Ileż my słyszeliśmy w ostatnich dniach optymistycznych i podniosłych słów w obozie Legii! Działacze z Warszawy wreszcie postanowili zatrudnić bardzo dobrego bramkarza. Pobili też rekord transferowy, wykupując za 2,3 miliona euro Rubena Vinagre ze Sportingu. Goncalo Feio mówił, że dla Legii najważniejsze jest mistrzostwo Polski i zespół zrobi wszystko, by to osiągnąć. A tu taki mecz z Piastem w Gliwicach… Nie chodzi tylko o wynik (0:1) i stratę trzech punktów. Przecież Legia, ta marząca o tytule Legia, w pierwszej połowie nie potrafiła nawet celnie uderzyć na bramkę. A w drugiej pokazała coś ledwie przez kilka minut.
Vladan Kovacević, znany ze świetnej gry dla Rakowa Częstochowa, wylądował w Warszawie, odbył jeden trening z drużyną i nie dość, że od razu pojechał na mecz do Gliwic, to jeszcze rozpoczął go w pierwszym składzie. To pokazuje dobitnie, jak sztab Legii ocenia w tym momencie pozostałych bramkarzy. Ale z drugiej strony trudno się dziwić. Gabriel Kobylak w meczu z Koroną Kielce po raz 27937 pokazał, że nie jest zawodnikiem na poziomie Legii (oni naprawdę nie wiedzieli tego wcześniej?), a i tak, jak mówi Feio, w okresie przygotowawczym wyglądał lepiej niż Kacper Tobiasz.
Możemy wymagać od niego więcej
Wybiegł dziś więc od pierwszej minuty Kovacević, trochę kreowany na zbawcę, ale Bośniak mógł zachował się lepiej w 40. minucie, gdy Piast strzelał gola. Ok, nie był to babol w stylu Kobylaka, który w poprzedniej kolejce wsadził na minę Rafała Augustyniaka, ale od bramkarza tej klasy mamy prawo wymagać więcej. Pomocnik Piasta, Michał Chrapek, dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę zgrał Tomas Huk i właśnie wtedy Kovacević, zamiast bardziej zdecydowanie piąstkować, odbił futbolówkę tak, że w zasadzie wyłożył ją Jorge Felixowi, a ten z niełatwej pozycji trafił do siatki.
Ktoś powie, że Piast to jedna z najlepszych drużyn w Ekstraklasie, jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry. I będzie miał rację. Ale drużyna o ambicjach Legii nie może być przy rzutach wolnych i rożnych dla przeciwnika aż tak bezradna.
GOL DLA PIASTA! Jorge Felix najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym!
Mecz trwa CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/ZQIebaLpGe
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 8, 2025
W pierwszej połowie, poza golem dla Piasta, działo się niewiele. Po stronie gospodarzy kilka razy szarżował Słowak Erik Jirka, a w Legii irytował zwłaszcza Marc Gual, który albo machał rękami na kolegów, niezadowolony z ich wyborów, albo sam tracił piłkę. W drugiej części gry mieliśmy kilkuminutowy, dość efektowny szturm Legii, podczas którego trzy szanse na gola miał… środkowy obrońca, Steve Kapuadi. Zwłaszcza przy pierwszej z nich fantastycznie interweniował najlepszy dziś na boisku Frantisek Plach. Później Legia próbowała, ale brakowało jej polotu i kreatywności. Momentami wyglądała, jakby nie miała pomysłu.
Obecna Legia jest zespołem, któremu na boisku bardzo brakuje charyzmatycznego i zarazem dobrego piłkarsko lidera. Nawet kogoś takiego, kim w Piaście jest Jakub Czerwiński, choć dziś w zespole z Gliwic jeszcze bardziej podobali nam się boczni obrońcy: Igor Drapiński i Huk.
To jeszcze nie ten poziom
Wydawać by się mogło, że w Legii pewne rzeczy poszły ku lepszemu. Ok, do zespołu nie dołączył zimą klasowy napastnik, co jest absurdalne, ale poza pozytywnymi sygnałami, o których pisaliśmy na początku tekstu, spotkanie z Piastem od pierwszej minuty rozpoczął Jurgen Elitim – najlepszy zawodnik Legii na wiosnę ubiegłego sezonu, który długo leczył kontuzję. Kolumbijczyk był dziś dość aktywny, ale dobre zagrania mieszał z kiepskimi. Widać, że będzie potrzebował trochę czasu.
Zawodził też Vinagre. Z nim jest trochę podobnie jak z Kovaceviciem – wiemy, ile potrafi, dlatego nasze wymagania są wysokie. Choć w przypadku Portugalczyka trzeba też brać pod uwagę, że on również miał w ostatnim czasie problemy ze zdrowiem.
Jagiellonia? Przegrała w tej kolejce w Mielcu. Raków? Przez większość spotkania był zdecydowanie gorszy od beniaminka, GKS-u Katowice, i zasłużenie poległ na własnym stadionie. A teraz ta strata punktów przez zespół Feio. Wygląda na to, że Legia, ale i inne mocne zespoły, coraz bardziej rozwijają dywan, prowadzący do tytułu. Oddając mistrzostwo Polski Lechowi Poznań.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Raków mógł uczyć się od beniaminka
- Śląsk zamówił meble i urządza się na dnie
- Czy polscy piłkarze odwracają się od topowych lig?
Fot. Newspix.pl