Marek Papszun to trener, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Opracował taki styl gry Rakowa, który wyniósł klub z marginesu polskiego futbolu do mistrzostwa kraju i europejskich pucharów. Potem wziął urlop, dał sobie na wstrzymanie, po czym wrócił do ekstraklasowej młócki z nowymi przemyśleniami. Na boisku idzie mu dobrze, walczy o kolejny tytuł mistrzowski, a teraz do swojego repertuaru dorzucił także enigmatyczne wypowiedzi, które nie pozwalają spać spokojnie ani nam, ani kibicom polskiej piłki.
Dzisiaj chyba niewiele brakowało, żeby Papszun wyjawił kulisy jakiegoś ogromnego spisku, tego jednego wielkiego problemu, którego my najwyraźniej nie dostrzegamy, kiedy patrzymy ostatnio na pracę sędziów. Nam się wydaje, że są słabi, ale trener Rakowa ma chyba inne informacje, skoro na konferencji powiedział tak:
– Oglądałem mecz w Warszawie. To, co się dzieje, bardzo martwi. Ma to swoje podłoże. Wiem z czego to wynika, natomiast nic oczywiście nie powiem na ten temat. Być może kiedyś tak. Teraz będzie spuszczona kurtyna.
Nie wiemy, co znajduje się za tą kurtyną, ale brzmi tak, jakby Papszun mógł w każdej chwili otworzyć puszkę Pandory.
Mamy nadzieję, że wkrótce zbierze mu się na pełną szczerość, bo przecież niewykluczone, że powie wówczas coś, co zmieni polski futbol na zawsze…
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Drodzy i nieskuteczni. Dlaczego nie warto kupować napastników zimą? [ANALIZA]
- Puszcza lepsza w Warszawie. Historyczny awans Żubrów
- Piotr Lasyk tłumaczy decyzje z meczu Legia – Jaga [WYWIAD]
- Marciniak mętnie się tłumaczy, a protokół VAR ma w głębokim poważaniu
- Awans Legii i ogromna kontrowersja. Jagiellonia oszukana?
Fot. Newspix