W Kijowie odbyła się konferencja prasowa, podczas której Andrij Szewczenko podsumował pierwszy rok w roli prezesa Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. Wydarzenie nie ograniczyło się tylko do wątków związanych z futbolem. Były napastnik wypowiedział się między innymi o – jak podkreśla – byłych kolegach: Anatoliju Tymoszczuku i Kachaberze Kaladze.
Kilka lat temu futbol zszedł w Ukrainie na dalszy plan. Sytuacja polityczna ma również wpływ na relacje międzyludzkie. Okazuje się, że nie inaczej jest w przypadku Andrija Szewczenki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Futbol to władza. Piłkarz walczy z zachodem i zostanie prezydentem-marionetką Gruzji
Legenda ukraińskiego futbolu po największe sukcesy sięgała w barwach Milanu w latach 1999-2006. W tamtym czasie (2001-2010) piłkarzem ekipy z San Siro był również Kacha Kaladze. Dziś Szewczenko jest prezesem Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej, natomiast Gruzin zajął się polityką. Od 2017 roku pełni funkcję burmistrza Tbilisi. Wcześniej Kaladze był ministrem i wicepremierem w rządzie partii Gruzińskie Marzenie – powszechnie uważanej za prorosyjską.
To właśnie prorosyjskie sympatie Gruzina sprawiły, że drogi byłych piłkarzy rozeszły się w przeciwnych kierunkach.
– Popieram naszego prezydenta. Kaladze dla mnie nie istnieje. Nie rozmawiam z nim – stwierdził Szewczenko zapytany o byłego kolegę.
“I do not maintain contact with Kakha Kaladze. I support our president. Kaladze does not exist for me,” said Andryi Shevchenko, former star of Dinamo Kyiv and AC Milan and teammate of Kakha Kaladze in both clubs who is known to have ushered Kakha Kaladze into European football. pic.twitter.com/ScxLzlWdJv
— Formula NEWS | English (@FormulaGe) February 11, 2025
W bardzo podobnym tonie 48-latek wypowiedział się o Anatoliju Tymoszczuku, z którym przez lata występował w reprezentacji Ukrainy. Tymoszczuk bardzo dobrze czuje się w Rosji, gdzie pracuje w Zenicie Sankt Petersburg. W związku z tym w Ukrainie został okrzyknięty zdrajcą, a prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał dekret unieważniający między innymi jego zasługi dla krajowego futbolu.
W ubiegłym roku Tymoszczuk wygrał w tej sprawie apelację w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu (CAS).
– Może i wygrał apelację, ale to niczego nie zmienia – rzucił Szewczenko. – Dla mnie sprawa jest prosta. W naszym futbolu nie ma dla niego miejsca, więc nie widzę powodu, by w ogóle o nim rozmawiać. Tymoszczuk nie istnieje i nie będzie istnieć w ukraińskiej piłce nożnej – dodał były napastnik.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Poprzez piłkę zakotwiczył na zachodzie. Rybołowlew i prawie sprzedane Monaco
- Pogrzeb Manchesteru City coraz bliżej. Recepty Guardioli nie działają
- Niedawno błyszczał razem z Szymańskim. Jak Santiago Gimenez odjechał Polakowi?
- Trela: Sprawy wewnętrzne. Pamiętne krajowe rywalizacje w Lidze Mistrzów
Fot. Newspix