Reklama

11 przykazanie. Nie pajacuj. Nie jesteś Jackiem Grealishem

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

17 lutego 2025, 11:06 • 3 min czytania 101 komentarzy

Zwróć uwagę, jakie ochraniacze ma 16-latek. Praktycznie ich nie ma. Więc czerwona kartka zasłużona, ale niech go poboli ten piszczel. Może zrozumie, że trzeba szanować swoje zdrowie i mieć ochraniacze, które chronią twoją nogę – powiedział wczoraj Rafał Dębiński, komentator Canal+, odnosząc się do faulu Sergiego Sampera na Oskarze Pietuszewskim w meczu Jagiellonii Białystok z Motorem Lublin. Samper oczywiście dostał czerwoną kartkę, a młody piłkarz “Jagi”… no właśnie, co? Tylko ból, a może też potrzebną nauczkę?

11 przykazanie. Nie pajacuj. Nie jesteś Jackiem Grealishem

Dębiński ma rację. Co prawda dałoby się powiedzieć to wszystko zgrabniej, z tym zgodzimy się chyba wszyscy. Ale co do specyfiki problemu – trafił w sedno, czyż nie? Nie będziemy wtórować słowami, że niech was, drogie piłkarzyki, poboli piszczel, że dobrze wam tak, że macie za swoje. Ale powiemy: na litość boską, może warto byłoby lepiej zadbać o ochronę części ciała, którą zarabiacie pieniądze?

Nie każdy może być Jackiem Grealishem czy Ruiem Costą. Ba, w tym konkretnym przypadku naśladownictwo nie powinno być mile widziane, ale jeden z drugim najwyraźniej naoglądał się zawodników z opuszczonymi getrami i stwierdził, że też się zbuntuje. Założy skarpetkę ledwo nad kosteczkę, włoży ochraniacz wielkości kciuka i będzie cool. Świetny pomysł, jak w idiotyczny sposób narażać się na ciężką kontuzję.

Tym razem Pietuszewskiemu się upiekło. Miał szczęście, że stempel Sampera nie wylądował wyżej, że nie był tak silny, a noga 16-latka zdążyła się podwinąć i nie była mocno wbita w murawę. Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić większy impet i w zderzeniu z tak słabo osłoniętym piszczelem… sami wiecie, dźwięk łamanych gałęzi. Jasne, że Hiszpan wykazał się bandyckim zachowaniem i aż z niedowierzaniem patrzyliśmy na sędziego Sylwestrzaka, który wyciąga tylko żółtą kartkę. Czy 16-latek miałby normalne ochraniacze, czy nie, atak na tej wysokości musi być karany czerwienią. Tylko – ile znaczy wylot z boiska na jeden-dwa mecze po jednej stronie, a kilkanaście po drugiej? Niektórzy chyba zapominają, że po stronie poszkodowanego, jeśli bezmyślnie naraża swoje zdrowie, kara też istnieje i to o znacznie większych konsekwencjach.

Trochę pobolała noga, a teraz czas, żeby od myślenia zabolała głowa. W pozytywnym sensie, rzecz jasna. Szkoda, że na polskich boiskach musiało wydarzyć się coś takiego, że ktoś musiał ucierpieć, żebyśmy w ogóle podjęli dyskusję o bezpieczeństwie olewanym przez samych piłkarzy. To jest wyraźne ostrzeżenie słusznie podbite przez Rafała Dębińskiego w czasie transmisji. Ekspert Canal+ nie gryzł się w język i bardzo dobrze. Gdyby nie była to wyrazista opinia, nie poniosłaby się w mediach. Nie udawajcie, że takich nie lubicie, skoro potem widać narzekania, że jest nudno i za grzecznie. Bo nawet jeśli zdanie “niech go poboli” zaleciało starą i żenującą jak na okoliczności musztrą rodem z obozów wojskowych, cały przekaz się broni. “Trzeba szanować swoje zdrowie”. Na tym się skupmy, a nie na słowach, że ktoś życzy komuś nauczki.

Reklama

Jeśli nie jesteś profesjonalnym piłkarzem, hulaj dusza, piekła nie ma. Rób co chcesz, baw się, imituj sobie tego Grealisha na boisku z kolegami. Ale jeśli zaczyna się gra o większą stawkę, jeśli walczy się o każdy centymetr boiska i zagrożenie rośnie, po co kusić los?

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa