Ekstraklasa - 20. Kolejka

Jorge Félix Muñoz García 40"

Legia się wzmocniła, ale gra, jakby chciała dać tytuł Lechowi Poznań

Jakub Radomski

Autor: Jakub Radomski

08 lutego 2025, 22:11 • 4 min czytania 208 komentarzy

Ileż my słyszeliśmy w ostatnich dniach optymistycznych i podniosłych słów w obozie Legii! Działacze z Warszawy wreszcie postanowili zatrudnić bardzo dobrego bramkarza. Pobili też rekord transferowy, wykupując za 2,3 miliona euro Rubena Vinagre ze Sportingu. Goncalo Feio mówił, że dla Legii najważniejsze jest mistrzostwo Polski i zespół zrobi wszystko, by to osiągnąć. A tu taki mecz z Piastem w Gliwicach… Nie chodzi tylko o wynik (0:1) i stratę trzech punktów. Przecież Legia, ta marząca o tytule Legia, w pierwszej połowie nie potrafiła nawet celnie uderzyć na bramkę. A w drugiej pokazała coś ledwie przez kilka minut.

Vladan Kovacević, znany ze świetnej gry dla Rakowa Częstochowa, wylądował w Warszawie, odbył jeden trening z drużyną i nie dość, że od razu pojechał na mecz do Gliwic, to jeszcze rozpoczął go w pierwszym składzie. To pokazuje dobitnie, jak sztab Legii ocenia w tym momencie pozostałych bramkarzy. Ale z drugiej strony trudno się dziwić. Gabriel Kobylak w meczu z Koroną Kielce po raz 27937 pokazał, że nie jest zawodnikiem na poziomie Legii (oni naprawdę nie wiedzieli tego wcześniej?), a i tak, jak mówi Feio, w okresie przygotowawczym wyglądał lepiej niż Kacper Tobiasz.

Możemy wymagać od niego więcej

Wybiegł dziś więc od pierwszej minuty Kovacević, trochę kreowany na zbawcę, ale Bośniak mógł zachował się lepiej w 40. minucie, gdy Piast strzelał gola. Ok, nie był to babol w stylu Kobylaka, który w poprzedniej kolejce wsadził na minę Rafała Augustyniaka, ale od bramkarza tej klasy mamy prawo wymagać więcej. Pomocnik Piasta, Michał Chrapek, dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę zgrał Tomas Huk i właśnie wtedy Kovacević, zamiast bardziej zdecydowanie piąstkować, odbił futbolówkę tak, że w zasadzie wyłożył ją Jorge Felixowi, a ten z niełatwej pozycji trafił do siatki.

Ktoś powie, że Piast to jedna z najlepszych drużyn w Ekstraklasie, jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry. I będzie miał rację. Ale drużyna o ambicjach Legii nie może być przy rzutach wolnych i rożnych dla przeciwnika aż tak bezradna.

W pierwszej połowie, poza golem dla Piasta, działo się niewiele. Po stronie gospodarzy kilka razy szarżował Słowak Erik Jirka, a w Legii irytował zwłaszcza Marc Gual, który albo machał rękami na kolegów, niezadowolony z ich wyborów, albo sam tracił piłkę. W drugiej części gry mieliśmy kilkuminutowy, dość efektowny szturm Legii, podczas którego trzy szanse na gola miał… środkowy obrońca, Steve Kapuadi. Zwłaszcza przy pierwszej z nich fantastycznie interweniował najlepszy dziś na boisku Frantisek Plach. Później Legia próbowała, ale brakowało jej polotu i kreatywności. Momentami wyglądała, jakby nie miała pomysłu.

Obecna Legia jest zespołem, któremu na boisku bardzo brakuje charyzmatycznego i zarazem dobrego piłkarsko lidera. Nawet kogoś takiego, kim w Piaście jest Jakub Czerwiński, choć dziś w zespole z Gliwic jeszcze bardziej podobali nam się boczni obrońcy: Igor Drapiński i Huk.

To jeszcze nie ten poziom

Wydawać by się mogło, że w Legii pewne rzeczy poszły ku lepszemu. Ok, do zespołu nie dołączył zimą klasowy napastnik, co jest absurdalne, ale poza pozytywnymi sygnałami, o których pisaliśmy na początku tekstu, spotkanie z Piastem od pierwszej minuty rozpoczął Jurgen Elitim – najlepszy zawodnik Legii na wiosnę ubiegłego sezonu, który długo leczył kontuzję. Kolumbijczyk był dziś dość aktywny, ale dobre zagrania mieszał z kiepskimi. Widać, że będzie potrzebował trochę czasu.

Zawodził też Vinagre. Z nim jest trochę podobnie jak z Kovaceviciem – wiemy, ile potrafi, dlatego nasze wymagania są wysokie. Choć w przypadku Portugalczyka trzeba też brać pod uwagę, że on również miał w ostatnim czasie problemy ze zdrowiem.

Jagiellonia? Przegrała w tej kolejce w Mielcu. Raków? Przez większość spotkania był zdecydowanie gorszy od beniaminka, GKS-u Katowice, i zasłużenie poległ na własnym stadionie. A teraz ta strata punktów przez zespół Feio. Wygląda na to, że Legia, ale i inne mocne zespoły, coraz bardziej rozwijają dywan, prowadzący do tytułu. Oddając mistrzostwo Polski Lechowi Poznań.

7 +
Plach
6
Drapinski
5
Czerwiński
5
Muñoz
6
Huk
4
Kostadinov
yellow-card
5
Dziczek
yellow-card
6
Félix
1
5
Chrapek
6
Jirka
5
Katsantonis
yellow-card
S. Marciniak 5

Zmiany:

icon-swap
M. Rosołek
4
Andreas Katsantonis
icon-swap
G. Tomasiewicz
Michał Chrapek

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Statystyki

6
Wszystkie strzały
13
3
Strzały celne
4
1
Strzały niecelne
5
2
Zablokowane strzały
4
5
Strzały z pola karnego
9
1
Strzały spoza pola karnego
4
3
Interwencje bramkarza
2
306
Liczba podań
486
217
Celne podania
383
71%
Celne podania%
79%
38%
Posiadanie piłki
62%
0
Rzuty rożne
13
18
Faule
14
1
Spalone
1
3
Żółte kartki
2

Informacja o meczu

Data:
sobota, 08 lutego 2025 20:15
Sędzia:
S. Marciniak