Reklama

Lech okradziony z gola? Zawiłe tłumaczenia sędziego technicznego

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

31 stycznia 2025, 23:15 • 2 min czytania 30 komentarzy

W piątkowy wieczór Lech rozprawił się z Widzewem, wygrywając 4:1. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, gdyby arbiter spotkania uznał trafienie Antoniego Kozubala, który odebrał piłkę Rafałowi Gikiewiczowi po rzucie sędziowskim.

Lech okradziony z gola? Zawiłe tłumaczenia sędziego technicznego

Lider Ekstraklasy znowu ucieka rywalom. Poznaniacy zgarnęli dzisiaj cenne trzy punkty, a triumf nad RTS-em zapewniły Kolejorzowi dublety Afonso Sousy i Mikaela Ishaka.

Swojego gola mógł mieć także Antoni Kozubal. W 58. minucie arbiter Karol Arys odgwizdał rzut sędziowski. Akcję chciał wznowić szybko bramkarz gości, Rafał Gikiewicz, lecz piłka zaplątała mu się pod nogami. Z sytuacji skorzystał 20-letni pomocnik Lecha, który przejął futbolówkę i mijając zwodem obrońcę, wpakował ją do siatki Widzewa.

Reklama

Bramka nie została jednak uznana. Bardzo dziwnie decyzję swojego kolegi po fachu tłumaczył w rozmowie z reporterem Canal+Sport, Błażejem Łukaszewskim sędzia techniczny. Paweł Horożaniecki stwierdził, że Kozubal powinien przebywać poza polem karnym w momencie wznowienia gry przy rzucie sędziowskim. Jak się okazuje, w przepisach gry nie znajdziemy takiej reguły.

Jest za to mowa o tym, że piłkarz drużyny przeciwnej musi znajdować się cztery metry od piłki. Trafienie młodego zawodnika Kolejorza zostało więc prawidłowo nieuznane, co nie zmienia faktu, iż Horożaniecki powinien nieco odświeżyć sobie przepisy gry w piłkę nożną.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

To drugi taki przypadek w historii niemieckiej ligi – goście wygrali prawie wszystko!

AbsurDB
1
To drugi taki przypadek w historii niemieckiej ligi – goście wygrali prawie wszystko!

Ekstraklasa

Niemcy

To drugi taki przypadek w historii niemieckiej ligi – goście wygrali prawie wszystko!

AbsurDB
1
To drugi taki przypadek w historii niemieckiej ligi – goście wygrali prawie wszystko!