz.

Ale to jednocześnie nie znaczy, że Michał Mazur w odpolitycznionym środowisku nie miałby żadnych szans. Wręcz przeciwnie – w każdym scenariuszu byłby jednym z głównym faworytów do objęcia funkcji prezesa Śląska, bo trudno znaleźć bardziej kompetentną osobę pracującą przy Śląsku od wielu lat, w dodatku w różnych rolach.

Reklama

Wybór Mazura sygnałem politycznym, ale nie gwałtem na zachowaniu kompetencji

Faktem jest, że konkurs na prezesa został przeprowadzony w dziwny sposób. Fani teorii spiskowych mogliby w zasadzie uznać, że był ustawiony, ale my powiemy jedynie, że był sprzyjający dla jednej ze stron. Ludzie, którzy stoją w opozycji do obecnej władzy we Wrocławiu, w kuluarach zarzucali organizatorom konkursu, że był zrobiony za szybko, że nie było czasu na zebranie ciekawszych kandydatur. Wiecie, na zasadzie: panowie, podzwońcie tu i tam, zbierzcie kilku ludzi, widzimy się jutro. O to można mieć pretensje, zwłaszcza że w Śląsku przydałby się ktoś z zewnątrz, ze świeżym spojrzeniem na sprawę, bez żadnej partii za plecami.

Mazur do takiej grupy się nie zalicza i możliwe, że będzie tańczył tak, jak Schetyna i jego koledzy mu zagrają. Ale trzeba też przyznać, że jego wybór nie jest typowym przykładem nepotyzmu. Typowym, czyli takim, kiedy hasło “co w rodzinie, to nie zginie” spycha na bok dbałość o kompetencje. Jak usłyszeliśmy w środowisku klubowym, nawet od ludzi nieprzychylnych aktualnym władzom, pod tym względem nie ma czym się martwić. To nie jest przypadek Patryka Załęcznego, który dostał fotel prezesa i przyjemną pensję głównie na skutek odpowiednich znajomości, pracując wcześniej w Urzędzie Miasta, jako rzecznik Aquaparku czy dyrektor od relacji publicznych w spółce mieszkaniowej. Na jego tle Michał Mazur jest jak gość, który wiedzę o Śląsku wyssał wraz z mlekiem matki. Przez kilkanaście lat widział i słyszał bardzo wiele.

Piotr Janas, dziennikarz “Gazety Wrocławskiej”, naświetlił nam drogę Mazura do bycia prezesem WKS-u: – Poznałem go, kiedy był rzecznikiem prasowym Śląska. Można powiedzieć, że minęliśmy się w drzwiach redakcji Gazety Wrocławskiej, bo chwilę po tym jak on odszedł do Śląska, ja rozpocząłem tam praktykę zawodową. Ten okres dzieliło raptem kilka, może kilkanaście tygodni. Michał zarówno wśród dziennikarzy z nim pracujących jeszcze w GWr, jak i potem kiedy był rzecznikiem Śląska, zawsze miał opinię pracowitego i rzetelnego. Dobrze odnajdującego się w swojej roli i potrafiącego zachowywać “poprawność polityczną” w publicznych wystąpieniach.

Wydawał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, ale miał w sobie zapał i chęć rozwoju. Rzadko w piłce – a zwłaszcza w klubach miejskich – zdarzają się takie naturalne procesy pięcia się w hierarchii. Miał w Śląsku kilka “awansów”, ale każdy wydawał się sensowny, łącznie z tym ostatnim, kiedy biurko dyrektora zarządzającego zamienił na fotel prezesa. Mam wrażenie, że nigdy – a na pewno nie w XXI wieku – nie było tu człowieka, który lepiej znał klub, całą jego organizację i pracował w nim tak długo, a potem został prezesem. Merytorycznie ten wybór się broni. Wydaje się być bezpiecznym dla każdej ze stron, bo jestem spokojny o to, że prezes Mazur nie pozwoli zepchnąć tego klubu np. w spiralę zadłużenia, a sprawy papierkowe, licencyjne itd. będą dopięte i dopilnowane.

Reklama

Właściwy człowiek na właściwym miejscu? “Tak, nie znam lepszego”. Ale istnieje ryzyko

Janas ma jednak swoje obawy, o których już wspominaliśmy: – Z drugiej strony nie mam przekonania, czy będzie w stanie np. naciskać na właściciela – w tym przypadku miasto – kiedy będą jakieś pilne potrzeby. Nie wiem, czy przez wzgląd na swój charakter i sposób funkcjonowania będzie skłonny podjąć jakieś ryzyko, które czasami jest niezbędne w sporcie i zarządzaniu nim. Nie twierdzę przy tym, że tak nie będzie, ale po prostu mam jakieś wątpliwości.

Są to wątpliwości absolutnie słuszne. W Śląsku to znamienne, że prezesi przychodzą i odchodzą, godząc się na specyficzną relację z “właścicielem”. Czemu cudzysłów? Bo nawet na podstawie ostatnich tygodni aż trudno uwierzyć, co w tym klubie się wyprawia. Słyszeliśmy za kulisami, że nawet nowy prezes nie ma za bardzo pojęcia, co będzie dalej. Ba, w tym sezonie na różnych szczeblach w Śląsku jedna z najczęściej powtarzanych odpowiedzi to “nie wiem”. Od trenerów, przez dyrektorów, po prezesów. Ot, wina patologicznego wpływu niezdarnych polityków.

W projekt Mazura wierzy m.in. były rzecznik prasowy Śląska, Tomasz Szozda, choć daje do zrozumienia, że w obecnych warunkach właściwie nie da się wyeksponować jego atutów: – Nie znam bardziej kompetentnej i oddanej Śląskowi osoby. Michał nie dość, że tyle lat jest związany z klubem, to stworzył też przed laty śląskopedię, czyli historyczną bazę Śląska Wrocław. Zna historię klubu jak mało kto. Uważam, że nikt lepszy Śląskowi nie mógł się trafić na tym stanowisku, przede wszystkim ze względu na wspomniane kompetencje. Tyle że przed Michałem masa trudnych i bardzo trudnych decyzji do podjęcia, często pewnie na zasadzie mniejszego zła. Wiemy jednak, że na obecnym etapie sezonu wpływ prezesa na kwestie sportowe nie jest aż tak znaczny – wszystko w rękach piłkarzy i trenerów.

I dodaje: – Podziwiam Michała za to, że w tak ekstremalnej sytuacji chciał wziąć odpowiedzialność za klub. Mam tym większy szacunek do Michała, że w tak trudnym czasie wziął na swoje barki odpowiedzialność za klub i na pewno zrobi wszystko co w jego mocy, aby pomóc Śląskowi. Zarządzanie spółką w obliczu obecnych wyzwań, a w czasie, gdy klub odnosi sukcesy, to zupełnie dwie różne kwestie. Niewiele jest osób, które z pełną świadomością chciałyby się dziś podjąć takiego zadania, a na pewno wymaga to wielkiej odwagi.

Duża niewiadoma. Ile w nowych realiach będzie znaczył prezes Śląska?

Z ostatnimi zdaniami trudno się nie zgodzić. Mazur wszedł na pokład tonącego okrętu, a przecież nie musiał. Z drugiej strony to życiowa szansa, największa ekspozycja z do tej pory mu poznanych, nawet jeśli skończy się puentą na zapleczu Ekstraklasy. W przeszłości nowy prezes Śląska był rzecznikiem prasowym klubu (2009-2016), w 2019 roku został dyrektorem ds. komunikacji i promocji, a od 2022 miał rolę dyrektora zarządzającego.

W przypadku Mazura wiele będzie zależeć od tego, jaki kurs obierze Śląsk po spadku z Ekstraklasy. Jaki będzie poziom niezależności, skala zmian, czy będą gwałtowne ruchy, czy zacznie się finansowa katastrofa, czy kibice zastaną organizacyjny burdel. W tej chwili nie ma na to odpowiedzi i możemy jedynie pospekulować. Słysząc jednak opinie ze środowiska, Mazur w tym całym procesie przemiany WKS-u nie powinien być czynnikiem szkodliwym. Co więcej, jeśli nie spełni się scenariusz, wedle którego politycy dyktują mu zadania domowe, jest szansa, że ze swoją wiedzą będzie atutem Śląska. W sam raz na mroczne czasy.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

W tym finale było WSZYSTKO. Kounde znokautował Real, Barcelona zdobywa Puchar Króla!

Michał Kołkowski
15
W tym finale było WSZYSTKO. Kounde znokautował Real, Barcelona zdobywa Puchar Króla!
MMA

Co za walka, co za gala! Adrian Bartosiński wciąż mistrzem KSW

Sebastian Warzecha
1
Co za walka, co za gala! Adrian Bartosiński wciąż mistrzem KSW

Ekstraklasa