Mniej więcej po trzydziestych urodzinach piłkarza zaczyna się postrzegać jako powoli zbliżającego się do końca kariery. Zawodników po 35 roku życia media często wysyłają na emeryturę. Tymczasem Dante udowadnia, że w piłkę na najwyższym poziomie można grać nawet po czterdziestce. Brazylijczyk właśnie przedłużył swój kontrakt z Niceą o kolejny rok.
Szczyt kariery doświadczonego stopera przypadł na lata jego występów w Bayernie Monachium. To z bawarskim klubem odniósł swoje największe sukcesy, sięgając w 2013 roku po trofeum Ligi Mistrzów oraz czterokrotnie po tytuł mistrza Niemiec i trzykrotnie po krajowy puchar. Ostatni sezon w Bundeslidze Dante rozegrał w barwach Wolfsburga. To między innymi on nie był w stanie powstrzymać byłego kolegi z zespołu, Roberta Lewandowskiego, przed zdobyciem pięciu bramek w dziewięć minut w pamiętnym spotkaniu Bawarczyków z Wilkami we wrześniu 2015 roku.
W Wolfsburgu Brazylijczyk zabawił tylko przez rok, po czym przeniósł się do Francji, dołączając do OGC Nice. Przez kolejne dziewięć lat, jako podstawowy obrońca i kapitan drużyny z Lazurowego Wybrzeża, z doświadczonego obrońcy stał się istnym weteranem. Przed ostatnim ligowym meczem z RC Lens, Dante odebrał pamiątkową koszulkę z okazji trzysetnego występu w barwach Nicei. Pierwszy z nich zaliczył 11 września 2016 roku w wieku 32 lat.
Historia Dantego w Nicei doczeka się pięknej klamry w postaci pełnych dziesięciu sezonów spędzonych w klubie. Brazylijczyk parafował nową umowę na mocy której związał się z francuską drużyną do końca czerwca 2026 roku. Gdy kontrakt dobiegnie końca, będzie miał już 42 lata. I kto wie, może i przyszły sezon wcale nie będzie ostatnim w wykonaniu nieśmiertelnego stopera.
Dante c’est Nice.
#Dante2026
— OGC Nice (@ogcnice) February 13, 2025
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zawada: Jeśli nie zwolnię, kadra i liga top5 będą naturalnymi krokami [WYWIAD]
- PZPN a współpraca ze stowarzyszeniem kibiców. “Nie chodzi o biznes” [WYWIAD]
- Dramat Marka Papszuna. Ledwo sklecił skład
- Kiepski początek, znakomity finisz. Jagiellonia jedną nogą w 1/8 finału LKE!
- Lechii „grozi” walkower. Traktujmy ligę poważnie, bo takich Lechii będzie więcej
Fot. Newspix