Reklama

53 tysiące widzów. Ruch znów przechodzi do historii europejskiej piłki

AbsurDB

Autor:AbsurDB

22 lutego 2025, 14:41 • 9 min czytania 64 komentarzy

Ruch Chorzów ogłosił, że na rozgrywany w sobotę o 14:30 Mecz Mistrzów z Wisłą sprzedał 53 tysiące biletów na Stadion Śląski. To nie tylko najlepszy wynik frekwencyjny w polskiej piłce ligowej od pięćdziesięciu lat. A przecież mecz odbywa się na drugim poziomie rozgrywkowym! Tylko raz w historii polskiej piłki więcej widzów przyszło na spotkanie rozgrywane w niższej lidze niż Ekstraklasa. W tym stuleciu tylko na jedenaście klubów w trzech europejskich krajach na drugim szczeblu ligowym przyszło więcej widzów, a co ciekawe – nie ma wśród nich Anglii. Nie bójmy się tych słów: Niebiescy przechodzą dziś do historii światowej piłki nożnej.

53 tysiące widzów. Ruch znów przechodzi do historii europejskiej piłki

Ostatni mecz ligowy w Polsce z większą frekwencją niż 53 tysiące osób odbył się 9 maja 1975 roku, gdy w Dzień Zwycięstwa na meczu Szombierek z Ruchem (zresztą także na Stadionie Śląskim) było 70 tysięcy kibiców. Od tamtego czasu do wczoraj najlepszy wynik to około 50 tysięcy widzów na ubiegłorocznym meczu Niebieskich z inną kibicowską zgodą – Widzewem. Tamte spotkania odbywały się jednak w Ekstraklasie. Na drugim szczeblu rozgrywkowym liczba ta przekroczona została tylko raz.

Poznańskie rekordy

25 czerwca 1972 roku na stadionie na Wildzie Lech podejmował Zawiszę w ostatniej kolejce drugiej ligi. Poznaniacy mieli punkt przewagi nad Górnikiem Wałbrzych, który grał u siebie z AKS-em Niwka i wygrał 3:1. W Poznaniu 60 tysięcy widzów (!) przecierało oczy ze zdumienia, gdy po niecałej pół godzinie gry goście prowadzili 2:0. Górnik Wałbrzych był zatem w pierwszej lidze, ale tylko przez 23 minuty, bo jeszcze przed przerwą Kolejorz wyrównał – w drugiej połowie strzelił dwa gola i ustalił wynik na 4:2. Największy w historii meczów drugoligowych tłum 60 tysięcy widzów świętował powrót Lecha do Ekstraklasy.

Drugie miejsce w tej klasyfikacji należało dotąd także do Poznania. 8 maja 1971 roku drugoligowy mecz Warty Poznań z ŁKS-em oglądało około 50 tysięcy ludzi. Który z piłkarzy poznańskich przyciągnął takie tłumy na Stadion im. 22 Lipca? Otóż żaden. Ludzie przyszli na Szurkowskiego, bo wtedy na stadionie odbywał się finisz Wyścigu Pokoju.

Reklama

Tak ówczesne przeżycia opisywał dziewiętnastoletni wówczas Adam Topolski, późniejszy trener Lecha, w artykule Piotra Leśniowskiego “Jak Warta rosła w siłę”:

Dla chłopaka, który przeszedł do Warty z małego ośrodka, to był szok. Taka publiczność, Wyścig Pokoju i ja. Ciarki przechodziły po plecach. Szkoda, że spadliśmy zaledwie rok po awansie.

Kibice wyszli ze stadionu mieszanymi uczuciami. Poznaniak Czechowski był drugi, a Ryszard Szurkowski – trzeci. Wygrał Belg Marcel Omloop. Warta zremisowała 1-1 z faworytem z Łodzi. Kolejne dni przyniosły odmianę nastrojów: Szurkowski świetną jazdą w NRD i Czechosłowacji wygrał cały Wyścig Pokoju przed Czechowskim, a Warta spadła do trzeciej ligi.

Pozostałe polskie kluby, które na drugim szczeblu rozgrywkowym notowały co najmniej 25 tysięcy kibiców na meczu to:

  • 1971 ŁKS – Olimpia Poznań ~40 000– awans do Ekstraklasy
  • 2024 Lechia – Arka 37 983 – awans do Ekstraklasy
  • Lechia w latach 1973-84: 35 tys. na meczach z Arką (wielokrotnie) oraz Widzewem, 30 tys. na meczach ze Stoczniowcem Gdańsk i Zagłębiem Lubin
  • 1987 Jagiellonia 32 000 mecze z Wisłą i Stalą Stalowa Wola – awans do Ekstraklasy
  • 2023 Wisła Kraków – Stal Rzeszów 31 916
  • 1970 ŁKS – 30 tys. na kilku meczach
  • 1983 Motor Lublin -Resovia 30 000 – awans do Ekstraklasy
  • 1979 Górnik Zabrze – Raków 28 000– awans do Ekstraklasy
  • 1977 Zawisza – Zagłębie Wałbrzych 25 000– awans do Ekstraklasy
  • 1975 Widzew – Zawisza (mecz połączony z finiszem etapu Wyścigu Pokoju) 25 000– awans do Ekstraklasy
  • 1990 Zagłębie Wałbrzych – Górnik Wałbrzych 25 000

Widać zatem wyraźnie, że na dwanaście klubów, które osiągały taki wynik, tylko kilka nie połączyło go z awansem do Ekstraklasy. Ruch jest obecnie czwarty w tabeli. Strata do drugiej Arki, która jest na miejscu dającym bezpośrednią promocję to już sześć punktów, nie mówiąc o jedenastu “oczkach” straty do lidera z Niecieczy. Baraże dają jednak nadzieję na powrót do elity.

Godna oprawa

Warto zaznaczyć, że Ruch zadbał o odpowiednią oprawę historycznego sobotniego meczu. Kazimierz Kmiecik i Jan Benigier, legendy Wisły Kraków i Ruchu Chorzów, mistrzowie Polski, wicemistrzowie olimpijscy z Montrealu, wyprowadzą jedenastki Białej Gwiazdy i Niebieskich na murawę Stadionu Śląskiego przed Meczem Mistrzów. Mówimy przecież o dwóch z trzech klubów, które zdobyły najwięcej medali mistrzostw Polski – odpowiednio Ruch 29 (z czego 14 mistrzostw) i Wisła 36 ( z czego 13 mistrzostw). Z dbaniem o historię, którą wiele naszych klubów naprawdę może się szczycić i być z niej dumnymi, różnie u nas bywa. Cieszy, że dwa tak utytułowane kluby potrafią o niej pamiętać i odpowiednio uhonorować swoje ponadstuletnie korzenie.

Reklama

 

Ruch dwunasty w Europie pod względem frekwencji na drugim szczeblu ligowym w XXI wieku

Sprawdziłem jak wyglądają największe frekwencje na drugim poziomie rozgrywkowym w europejskich ligach w bieżącym stuleciu. Okazuje się, że w zależności od dokładnej liczby widzów, Ruch może znaleźć się aż na dwunastej lokacie.

Wyprzedzają go tylko dwa kluby hiszpańskie, trzy włoskie i sześć niemieckich. Gdy w 2002 Atletico wracało do La Ligi po dwóch latach gry w Segunda Division, na decydujący mecz z Xerez przyszło na Vicente Calderón 55 tysięcy osób. Co ciekawe, rok później fani Rojiblancos nawiązali zgodę z kibicami Ruchu. Widownię przekraczającą 53 tysiące osób odnotował także Betis w 2010.

W 2003 roku 64 367 osób przyszło obejrzeć mecz Napoli z Vicenzą. Klub z Neapolu zakończył tamten sezon… dwa punkty nad strefą spadkową do Serie C. Na finał play-off o powrót do Serie A między Torino a Mantuą przyszło w 2006 roku 58 560 widzów. Gospodarze odrobili dwubramkową stratę z pierwszego meczu i powrócili do elity po trzech latach zesłania na jej zaplecze. Bardzo zbliżona była widownia na tym samym etapie półtora roku temu na klimatycznym stadionie San Nicola, pamiętanym z mistrzostw świata 1990 roku. Tam jednak gospodarze ulegli Cagliari i pozostali w Serie B.

Królową frekwencji wśród drugich szczebli jest jednak 2. Bundesliga. Należą do niej dwa najlepsze wyniki XXI wieku i sześć lepszych od osiągnięcia Ruchu. W sezonie 2007/08 na mecze Borussii Mönchengladbach z Kolonią i Freiburgiem przyszło ponad 54 tysiące fanów, którzy pomogli zespołowi wygrać ligę. W sezonie 2018/19 na inauguracji sezonu między Hamburgiem a Holstein Kiel zjawiło się 57 tysięcy osób, a wynik ten powtórzyli w ósmej kolejce na derbach z Sankt Pauli. Gospodarze nie strzelili w obu tych meczach żadnego gola, co zdecydowało o pozostaniu w lidze, bo do walki o awans zabrakło jednego punktu. Do dziś HSV nie udało się powrócić do elity. Dwa lata wcześniej na meczu Stuttgartu z Unionem było nawet ponad 60 tysięcy osób, a ich zespół wygrał ligę.

Rok temu na spotkanie Schalke z Norymbergą stadion gospodarzy wypełnił się do ostatniego miejsca, a widownia ponad 62 tysięcy osób została powtórzona w tym roku na tym samym spotkaniu. Kibicom nie przeszkadzają coraz gorsze wyniki klubu z Gelsenkirchen w dolnej połowie tabeli. W marcu 2007 roku na mecz TSV 1860 Monachium z Augsburgiem przyszło na Allianz Arenę 69 tysięcy fanów. Od tego czasu zasłużony zespół Sześćdziesiątek stacza się aż do trzeciej ligi.

Wszystko to blednie przy wyniku Herthy z 2011 roku. Na derby z Unionem i ostatni mecz sezonu z Augsburgiem Stadion Olimpijski wypełnił się do ostatniego miejsca, a frekwencja liczyła ponad 74 tysiące osób!

 

Więcej niż w Anglii

Niesamowity jest fakt, że w ostatnim ćwierćwieczu 53 tysięcy osób nie było na żadnym meczu Championship – najsilniejszej drugiej ligi świata. Rekord Newcastle wynosi 52 301 osób i Ruch może osiągnąć ten wynik. Niebiescy mogą przeskoczyć tak wielkie marki, jak Eintracht (50 800), Rangers (50 421), FC Koln (50 374), Kaiserslautern (50 300), a zapewne osiągną lepszy wynik niż choćby Sunderland, Sevilla, Bordeaux czy Lens.

Warto też zauważyć, jak bardzo nieosiągalny jest wynik Ruchu dla wielu lig, które piłkarsko są na naszym lub nawet wyższym poziomie. Rekord XXI wieku na drugim szczeblu we Francji to 42 tysiące (Bordeaux), w Turcji – 40  (Altay Izmir), w Szwecji – 31 (Hammarby), w Holandii i Portugalii – 30 (Twente i Guimaraes), na Ukrainie – 29 (Spartak Sumy). Dania i Belgia nie jest w stanie osiągnąć nawet dwudziestu tysięcy, Austria, Węgry, Serbia i Czechy – piętnastu, a Chorwacja nawet dziesięciu tysięcy widzów. Dla wszystkich tych krajów wynik Ruchu jest imponujący.

Najlepsze wyniki w historii

Po weryfikacji sezonów drugoligowych w całej historii znalazłem jedynie około trzydziestu klubów, które zanotowały wyższą frekwencję kiedykolwiek w swojej historii, także w XX wieku.

Dwanaście zespołów angielskich przyciągnęło ponad pół setki tysięcy kibiców. W 1954 roku około osiemdziesięciu tysięcy widzów śledziło drugoligowej mecze Evertonu, choć inne źródła podają znacznie niższą frekwencję. Także większość pozostałych silnych drużyn z wysp udało się zaliczyć wyniki kilkudziesięciotysięczne:

  • 82 tys. Everton
  • 70 tys. Tottenham
  • 69 tys. City
  • 67 tys. Aston Villa
  • 66 tys. Chelsea, Newcastle
  • 65 tys. Sheffield Wednesday
  • 62 tys. Sunderland
  • 61 tys. Cardiff, United
  • 56 tys. Charlton
  • 55 tys. Liverpool

Rekordem wszech czasów jest mecz z 15 sierpnia 1973 roku na Stadionie Olimpijskim w Monachium. Na derbach z Augsburgiem rozgrywanych w ramach Regionalligi Süd stawiło się znacznie więcej widzów niż dostępnych było biletów. O godzinie 20:03 doszło do zdarzenia, które niemal doprowadziło do katastrofy. Boczny obrońca Werner Luxi strzelił bramkę dającą gospodarzom prowadzenie w trzeciej minucie. Dziesiątki tysięcy fanów zgromadzonych przed bramami nie wiedziało, który zespół strzelił gola, postanowili więc za wszelką cenę dostać się na stadion. Przełamali wszystkie możliwe bariery i wdarli się na obiekt. Szacuje się, że na trybuny dostało się około dziewięćdziesięciu tysięcy osób. Rannych było tylko stu trzydziestu sześciu i tylko cudem nikt nie zginął. Niezły wynik osiągnął bardzo mało znany berliński klub Blau-Weiß 1890, który w 1986 roku przyciągnął na Olympiastadion aż 60 tysięcy osób na mecz z Homburgiem decydujący o jedynym awansie do Bundesligi.

Niemcy

  • 90 tys. TSV 1860
  • 77 tys. Hertha
  • 75 tys. Schalke
  • 66 tys. Nurnberg
  • 60 tys. Hannover, Stuttgart, Blau-Weiss Berlin
  • 57 tys. Hamburg
  • 54 tys. BMG

Włochy

  • 80 tys. Napoli
  • 63 tys. Milan
  • 62 tys. Lazio
  • 59 tys. Torino
  • 58 tys. Bari

Poza czterema najsilniejszymi ligami (wyżej wymienione oraz Atletico i Betis) udało mi się zidentyfikować tylko trzy kraje, które zanotowały na drugim szczeblu ponad 53 tysiące fanów.

Do klubu Karşıyaka należy turecki rekord frekwencji na meczu drugoligowym – na derbach Izmiru z Göztepe w 1981 roku zjawiło się 80 tysięcy osób! O meczu Lecha już pisałem. Do tego na derbach Budapesztu zupełnie zapomniane kluby Lang SK i BVSC w 1964 roku zgromadziły 55 tysięcy widzów.

Na sobotnim meczu 1. Ligi w Chorzowie stawi się więcej widzów, niż w 1993 roku śledziło dwie razem wzięte czerwcowe kolejki polskiej Ekstraklasy – łącznie osiemnaście meczów. W czeskiej drugiej lidze tylu kibiców, ilu jest dziś na Stadionie Śląskim, śledzi sumarycznie… pół rundy jesiennej Chance Nárdoní Ligi. Doceńmy niebotyczny wynik klubu, który przez lata dostarczał najlepszych piłkarzy do reprezentacji Polski, a dziś mimo trudnego okresu nie odwraca się od niego potężna rzesza wiernych fanów.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Jerzy Dudek mówi o charakterze polskich piłkarzy. “Może trzeba wrócić do boisk asfaltowych?”

Michał Kołkowski
9
Jerzy Dudek mówi o charakterze polskich piłkarzy. “Może trzeba wrócić do boisk asfaltowych?”
Niemcy

Imad Rondić rozczarowuje w Niemczech. Wkrótce znajdzie się na wylocie?

Michał Kołkowski
4
Imad Rondić rozczarowuje w Niemczech. Wkrótce znajdzie się na wylocie?

Betclic 1 liga