Reklama

Trzech pseudokibiców zatrzymanych po bandyckim napadzie w Nowym Sączu

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

28 stycznia 2025, 17:07 • 2 min czytania 27 komentarzy

W minioną sobotę doszło do skandalu z udziałem kiboli z Nowego Sącza. Przy okazji sparingu Sandecji z Resovią pseudokibice pobili wiceprezesa trzecioligowca, Miłosza Jańczyka, wbijając mu na koniec widelec w rękę. Jak donosi serwis dts24.pl, trzech bandytów zostało już zatrzymanych przez prokuraturę.

Trzech pseudokibiców zatrzymanych po bandyckim napadzie w Nowym Sączu

To miał być zwykły, spokojny mecz kontrolny trzecioligowej Sandecji z drugoligową Resovią. Grupa pseudokibiców z Nowego Sącza miała jednak zupełnie inne plany. Podczas sparingu wtargnęła do budynków klubowych i brutalnie pobiła wiceprezesa Sandecji, Miłosza Jańczyka. Zwieńczeniem bestialskiego aktu było wbicie widelca w dłoń działacza. Poszkodowany trafił do szpitala, lecz na szczęście obyło się bez poważniejszych obrażeń.

Skandal w Nowym Sączu. Kibole pobili prezesa klubu, wbili mu widelec w rękę

Jak się okazuje, trzech sprawców z zajścia znajduje się już w rękach prokuratury. Zatrzymani przestępcy są w wieku 21-28 lat, pochodzą z Sądecczyzny.

– W ostatnich dniach zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn, a dzisiaj kolejnego, który usłyszał zarzut pobicia, gróźb karalnych i zakłócenie ,,miru domowego” połączone z artykułem dotyczącym popełnienia przestępstwa w warunkach występku chuligańskiego. W przypadku trzeciego mężczyzny prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu. Decyzja powinna zapaść najpóźniej jutro – stwierdziła Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury, cytowana przez portal dts24.pl.

Reklama

Z kolei poszkodowany Miłosz Jańczyk podzielił się informacjami na temat swojego stanu zdrowia.

Odebrałem protokół obdukcji z nowosądeckiego szpitala. Nie mam poważnych obrażeń, założono mi opatrunek na skaleczonej ręce. Nic nie wskazuje również na to, abym miał jakieś uszkodzenia wewnętrzne. Postępuje zgodnie z zaleceniami lekarzy, przebywam w domu i dochodzę do siebie. Fizycznie nie jest więc ze mną źle. Na pewno jednak to zdarzenie, gdzieś tam zostanie w pamięci i jakiś ślad w psychice zaznaczy. To przecież nie jest normalne, co się stało w tę feralną sobotę – mówił dla portalu dts24.pl wiceprezes Sandecji.

WIĘCEJ O SANDECJI NOWY SĄCZ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

27 komentarzy

Loading...