Afimico Pululu zrównał się bramkami z Markiem Guiu z Chelsea. Szósty gol napastnika Jagiellonii w Lidze Konferencji Europy uskrzydlił mistrzów Polski, którzy od razu zaczęli grać lepiej i potem dobili przeciwnika za sprawą gola Jesusa Imaza.
Jagiellonia musiała się dzisiaj wykazać dużą cierpliwością. Mecz z Backą Topolą nie należał do najłatwiejszych. – Trener nas uczulał, że będą nas naciskać, grać wysoko i tak też zrobili w pierwszej połowie – analizował spotkanie przed kamerami Polsatu Sport Afimico Pululu. – Trener mówił byśmy zachowali spokój, grali swój futbol i tak też było. Byliśmy cały czas spokojni. Tak też jest w futbolu – jeśli kontrolujesz emocje, jesteś w stanie przejąć kontrolę i wygrać mecz.
– To jest nasz styl. Ludzie wiedzą, że chcemy grać wysoko, pressować i odebrać piłkę. Tak też zrobiliśmy. Było zdecydowanie lepiej w drugiej połowie, ale to dopiero połowa rywalizacji. Musimy zachować spokój i myślimy już o Motorze.
Reporter Polsatu zapytał Pululu również o bramki i klasyfikację strzelców LKE. – Chcę grać swoje i strzelać gole – opowiedział krótko napastnik Jagi.
Po nim do wywiadu stanął Norbert Wojtuszek. Dziennikarz próbować dowiedzieć się, co zadecydowało o tym, że obrońca zamienił Górnik Zabrze na białostoczan. – Mistrz Polski, europejskie puchary – chyba nie muszę nic więcej mówić. Myślę, że trener Jan Urban nie chciał mnie puścić, ale będzie zadowolony, że gram dalej i się rozwijam. Szkoda, że już u niego nie jestem, ale myślę, że mam drugiego fajnego trenera i staram się robić to, co robiłem dla trenera Urbana.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dramat Marka Papszuna. Ledwo sklecił skład
- Lechii “grozi” walkower. Traktujmy ligę poważnie, bo takich Lechii będzie więcej
- PZPN a współpraca ze stowarzyszeniem kibiców. “Nie chodzi o biznes” [WYWIAD]
fot. NewsPix.pl