Piotr Zieliński po raz pierwszy od odejścia z SSC Napoli znów zagrał na stadionie im. Diego Armando Maradony. Jego powrót wywołał mieszane uczucia wśród miejscowej publiczności – część przywitała go gwizdami, inni oklaskami. Sam rozgrywający zebrał przeciętne oceny za swój występ, a jego Inter zremisował z Napoli 1:1 w spotkaniu na szczycie Serie A.
Stadion w Neapolu ożył, gdy w 51. minucie meczu z Interem Piotr Zieliński szykował się do wejścia na plac gry. Polak zmienił Hakana Calhanoglu, a trybuny błyskawicznie zareagowały na powrót zawodnika, który pod Wezuwiuszem spędził aż osiem lat. Niektórzy nagrodzili pomocnika brawami, ale część fanów wygwizdała gracza, który latem odszedł do głównego rywala w walce o tytuł mistrzowski.
Szkoda jedynie, że moment pojawienia się na boisku był najciekawszym epizodem meczu z udziałem Zielińskiego. Reprezentant Polski nie wyróżnił się niczym szczególnym i zebrał przeciętne oceny od włoskich mediów.
– Wniósł trochę świeżości, ale nie pokazywał jej zbyt często – napisała „Corriere della Sera”. Jego oceny meczowe w większości mediów wahały się między 5 a 6 w 10-stopniowej skali.
– Rzadko udawało mu się dłużej utrzymać piłkę, by zapewnić oddech kolegom – skrytykował gracza portal calciomercato.com.
Nasz zawodnik na boisku pojawił się przy prowadzeniu Interu 1:0, a w końcowych minutach remis Napoli zapewnił Philip Billing. Nicola Zalewski opuścił spotkanie z powodu urazu. W tabeli prowadzący Inter utrzymał punkt przewagi nad sobotnim rywalem.
CZYTAJ NA WESZŁO: