W połowie konkursu w Willingen Dawid Kubacki miał w zasięgu nawet walkę o podium. Wysoko klasyfikowani byli też Piotr Żyła oraz Jakub Wolny. To jednak, co loteria wietrzna ofiarowała nam w pierwszej serii, zabrała w drugiej. Żaden z Polaków nie skończył rywalizacji na niemieckiej skoczni w TOP 10.
Przebieg dzisiejszej rywalizacji był dość absurdalny. Początkowo – kiedy skakali słabiej spisujący się w tym sezonie zawodnicy – obserwowaliśmy naprawdę dalekie, efektowne próby. Na przykład Sakutaro Kobayashiego, który osiągnął 146 metrów. Z czasem jednak warunki się pogorszyły. I to znacząco. Nagle każdy skok, w którym zawodnik przekraczał 130 metrów, można było uznać za przyzwoity. Tak naprawdę tylko dwóch skoczków z czołówki poradziło sobie uciążliwym wiatrem w plecy. Byli to Anze Lanisek, który osiągnął 142 metry, oraz lider Pucharu Świata, Daniel Tschofenig – 135.5 metrów. To właśnie Słoweniec był liderem po pierwszej serii, z 0.6 punktu przewagi nad Austriakiem.
Jeśli jednak chodzi o Polaków – w nieco gorszych warunkach skakali tylko Paweł Wąsek (130.5 m) oraz Aleksander Zniszczoł (122 m). Reszta załapała się natomiast na ten lepszy wiatr – i miało to swoje odzwierciedlenie w klasyfikacji. Kubacki (139.5 m) po pierwszej serii był ósmy, z nieco ponad czteroma oczkami straty do podium! Zadowoleni mogli być też jedenasty Żyła (140 m) oraz Wolny (135 m). Co by nie mówić: Biało-Czerwoni mieli szansę na jeden z najlepszych konkursów w sezonie. Pod warunkiem, że po przerwie obroniliby swoją pozycję (a jeszcze lepiej – poprawili).
No i co z tego wyszło? Cóż, szczęście się odwróciło i Polacy nawet nie mieli już z czego odlecieć. Przygniatany do zeskoku Żyła (119.5 m) zanotował spadek o… siedemnaście pozycji. Mający jeszcze gorsze warunki Wolny skoczył tylko 121 metrów. Wąsek oraz Kubacki też nie zachwycili (128 m oraz 127 m). Tym samym zamiast potencjalnie kapitalnego występu Polaków dostaliśmy to, co w ostatnich tygodniach widzieliśmy wielokrotnie. Czyli co najwyżej przeciętne wyniki.
Kubacki co prawda i tak mógł być stosunkowo zadowolony, bo tak wysoko (14. miejsce) w tym sezonie był tylko raz, podczas zawodów w Kuusamo. Wąsek ostatecznie też skończył rywalizację w TOP 20 (19. miejsce). Ale bądźmy szczerzy: Thomas Thurnbichler i tak nie będzie po dzisiejszej rywalizacji skakał ze szczęścia. Choć trudno też być na kogoś złym, skoro Willingen zafundowało nam dzisiaj prawdziwą loterię.
Jest jednak jeden skoczek, który w tym sezonie skacze kapitalnie niezależnie od warunków. To Daniel Tschofenig (aż 142 m w drugiej serii!), który zgarnął dziś kolejne zwycięstwo. Drugi finiszował Lanisek, trzeci Maximilian Ortner.
Miejsca Polaków w Willingen
- 14. Dawid Kubacki
- 19. Paweł Wąsek
- 26. Jakub Wolny
- 28. Piotr Żyła
- 40. Aleksander Zniszczoł
Czytaj więcej o skokach:
- Władimir Zografski. Mieszka w Polsce, trenuje z Niemcami, cierpi na bezsenność [WYWIAD]
- Szef skoków: „Za pięć lat w Pucharze Świata będzie się skakać po 270 metrów” [WYWIAD]
- Równo 30 lat temu przeszedł do historii. Dziś mówi: „Nie miałem szans być francuskim Małyszem”
Fot. Newspix.pl