Reklama

Amorim przejechał się po gwiazdorze United. “Prędzej postawię na 63-latka”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

27 stycznia 2025, 09:55 • 2 min czytania 2 komentarze

Manchester United wyszarpał wczoraj niezwykle cenne trzy punkty. Czerwone Diabły wygrały na Craven Cottage z Fulham 1:0. W kadrze gości ponownie zabrakło miejsca dla Marcusa Rashforda. O powodach jego absencji dosadnie wyraził się szkoleniowiec ekipy z Old Trafford, Ruben Amorim.

Amorim przejechał się po gwiazdorze United. “Prędzej postawię na 63-latka”

Czerwone Diabły wciąż nie zachwycają. Sytuacji w Premier League nie odmieniło póki co przyjście do klubu Rubena Amorima. Jego podopieczni ugrzęźli w środku stawki ligowej tabeli, z ogromną stratą punktową do czołówki.

Ta zmniejszyła się nieco po niedzielnej potyczce z Fulham. Manchester United wymęczył zwycięstwo na Craven Cottage, a wybawicielem okazał się Lisandro Martinez.

W kadrze przyjezdnych znowu na próżno było szukać Marcusa Rashforda. Anglik jest regularnie pomijany przez portugalskiego szkoleniowca przy ustalaniu składu. Amorim postanowił zdradzić przyczyny zaistniałego stanu rzeczy. – Powód jest cały czas ten sam. To jego postawa na treningach. Jeśli to się nie zmieni, to ja też nie zamierzam zmienić swojej decyzji – podkreślił na konferencji pomeczowej.

– To dotyczy każdego zawodnika. Musi dawać z siebie maksimum. Widzieliście, że brakowało nam na ławce gracza z odpowiednim tempem, aby zmienić oblicze meczu. Ale wolę już taką sytuację. Prędzej postawię na 63-letniego Jorge Vitala (trenera bramkarzy United), zamiast na piłkarza, który nie daje z siebie maksimum każdego dnia. Nie zmienię tego – skwitował Amorim.

Reklama

Rashford pojawił się na boisku po raz ostatni 12 grudnia, w starciu Ligi Mistrzów z Viktorią Pilzno. Mimo, że jego kontrakt z 20-krotnymi mistrzami Anglii wygasa dopiero w czerwcu 2028 roku, gwiazdor powinien wkrótce zmienić klubowe barwy. Media łączyły go przede wszystkim z transferem do Barcelony, gdzie zawodnik sam chciałby trafić.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

2 komentarze

Loading...