Reklama

Szybko poszło. Brazylijski właściciel ewakuuje się z Pogoni Szczecin?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

02 marca 2025, 16:27 • 5 min czytania 193 komentarzy

Taniec, muzyka, śpiew. Tak wyglądały pierwsze tygodnie Pogoni po zmianie właściciela. Wyniki sprzyjały budowaniu optymistycznych nastrojów, Nilo Effori uradowany skakał w szatni po zwycięstwach Portowców. Wygląda na to, że jednocześnie mógł to być last dance prawnika w szykownym garniturze. Szczecińskie media twierdzą, że Brazylijczyk może bardzo szybko ewakuować się z klubu.

Szybko poszło. Brazylijski właściciel ewakuuje się z Pogoni Szczecin?

Niepokojące pogłoski pojawiły się w mediach społecznościowych tuż po meczu z Lechem Poznań. Dobrze zorientowani kibice Pogoni Szczecin między wersami sugerowali, że szykują się poważne kłopoty z nowym inwestorem. Wreszcie rąbka tajemnicy uchylił Daniel Trzepacz z portalu PogonSportNet.pl. Zacytujmy fragmenty tekstu:

Mówiąc w skrócie, do klubu nie wpłynęły żadne pieniądze. Nie dotrzymano także terminów z umowy o sprzedaży akcji. Wszystko to spowodowało, że pojawiły się tarcia pomiędzy byłym i obecnym właścicielem. W sobotę rozpoczęły się intensywne rozmowy o powrocie pakietu kontrolnego akcji w ręce wcześniejszych właścicieli. Kontynuowane były w niedzielny poranek, a dalsza ich część odbywać się będzie zapewne po weekendzie. Ma to związek z tym, że Nilo Effori w niedzielę wyjechał z Polski, co było planowane i komunikowane przez niego już wcześniej. Nasze źródła donoszą, że poza rozmowami o powrocie akcji do spółki EPA, równocześnie toczą się rozmowy o wyjściu z sytuacji w innym składzie zespołowym. Wiele wskazuje na to, że gdy akcje wrócą w ręce Jarosława Mroczka, będzie to tylko chwilowe lub tymczasowe rozwiązanie”.

Nie minął nawet miesiąc i Pogoń Szczecin serwuje nam kolejną odsłonę serialu o sprzedaży klubu. Tę najbardziej nieoczekiwaną, zwrot akcji jak w najlepszych książkach sensacyjnych. Chociaż: czy aby na pewno tak niespodziewaną?

Jarosław Mroczek znów właścicielem Pogoni Szczecin? Nilo Effori nie ma pieniędzy

Minęło zaledwie kilka dni od chwili, gdy Nilo Effori tłumaczył się na naszych łamach z transferów Pogoni Szczecin. Deklarował, że ściągnięci po znajomości piłkarze nie zarabiają kokosów, że zawiesił swoją licencję agenta FIFA. Wspomnieliśmy wtedy o kłopotach finansowych nowego właściciela, który miał być twarzą grupy inwestorów. Nie wypalił najważniejszy element: inwestorzy. W tamtym tekście cytowaliśmy nasze źródło, które stwierdziło, że:

Reklama

— Fundusz, który miał zainwestować w Pogoń, wycofał się w ostatniej chwili. Nowi właściciele szukają na szybko rozwiązania, są otwarci na wszystkie możliwości.

Transfery i problem z inwestorem Pogoni. Effori: Agent Renyera nie dostał prowizji

Z naszych informacji wynikało, że w kasie klubu brakowało kilku milionów euro, których Pogoń potrzebuje na spłatę krótkoterminowych zobowiązań. Terminy gonią, część faktur powinna już zostać uregulowana, tymczasem z medialnych doniesień wynika, że zawodnicy nie mają nawet uregulowanych zaległości za ostatni okres. Skoro pieniędzy nie otrzymali wierzyciele, piłkarze ani nawet Jarosław Mroczek, to gdzie one są?

Nilo Effori i Karol Zaborowski

Wygląda na to, że… nigdzie. Nilo Effori po prostu ich nie ma. Sygnały o tym, że to zagadkowa postać spływały od samego początku. Chociaż sam zainteresowany chwalił się partycypowaniem w transferach brazylijskich piłkarzy, znajomością z Roberto Carlosem (z wewnętrznego dokumentu dowiedzieliśmy się nawet, że miał plan ściągnięcia go do Szczecina w roli doradcy) i innymi gwiazdami, wreszcie też wieloma wygranymi sporami w FIFA oraz Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu, to próba weryfikacji tego człowieka nasuwała wątpliwości.

Reklama

Źródło na Wyspach Brytyjskich, które podpowiadało nam, że jeśli kupnem Pogoni Szczecin zainteresowała się brazylijska kancelaria z siedzibą w Londynie, to musi być to Bichara e Motta Advogados, bo to jedyny podmiot pasujący do opisu, sugerowało, że Effori nie jest specjalnie znany w środowisku sportowych prawników w angielskim mieście. Od kilku tygodni spływały też do nas dokumenty i informacje sugerujące poważne problemy Efforiego. Wspomnieliśmy o nich w poprzednim tekście, zaznaczając, że ciężko było to wszystko zweryfikować.

Pośród informacji, które otrzymywaliśmy, sporo było plotek — przykładowo o braku testów medycznych dla nowych piłkarzy. Pogoń w odpowiedzi na pytanie o ten temat, szybko zdementowała takie rewelacje, przedstawiając nam dwudniowy terminarz badań sprowadzonych zimą zawodników. W przekazanych nam wiadomościach są jednak i wieści o rozmowach z zaniepokojonym stowarzyszeniem kibiców czy prezydentem miasta, które w obliczu aktualnych wydarzeń wydają się prawdziwe.

Wśród potwierdzonych wieści na pewno znajdziemy to, że Nilo Effori jest, mówiąc kolokwialnie, pusty. Daleko nam do tego, żeby z — było nie było — właściciela sporej kancelarii prawnej robić pierwszego lepszego hochsztaplera, jednak zamieszanie z Brazylijczykiem jest poważne i przyciąga uwagę ludzi na najwyższych szczeblach polskiego piłkarstwa. W środowisku krążą już porównania, że przejęcie Pogoni przez Efforiego wygląda tak, jakby… Wisłę Kraków jednak przejął Vanna Ly.

Jarosław Mroczek, który już cieszył się z wakacji i możliwości wywietrzenia głowy, musi ponownie głowić się nad tym, jak ratować klub. Dobrze, że zabezpieczył się na taką okoliczność, fatalnie, że nie dokonał lepszego rozpoznania tematu. Skoro jednak ze Szczecina płynęły wieści o tym, że Mroczek jest naprawdę zdesperowany, żeby sprzedać klub, który na cito potrzebował dofinansowania, to, nie oszukujmy się, od początku pachniało to proszeniem się o kłopoty.

To w tym momencie Jarosław Mroczek był najbliżej zobaczenia jakichkolwiek pieniędzy za sprzedaż klubu

Zwłaszcza że w tle są jeszcze wierzyciele, bo to chyba oni tak naprawdę rozdają karty w całym tym ambarasie. Nagle wiceprezesem Pogoni został jeden z nich, Karol Zaborowski, który pożyczył Portowcom największą kwotę. Wcześniej to właśnie ludzie, którzy pomagali klubowi finansowo, zablokowali przejęcie Pogoni przez Aleksa Haditaghiego. Co prawda zapowiadał się on na niezłego rodzynka, ale coraz dobitniej widać, że jakąś wiedzę w temacie ma — w końcu komentuje niemal wszystko, co ukazuje się na temat nowych właścicieli, podważając ich kompetencje i intencje.

Myśleliśmy, że nie do ruszenia jest podium rankingu najbardziej popieprzonych sag związanych z przejęciem klubu w składzie:

W Szczecinie jednak kazali nam potrzymać paprykarz. Tu mogą się jeszcze dziać rzeczy, które przebiją nawet rewelacje opisywane przez Mikołaja Kopernika w „O obrotach ciał niebieskich”.

WIĘCEJ O PRZEJĘCIU POGONI SZCZECIN:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Wściekłość Marka Saganowskiego. “Pojedzie do domu, wypije browarka i co?!”

Paweł Paczul
1
Wściekłość Marka Saganowskiego. “Pojedzie do domu, wypije browarka i co?!”
Piłka nożna

Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Kamil Warzocha
5
Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Ekstraklasa