Lech Poznań przegrał 0:1 z Lechią Gdańsk w meczu 20. kolejki Ekstraklasy, zaliczając trzecią porażkę w czterech ostatnich spotkaniach wyjazdowych. Trener Niels Frederiksen nie był w stanie zdiagnozować przyczyny niemocy jego zespołu poza własnym stadionem.

Lech miał idealną okazję, by odjechać pozostałym konkurentom w walce o tytuł. Nie wykorzystał jednak potknięć Jagiellonii, Rakowa oraz Legii i sam zakończył kolejkę bez punktów. Szkoleniowiec poznańskiej drużyny nie krył rozczarowania postawą swoich podopiecznych.
– Nie powiem wiele. To było jedno z naszych najgorszych spotkań odkąd tu jestem. Bardzo źle zagraliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Jesteśmy bardzo rozczarowani naszą grą. Wynikiem też, ale jeśli grasz tak gównianie, to nie ma punktów – ocenił Frederiksen.
Poza składem gości znalazł się bohater ostatniego meczu z Widzewem, Afonso Sousa, w związku z czym pojawiły się spekulacje, że miałby być oszczędzany na mecz z Rakowem w następnej kolejce. Niels Frederiksen krótko je zdementował.
– Nigdy tak nie robię. Sousa ma problemy zdrowotne, to powód jego nieobecności. Podchodzimy do każdego meczu po kolei. Sousa jest kontuzjowany – wyjaśnił Duńczyk.
Ostatnie zwycięstwo na wyjeździe Lech odniósł 19 października w starciu z Cracovią. Później była przegrana z Puszczą Niepołomice, remis z Górnikiem Zabrze i dzisiejsza porażka z Lechią Gdańsk. Trener nie był w stanie wskazać powodu, przez który jest tak duża rozbieżność między meczami domowymi a wyjazdowymi.
– Nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że nie gramy dobrze na wyjazdach, więc musimy się temu przyjrzeć i zobaczyć, co możemy zrobić. Ale gorzej niż dzisiaj już być nie może. Być może powinniśmy coś zmienić w związku z meczami wyjazdowymi, ale nie potrafię tego wyjaśnić – stwierdził Niels Frederiksen.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kareta żenady czołówki ligi. Lech pomylił zjazdy na autostradzie do tytułu
- Widzew niestety przeciętnieje
- Motor przynudza, Korona bryluje. Jesienią nie do pomyślenia!
Fot. Newspix