Reklama

Polak wyrzucony z reprezentacji. Opuścił zgrupowanie… żeby pojechać na ślub kumpla

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2025, 14:51 • 8 min czytania 13 komentarzy

Maciej Janowski, gwiazdor żużlowej reprezentacji Polski, został właśnie z niej skreślony. Powód? Opuścił maltańskie zgrupowanie kadry, żeby wpaść do Polski na ślub swojego znajomego. Selekcjoner Rafał Dobrucki stwierdził, że lepiej byłoby, gdyby zawodnik go… okłamał.

Polak wyrzucony z reprezentacji. Opuścił zgrupowanie… żeby pojechać na ślub kumpla

Zacznijmy od “dramatis personae”, czyli wypisania po kolei wszystkich postaci tego dramatu tak, żebyście nie pogubili wątku śledząc go z boku. Mamy więc Macieja Janowskiego – umowny “numer dwa” polskiego żużla ostatnich lat. Wychowanek i kapitan Sparty Wrocław od lat pełni rolę głównego rywala Bartosza Zmarzlika na krajowym podwórku. Choć jego gablota z medalami nie jest nawet w połowie tak okazała, jak ta młodszego kolegi, to miał on w karierze kilka naprawdę niezłych momentów – był mistrzem świata juniorów, wygrywał turnieje Grand Prix, poprowadził macierzystą drużynę do mistrzostwa Polski, zdobywał medale mistrzostw świata zarówno indywidualnie, jak i w drużynie.

Po drugiej stronie konfliktu tragicznego stoi Rafał Dobrucki, selekcjoner naszej kadry. W grudniu 2020, kiedy obejmował stery nad seniorską reprezentacją, jedną z jego pierwszych decyzji było przywrócenie do jej składu właśnie Janowskiego. Wrocławianin wyleciał z niej rok wcześniej. Wówczas sprawa rozbijała się o podejrzane zwolnienia lekarskie, które przedstawił wraz z trzema innymi zawodnikami przed wieńczącym sezon towarzyskim meczem reprezentacji Polski z drużyną “Reszty Świata”. Ówczesny trener kadry Marek Cieślak nie uwierzył w nagłą epidemię wśród swoich podopiecznych i wywalił wszystkich na zbity pysk.

Dobruckiemu decyzja o przywróceniu Janowskiego do łask opłaciła się bardzo mocno. W 2023 roku, gdy finał Drużynowego Pucharu Świata odbywał się we Wrocławiu, reprezentacja Polski długo nie mogła być pewna wywalczenia złotego medalu. Dopiero w ostatnim wyścigu zawodów zapewniła nam go efektowna szarża wychowanego na lokalnym torze Janowskiego. Nikt nie powiedział tego głośno, ale wszyscy dobrze zdawali sobie sprawę, iż porażka w tych zawodach – czyli każda lokata poniżej pierwszej – oznaczałaby najpewniej, że Rafał Dobrucki musiałby oddać służbowy dres i szukać sobie nowej pracy.

Janowski wyjeżdża

Skoro ustaliliśmy już kto jest kim, to czas przenieść się do stycznia 2025. Żużlowa Reprezentacja Polski odbywa właśnie coroczne zgrupowanie na Malcie. Co bardziej rozgarnięci mogą już w tym momencie zacząć się lekko dziwić. No bo jak to? Zgrupowanie reprezentacji żużlowej w kraju, który nie posiada żużlowego toru? W ogóle, to dlaczego w styczniu, skoro sezon w tym sporcie rozpoczyna się dopiero w okolicach Wielkanocy, a kończy się w październiku? To oczywiście ciekawy temat do dyskusji, ale chwilowo nie mamy na nią czasu. Ciekawskim musi wystarczyć informacja, że – zgodnie ze skrupulatnie przeprowadzaną w mediach społecznościowych relacją – nasi żużlowcy codziennie jeżdżą rowerami wokół wyspy. Co jakiś czas, dla urozmaicenia, przerzucają się na kalistenikę, czyli – w dużym uproszczeniu – pompki i podciągnięcia na drążku.

Reklama

Pełna tropikalnych krajobrazów sielanka na kanałach społecznościowych reprezentacji została przerwana w piątek. “Maciej Janowski opuścił zgrupowanie kadry. Został poinformowany o konsekwencjach” grzmiał wówczas nagłówek artykułu opublikowanego na oficjalnej stronie związku.

– Nie czuję się upoważniony, by mówić o powodach, dla których Maciej Janowski postanowił opuścić zgrupowanie. Natomiast nie były one w żaden sposób uzasadnione. Nie była to nagła sytuacja rodzinna, kontuzja czy choroba – tłumaczył kibicom Dobrucki. – Muszę dodać i wyjaśnić, że zawodnicy od 4 lat doskonale wiedzą o tym, że na przełomie stycznia i lutego będzie zgrupowanie kadry. Termin ten jest znany również w klubach, aby te wokół niego organizowały swoje aktywności. Odkąd jestem trenerem, to ten termin jest stały. Reprezentanci odpowiednio wcześnie już zostali poinformowani, że 27 stycznia lecimy na Maltę, a 3 lutego z niej wracamy wraz ze szczegółowym harmonogramem. Wszyscy, w tym także Maciej Janowski, są świadomi konsekwencji opuszczenia obozu z innych powodów, jak nagła sytuacja rodzinna, choroba lub kontuzja – dodawał.

Jakie to konsekwencje?

“Za samowolne opuszczenie zgrupowania grozi skreślenie z kadry i brak nominacji do Złotego Kasku” czytamy. To pierwsze pewnie nie byłoby dla Janowskiego nie wiadomo jakim dramatem – za czasów Cieślaka skreślił się przecież z reprezentacji praktycznie na własny wniosek. Co innego jednak brak nominacji do Złotego Kasku – ten prestiżowy turniej jest bowiem finałem krajowych eliminacji do cyklu Grand Prix. Janowski zaś wypadł ze stawki indywidualnych mistrzostw świata przed dwoma laty i od tego czasu robi wszystko, by znów tam wskoczyć.

Środowisko żużlowe wybudziło się z zimowego snu szybciej niż zazwyczaj. Branżowe portale zapełniły się plotkami, komentarzami, felietonami. Mateusz Puka z Wirtualnej Polski poinformował, że Janowski opuścił zgrupowanie, by udać się… na wesele swojego sponsora. Maltańska afera coraz bardziej przypominała czeski film. Wszyscy czekali na to, aż głos zabierze główny zainteresowany. Stało się to już następnego dnia, jeszcze przed południem.

Janowski wraca

Jeśli jeszcze nie czujecie absurdu całej sytuacji, to teraz zapnijcie pasy. Żużlowiec nagrał instagramową rolkę jadąc samochodem i ogłosił, że jest już w drodze powrotnej na Maltę. Gdyby nie afera w mediach, to co niektórzy uczestnicy zgrupowania pewnie nawet nie zorientowaliby się, że Janowski je opuścił. – Nie chcę sobie zamykać drzwi do Złotego Kasku. Na pewno nie będzie to miły dzień, to będzie dzień konfrontacji. Chcę usłyszeć, dlaczego tak postąpiono wobec mojej osoby i dlaczego przekierowano sprawę do dziennikarzy – wytłumaczył swój nagły comeback.

Reklama

Jakie światło rzucił Janowski na sprawę? – Tydzień przed wyjazdem na Maltę zadzwoniłem do trenera z prośbą o zwolnienie z trzech ostatnich dni obozu pod pretekstem paru spraw, które mam w Polsce. Jedną z nich było odebranie nowego paszportu i aplikacja na wizę pracowniczą w Anglii. Drugą sprawą był ślub moich znajomych, a zarazem sponsorów. Mamy bardzo dobre relacje i zależało mi na tym, aby pojawić się na tym ślubie – wyjaśnił.

Jak zareagował Dobrucki na prośbę o zwolnienie? – Trener w odpowiedzi powiedział, że powinienem go okłamać, co bardzo mnie zdziwiło. Owszem mogłem go okłamać, zrzucić na sprawy rodzinne, ale myślę, że prawda jest wyrazem szacunku dla selekcjonera – mówił wyraźnie zdezorientowany Janowski. Fakt, będąc na jego miejscu trudno się połapać. Najpierw wyrzucili go z kadry za niezbyt wiarygodne L-4 , później zagrozili tym samym za szczere postawienie sprawy i tłumaczyli, że lepiej było kłamać. Absurd.

Dalej Janowski opowiadał jeszcze o tym, że w przeszłości wielu zawodników opuszczało ostatnie dni zgrupowania i nikt nie robił z tego powodu wielkiego rabanu. Zaznaczał też, że choć “trener nie był do końca zadowolony” to bardzo zdziwiła go treść artykułów, które przeczytał po wylądowaniu w Polsce. – Ktoś próbuje zniszczyć reprezentację od środka – stwierdził.

Inni reprezentanci wyrażali poparcie dla kolegi w najbardziej stanowczy znany XXI-wiecznemu sportowcowi sposób. Kilku z nich udostępniło na Instagramie uśmiechnięte zdjęcia z Janowskim. Warto odnotować, że w tym gronie nie było kapitana kadry Bartosza Zmarzlika. Z drugiej jednak strony, czterokrotny mistrz świata fotek z Dobruckim także nie udostępnił.

Okej, z dużej chmury mały deszcz. Wydawałoby się, że sprawa została zakończona i największe konsekwencje poniosą państwo młodzi, którzy zapłacili za talerzyk Janowskiego na swoim weselu. Ot, kolejna memiczna aferka w jednym z najbardziej memicznych sportów uprawianych w naszej szerokości geograficznej. Ostatni zwrot akcji nadszedł jednak w niedzielny poranek.

Janowski usunięty

Okazało się, że dzień konfrontacji z działaczami i trenerem nie do końca poszedł po myśli Janowskiego. “Zarząd Główny PZM jednogłośnie podjął decyzję o usunięciu Macieja Janowskiego z kadry na sezon 2025” czytamy na stronie związku.

Na socialach zawrzało. Głównie w sekcjach komentarzy. Profile reprezentacji starają się robić dobrą minę do złej gry. Dalej lądują tam zdjęcia malowniczych krajobrazów i relacje z rowerowych wycieczek dookoła Malty, okraszone logotypami sponsorów kadry. Uznano nawet, że dobrym pomysłem w tej sytuacji będzie organizacja Q&A z Patrykiem Dudkiem, innym reprezentantem. “Co sądzi o braku kompetencji ludzi zarządzających polskim żużlem?”, “Czy już kupił bilet, żeby opuścić ten cyrk razem z Janowskim?” albo “Czy stoi po stronie Macieja Janowskiego w sporze z pinokiem dobruckim?” to przykłady bardziej kulturalnych pytań, z tych które dotychczas zostały nadesłane.

Dobrucki się tłumaczy

Rafał Dobrucki długo nie komentował decyzji władz związku o wyrzuceniu Janowskiego z kadry. Uczynił to dopiero w rozmowie z Łukaszem Kuczerą z Wirtualnej Polski, który pofatygował się na lotnisko we Wrocławiu przywitać wracającą reprezentację. – Czego mam żałować? – pytał selekcjoner – Zrobiłem to, co do mnie należało. Poinformowałem swoich przełożonych, że zawodnik samowolnie opuścił zgrupowanie. Co miałem innego zrobić? Maciek wiedział, jak wygląda sytuacja. Pojawiła się fala krytyki, ale co ja miałem zrobić? Nikt nie wziął pod uwagę, że taki był mój obowiązek. Miałem przemilczeć, że zawodnik opuścił zgrupowanie? – mówił.

Czy rzeczywiście powiedział Janowskiemu, że ten powinien był kłamać? Tutaj szkoleniowiec tłumaczy się już dosyć pokracznie. – To są słowa wyjęte z kontekstu. Rozmawialiśmy z Maciejem, on poprosił o możliwość opuszczenia zgrupowania z kilku powodów, jednym z nich było właśnie wesele sponsora czy przyjaciela. Uznałem, że to słaby powód i powiedziałem, że już lepiej byłoby, gdyby mnie okłamał. To wynikało z kontekstu rozmowy, może Maciej tak to odebrał, że powinien był mnie okłamać – wyjaśniał Dobrucki. Wygląda jednak na to, że ten kontekst zmienia naprawdę niewiele.

Atmosfera w reprezentacji Polski zrobiła się już tak gęsta, że w powietrzu zawiesić można nie tylko siekierę, ale i cały żużlowy motocykl. Sprawa na pewno nie zakończyła się z chwilą opuszczenia przez drużynę ani Malty, ani wrocławskiego lotniska. Z krążących po środowisku pogłosek wynika, że inni reprezentanci stoją po stronie Janowskiego i są gotowi usiąść do rozmów ze związkiem. Zatem na polu integracji zespołu Dobrucki odniósł niebywały sukces. Zjednoczenie się podczas tego styczniowego wyjazdu wyszło bowiem drużynie lepiej, niż można było sądzić.

PRZEMYSŁAW PÓŁGĘSEK

Czytaj więcej o żużlu:

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Anglia

Remontada? Nie żartujmy! Bezradny Real wykopany z Ligi Mistrzów!

Kamil Gapiński
37
Remontada? Nie żartujmy! Bezradny Real wykopany z Ligi Mistrzów!

Polecane

Anglia

Remontada? Nie żartujmy! Bezradny Real wykopany z Ligi Mistrzów!

Kamil Gapiński
37
Remontada? Nie żartujmy! Bezradny Real wykopany z Ligi Mistrzów!