Reklama

Lechia kompromituje się w gabinetach, ale na boisku powstała drużyna

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

17 lutego 2025, 21:24 • 3 min czytania 86 komentarzy

Im gorzej, tym lepiej. Stali obserwatorzy polskiej piłki doskonale wiedzą, o co chodzi. Gdy bieda i kryzys organizacyjny zaglądają do szatni, ta się jednoczy, mobilizuje w obliczu trudności i na boisku spisuje się lepiej niż dotychczas. Dopiero co pokazała to Pogoń Szczecin, a teraz w jej ślady idzie Lechia Gdańsk. Szefostwo Biało-Zielonych ośmiesza siebie (i przepisy), utrzymując licencję na Ekstraklasę mimo coraz bardziej bezczelnych zagrywek, ale piłkarze wzięli się do roboty i jeśli nie spuszczą z tonu, za chwilę opuszczą strefę spadkową.

Lechia kompromituje się w gabinetach, ale na boisku powstała drużyna

Oczywiście trudno nie powiązać tej metamorfozy z osobą Johna Carvera. Odkąd Anglik zaczął układać lechijne klocki, oglądamy zespół lepiej biegający i lepiej zorganizowany. Efekt? 10 punktów w czterech meczach.

Dziś Lechia udowodniła, że pokonanie Lecha Poznań nie było przypadkowe i nie wynikało głównie z tego, że Alex Douglas szybko zrobił sobie wolne. Gdańszczanie pod każdym względem przewyższali Zagłębie Lubin. Nawet jeśli gospodarze stwarzali sobie jakieś sytuacje, poza samą końcówką były one jedynie przerywnikami do ogólnie męczącej i nieudolnej gry. Beniaminek natomiast niemalże od początku dyktował warunki i długimi fragmentami zmuszał przeciwnika do defensywy.

Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk 1:3. Fatalny dzień Jarosława Jacha

Marcin Włodarski niektórymi decyzjami na pewno sobie nie pomaga. Tomasz Pieńko na prawym wahadle to zwyczajnie kiepski pomysł. W obronie sobie nie radzi, Lechii łatwo atakowało się jego stroną, a w ofensywie trudno mu się wykazać, gdy przede wszystkim musi pilnować szybkiego skrzydłowego rywali (Chłań). W przerwie doszło do zmiany ustawienia na klasyczną czwórkę z tyłu, Pieńko powędrował wyżej i od razu odżył, czego efektem asysta przy honorowej bramce po przepchnięciu Pllany i dośrodkowaniu do Wdowiaka.

Sprawdzają się za to pomysły Johna Carvera. Kolejny raz przekonaliśmy się, że postawienie na duet napastników Bobcek-Wjunnyk to strzał w dziesiątkę. Słowak dwa gole strzelił i miał spory udział przy trzecim, a Ukrainiec zaliczył dwie asysty. Ta z 55. minuty była najprawdopodobniej najbardziej przypadkowa w jego karierze, bo Jach tak źle kopnął piłkę, że nabił atakującego Lechii i Bobcek wyszedł sam na sam.

Reklama

Przywrócony do łask przez Włodarskiego Jach miał fatalny dzień i był mocno zamieszany w każdego straconego gola. Przy pierwszym zdecydowanie za wolno podchodził do szarżującego Meny. Przy drugim najpierw przegrał fizyczne starcie z Wjunnykiem, a później to jego rykoszet zmylił Hładuna. O trzecim już pisaliśmy.

Generalnie jednak nikt w Zagłębiu nie zaprezentował przynajmniej minimum przyzwoitości. Z taką grą Miedziowi zwyczajnie zlecą do I ligi, mimo sporej liczby chętnych do tego zaszczytu. Żarty się skończyły. Ostatnich siedem meczów to cudem uratowany remis na Cracovii, ubiegłotygodniowa wygrana z Puszczą i aż pięć porażek. A przecież tu naprawdę jest z czego rzeźbić. Niejeden ekstraklasowy konkurent chętnie wziąłby do siebie Pieńkę, Kurminowskiego, Wdowiaka, Szmyta, Ławniczaka, Dąbrowskiego czy dopiero co sprowadzonego Michalskiego. Może, idąc logiką ze wstępu, w Lubinie też powinni zakręcić kurek z ciepłą wodą?

4
Hładun
1 -
Jach
2
Ławniczak
3
Michalski
4
Wdowiak
1
2
Makowski
3
Dąbrowski
4
Pieńko
1
3
Szmyt
3
Kurminowski
2
Mróz
M. Kochanek 5

Zmiany:

icon-swap
Josip Ćorluka
4
Tomasz Makowski
icon-swap
Ludvig Fritzson
3
Marek Mróz
icon-swap
Michał Nalepa
5
J. Jach
icon-swap
Arkadiusz Wozniak
K. Szmyt

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa